Rozdział 15

282 12 0
                                    

Otworzyłaś oczy i coś wymamrotałaś pod nosem, zanim wstałaś. Od razu poczułaś stres i strach przed tym, co się dzisiaj wydarzy. Pomyślałaś o wczorajszym dniu... Boże, co się dzieje? Yoongi jest jakiś inny. Czułaś się inaczej niż wczoraj, poczułaś... ulgę? To dobry pomysł, żeby znowu z nim porozmawiać. Chociaż jeszcze mu nie ufałaś.
Nagle drzwi się otworzyły. Trójka strażników wbiegła i złapała cię za ramiona. Próbowałaś się z całych sił się wydostać, ale było ich za dużo i byli zbyt silni. Wyciągnęli cię na korytarz. Jeden z nich zawiązał ci opaskę na oczach. Zostałaś pociągnięta za ramiona, gdy znowu zaczęli iść, nie mogłaś nic zrobić. Czułaś trawę pod stopami, a powietrze przeczesywało twoje włosy. Nagle zostałaś wrzucona do samochodu lub furgonetki. Usłyszałaś głosy i drzwi się zamknęły. Nie wiedziałaś co masz zrobić, gdzie był Yoongi? Szybko czołgasz się na drugą stronę, kiedy siadasz w kącie, czujesz, że furgonetka zaczyna jechać. Próbowałaś siedzieć na swoim miejscu, gdy furgonetka jechała po wyboistej drodze. Po dłuższym czasie poczułaś, że furgonetka się zatrzymała. Usłyszałaś zbliżające się kroki. Drzwi się otworzyły i zostałaś wyciągnięta z furgonetki. Osoba rzuciła cię na ziemię po tym, jak cię wyciągnęła. Usłyszałaś ludzi śmiejących się wokół ciebie. Dupki. Szybko wstałaś po lekkim pchnięciu na ramieniu. Zaraz po tym, jak wstałaś, znowu pociągnięto cię za ramiona i dwie osoby popychają cię za nimi. Po tym, jak kilka razy prawie się potknęłaś, zostałaś popchnięta na siedzenie. Poczułaś zimne powietrze. Gdzie ja jestem? Słyszysz wokół siebie więcej kroków, niektórzy mamroczą.

- Możesz ją teraz związać.

Usłyszałaś głos Jina i niespodziewanie poczułaś, jak ktoś cię przywiązuje do siedzenia. Chciałaś uciekać, ale ktoś przyłożył ci coś zimnego do głowy. Jestem pewna, że to broń. A ponieważ jesteś uczulona na śmierć, zostałaś na swoim miejscu. Przez jakiś czas było cicho, patrzyłaś prosto przed siebie. Mając nadzieję, że nie umrzesz. Znikąd ktoś ściągnął opaskę z twojej twarzy. Wyglądało na to, że znajdowałaś się w jakimś dużym magazynie... Otaczało Cię tak wielu ludzi...

- Y/N.

- Jin.

Podszedł do ciebie bliżej i zatrzymał się tuż przed tobą. Zszedł trochę w dół, niezręcznie odwracasz wzrok. Poczułaś uderzenie w policzek, spojrzałaś w dół w szoku. Kim on myśli, że jest?!

- Spójrz na mnie.

Spojrzałaś spowrotem na jego twarz, która nie pokazywała żadnych emocji.
Na jego twarzy pojawił się paskudny uśmieszek, gdybyś nie była przywiązana do krzesła, sprawiłabyś, że ten uśmiech zniknął by z jego twarzy. Umrzesz, bez względu na to, co zrobisz. Nagle zdałaś sobie sprawę, że umrzesz w swojej piżamie, cholera. Rozejrzałaś się i zobaczyłaś...
Yoongi! Co on tutaj robi? Jego oczy patrzyły chłodno, ale nie na ciebie. Zauważył, że na niego patrzysz, i mrugnął krótko, po czym wrócił do powagi. Poczułeś, jak pięść uderza cię prosto w wargę, plułaś krwią na podłogę. Dlaczego masz na niego patrzeć, skoro on nic nie mówi? Złapał cię za podbródek i sprawił, że na niego spojrzałaś.

- Będziesz zapłatą za to, co zrobił twój ojciec.

- Mój ojciec nic nie zrobił, pajacu! - wrzasnęłaś, niespodziewanie znowu poczułaś uderzenie z pięści w szczękę.

- Nie waż się ze mną kłócić.

- Mogę się kłócić, kiedy tylko chcę, nie ma znaczenia, co zrobię, i tak umrę - powiedziałaś sarkastycznie, najwyraźniej mu się to nie podobało. - A tak przy okazji, nie wierzę ci. Mój ojciec jest niewinny.

Nagle wybuchnął śmiechem, wszyscy wokół się śmiali.

- Twój ojciec... - znowu się zaśmiał. - twój ojciec jest niewinny? - i znowu śmiech. - To jest bardzo złe, wiem... - uśmiechnął się. - Twój ojciec ma wiele do wyjaśnienia, jak widzę...

Kidnapped || Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz