rozdzial 3

17 5 0
                                    

od tamtych zdarzen minal tydzien, przez ten czas bakugou i hana bardzo sie do siebie zblizyli. nie zrozumcie tego zle, poprostu lepiej sie poznali i zaprzyjaznili sie. jednak jednego hana nadal nie wiedziala... ciagle meczylo ja pytanie: jak on znalazl sie w realnym swiecie? ej w sumie ciekawe czy to jest w ogole realny swiat... czy to poprostu kopia innego uniwersum? moze tak naprawde to wszystko to iluzja? w sumie hana ma to gdzies nie ma po co sie zaglebiac w jakies filozofie kiedy obok ciebie siedzi milosc twojego zycia hehehe.
- wszystko okej? wydajesz sie zamyslona - spytal chlopak
- nie znaczy tak znaczy co?
- zyjesz? - bakugou wydawal sie zmartwiony
- chyba tak lol - odpowiedziala w koncu hana. zastanawiala sie czy blondyn czuje do niej to samo co ona do niego. ale to chyba zbyt wczesnie zeby zadawac to pytanie. tak wlasciwie to wlasnie ogladali jakis film, dziewczyna nie byla nawet pewna jaki bo juz dawno pogubila sie w fabule. stwierdzila ze to moze odpowiedni czas zeby spytac sie chlopaka skad on sie tu w ogole wzial.
- ej bo mam pytanie - hana wziela sie na odwage
- hm?
- od pewnego czasu zastanawiam sie jak t- - niestety nie udalo jej sie dokonczyc zdania bo do pokoju weszla martyna.
- A CO TU SIE DZIEJE JAKIES OBSCISKIWANIE - krzyknela martynka
- jakie obsciskiwanie o cholere ci chodzi boze - bakugou wydawal sie poirytowany zachowaniem kuzynki hany
- dobra co chcesz i CO TY ROBISZ W MOIM DOMU?! - wrzasnela hanabannana
- weszlam sobie tak o i przyszlam zapytac sie o cos bakugou
- co chcesz - odprychnal blondyn
- jak przeszedles do naszego swiata - hana nagle zainteresowala sie
- tak o znalazlem portal to se przeszedlem, stwierdzilem ze udam sie tutaj bo nie wiem czy wy to wiecie, ale kiedy ktos z prawdziwego swiata o nas mysli to my o tym wiemy. - odpowiedzial chlopak. hana przerazila sie. czy on wiedzial o jej uczuciach?!?!
- aha no to moge sciagnac jakos kogos z waszego swiata?? moze i nie z twojego uniwersum, ale nadal z anime - spytala brunetka
- no raczej tak. zalezy od tego o kim pomyslisz, bo niektorzy moga miec w to wywalone. czy to jakis fajny chlopak czy raczej cham?
- hehe to dziewczyna
- DZIEWCZYNA!?! - krzyknal bakugou
- no tak jakos a co... JESTES HOMOFOB?!? - przerazila sie martyna
- nie no ale sie nie spodziewalem
- a ok - odparla martyna wychodzac z pokoju
- nawet sie nie pozegnasz? - zdenerwowala sie hana
- nie - odkrzyknela martyna ktora juz byla przy drzwiach wejsciowych. jakos wyjatkowo szybko ale ok. nagle bakugou przypomnial sobie o tym co sie dzialo przed tym jak przyszedl ten hobbit maly
- wlasnie! chcialas o cos spytac?
- a no tak ale martyna juz zadala to pytanie za mnie - odpowiedziala hana
- chcialas wiedziec jak sie tu znalazlem tak? - spytal chlop
- mhm
- no to juz wiesz kochana - ZARAZ CO. KOCHANA?!?!? hanie zatrzynalo sie na chwile serce. chciala kontynuowac konwersacje ale przeszkodzila jej w tym szunka wskakujac jej na kolana miauczac glosno.
- co chcesz kochana? jesc?
- MIAUUUU MIAUU MIAUMIUAMISAAMANE - darla sie kociczka
- misa amane? - spytal bakugou
- no tak jakos - odparla szunka
- a rozumiem.. zaraz co
- znaczy.. MIAU MIAUMIAUUU - zawachal sie kot
- co - hana nie wiedsiala co zrobic

hanabannana x emo bakugouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz