- co mu jest - zdziwila sie marti
- czemu taka jestes - spytala zuzka
- jaka
- traumatyzujesz robercika
- aha nie prawda, poprostu chce go pocalowac
- tak nagle? masz dziewczyne w stanach... - zuzzasd podnioslka jedna brew
- nudzi mi sie musze zaszalec :))
- ok - odwrocila wzrok
- ale serio martyna, mozesz juz przestac bo nikt sie z tym nie czuje komfortowo - dodala hana
- ja sie czuje - usmiechnela sie w odpowiedzi brunetka
- nikt cie nie pyta - dogryzla czerwonowlosa
- dobra zuzka tez juz wez. martyna poprostu sie ogarnij troche i daj mu spokoj - probowala przemowic jej do rozsadku
- czemu niby?
- bo tak mowie
- ale czemu ci tak zalezy?
- yyyyy - jula nie wiedziala troche co sie dzieje
- BO SIE ZLE CZUJE JAK WIDZE ZALAMANEGO ROBINA WYCHODZACEGO Z POKOJU PRZEZ CIEBIE CIAGLE
- mhmmhm czyli wolisz go od niego
- poprostu przestan sie zachowywac jak idiotka.
- myslisz ze jestem dla niego za slaba? ze na niego nie zasluguje tak?
- co
- TAK MYSLISZ?!? TO CI POKAZE ZE SIE MYLISZ - zaczela krzyczec. julka przygladala sie temu wszystkiemu w ciszy.
- yyyyyyy - hana nie wiedziala co powiedziec
- ide znalezc roberta - mruknela zuzka po czym wyszla z domu. niedlugo po tym zaryczana martyna ruszyla szybkim krokiem do lazienki.
- nie wiem jak ty ale ja ide sie czegos napic - stwierdzila jula i wziela swoj plaszcz.
- ide z toba.
blakaly sie po moskwie jakas godzine. nagle kiedy przechodzily obok kawiarni zauwazyly zuzke i roberta. emos dawal autografy, a zuzka siedziala se i pila kawe na wyjebce. dziewczny stwierdzily ze do nich dolacza. od razu po wejsciu do pomieszczenia mozna bylo slyszec kilkanascie damskich glosow. wszystkie to byly jakies puste komplementy w strone robercika bo wiadomo, slawny i bogaty to wiecie heghe. podeszly do grupy, przecisnely sie i usiadly obok nich.
- ALE JAK TO/!?!? ONE MOGA A MY NIE?!? - zaczela krzyczec jedna z fanek
- lol to sa nasze przyjaciolki - odezwala sie wkomncu po dlugim milczeniu zuzka. nie miala ochoty gadac bo byla przytloczona iloscia dracych morde fanek. w sumie tak jak pozostali.
- mozecie se juz isc? - spytal poirytowany rob
- SOIERDALAJ JAK TRAKI JESTSES JA TU CZEKAM ZEBYS MI DAL SWOJ NUMRE MOZE BYSMY SIEW UMOWILI NA JAKISS DZIEN A TY MNIE WYGANIASZ?!?
po dluzszej chwili, wszystkie odeszly.
- wow - zuzka spojrzala na edgy boya - udalo ci sie
- dobra wez
- co porabialiscie zanim tu przyszliscie? - zapytala hanka
- szlismy tutaj - odparla dziewczyna
- no co ty
- chlalismy i cpalismy - usmiechnal sie robert
- o jak milo - hana odpowiedziala na usmiech usmiechem
- w sumie najebalabym sie - stwierdzila jula
- tez - odpowiedzieli wszyscy
- bzcb ej w ogole o co cjhodzilo z ta martyna bo ja jakby nie nadazam troche - blondynka spojrzala na roberta
- caluje mnie ciagle i nie rozumie ze ja sobie nie zycze
- a czemu se nie zyczysz? gejem jestes?
- O CO WAM CHODZI Z TYMI GFEJAMI NIE JEDSTEM GEJEM
- homosexy - zuzka wziela kolejny lyk kawy - dolalabym do niej wodki xd
- lecisz - powiedziala hana wyciagajac wude z plecaka
- O LOL OKEJ - czerwonowlosa polaczyula ciecze cxzfdx i sie napila - dobre
- daj lyka - poprosil robi
- oki
- JA TEZ - krzyknela jula
- aha ja tez tak to - po chwili wszyscy pili kawe z wudkoa
- no dobra ale konctynuuhj robi
- no... co mam mowic... lubie sie calowac ale nie z nia
- mmmmm co masz na mysli slonce - usmeichnela sie jula
- to ze lubie sie calowac ale nie z nia
- aha.
- zabawne w sumie, to z kim lubisz sie calowac
- z twoja matka
- zamieniasz sie w martyne. chyyba tymi pocalunkami ci wyssala troche IQ - stwierdzila zuzkqa
- dzieki
gadali sobie tak jeszcze 30minut, az w koncu stwierdzili ze dobrym pomyslem bedzie isc gdzies indziej... wiec wrocili do domu. napili sie wina i troche tanczyli, az tu nagle...
- hej wszystkim - martyna wyszla z sypialni. miala na sobie gothic makeup i byla ubrana w ciucjhy zuzki
- wtf
- czy to sa moje ubranuia?!?
- moze i sa... no i co robert? teraz ci sie podobam>??!
- yyyyyyyyyy - robi patrzyl na nia przerazony i jednoczesnie zaklopotany
- zapytalam... CZY PODOBAM CI SIE??!
- yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
- tak czy nie
- nie lol
- CO CZMEWU!??!?!?
- to ze nawalilas czarnej kredki na morde i zalozylas nie swoje ciuchy nic nie zmienia xdd
- JAK TO NIC?!?
- no nic.
- spierdalaj napewno klamiesz - warknela po czym podeszla do niego zlapala jego twarz w obie rece i go zniwu poaclowala xhyggasdgaw (sory martyna ale zabawne w sumie to lubie traumatyzowac robercika..//). biedny robi sie wyrwac nie mogl bo mu szpony w poliki wbila.
- dobra martyna wez... - poweidziala cicho hana
- przestan xdd bo go udusisz - mowila usmmiechcnieta zuzka. po chwili jednak usmiech zaczal znikac bo robert robil sie czerwoony i chyba NAPRAWDE sie dusil
- naprawde martyna przestan.... - mowila coraz powazniej az w koncu zaczela drzec morde zeby sie ogarnela. nie dzialalo wiec podeszla i popchnela martyne. brunetka zaczela sie smiac. robi stal w bezruchu oddychajac ciezko, hana podeszla wziela go za reke i wyprowadzila na swieze powietrze, julka ruszyla szybko za nimi
- musze sie najebac - powiedzial cichjo robin
- oki zaraz sie najebiemy - usmiechnela sie hannaanannanana. z domu slychac bylo wrzaski zuzki. niedlugo pozniej wyprowadzila martyne na dwor za wlosy i wywalila w snieg.
- POJEBALO CIE?!???!w - zaczela krzyczec zamarznieta
- KOGO TU POJEBALO PRAWIE MI ZABILAS ROBERTA
- NIE ZABIALABYM GO
- GDYBYM CIE NIE ODCIAGNELA TO BY SIE UDUSIL
- TAK TAK SRAKA DUPA NIE WYMYSLAJ JUZ
- zaraz ci w morde dam
- TO MI DAJ
- nie bede cie bila llol
- PRZED SEKUNDA MNIE YWJEBALAS W SNIEG ZA WLOSY PSYCHOPATKO
- lol
- CO LOL KURWA
- juz sie us[pokoj - poweidziala zuzka, ale amrtyna nie chciaal jej sluchac. she choosed violence. jebnela zuzke w morde i wrzucila ja w snieg. chwile pozniej lezala tam z nia. zuzka jej oddala. niesttey martyna nie mogla oddac oddania bo jula ja odciagfnela. robi pomogl zuzce wstac
- yyyyy jakby. uspokojcie sie obie? - hana wygladala na zdziwiona sytuacja
- sorki - usmiechnela sie martyna do zuzki
- spierdalaj - usmeihcnela sie zzuzak
- co tu sie stalo wlasnie - spytal og emos
- zabawna sytuachja - julka tez nie wiedziala co sie stalo.. - podajcie sobie raczki
- martyna mnie przepraszac nie musi, lepiej niech przeprosi roberta
- nie bede go przepraszac bo nie mam za co
CZYTASZ
hanabannana x emo bakugou
Diversosplis wez nie czytaj tego jak nie jestes hana bo bedzie siara