uwu+20
od tamtych zdarzen minely okolo 3 tygodnie. martyna i misa sa znowu razem, a miedzy reszta... w sumie nic sie nie zmienilo. kinga byla juz w polsce, a robert od 2 tygodni byl juz na trasie koncertowej (oczywiscie z zuzka bo ona by takiej okazji nie przepuscila). hanka i martinka mialy dojechac do nich jutro zeby obejrzec koncert. niestety hobbiciara nie mogla zabrac ze soba swojej dziewczyny, ale misiemisie to nie przeszkadzalo bo ona i tak woli bts. dziewczyny byly juz "spakowane". bo tak naprawde tylko hana byla spakowana jak czlowiek ktory jedzie na tygodniowa wycieczke po swiecie. jej mlodsza kuzynka do torby spakowala koncowke od elektrycznej szczoteczki (bo nie miala normalnej), kilka par majtek na zmiane, zdjecie pirksa i biale kocie uszka.
- uh a co z ciuchami? - spytala hanka
- po co mi dodatkowy bagaz jak i tak zuzka mi pozyczy koszulki swoje.
- skad wiesz? moze wziela tyle zeby tylko jej wystarczalo?
- to nie mozliwe bo: 1. zawsze mysli tez o mnie bo wie ze jestem super, 2. jak nie bedzie miala to se wezmie od roberta albo cos/?!?
- no ok zobaczymy - dziewczyna miala juz troche dosc rozumowania martynki ale musiala jakos przygotowac sie na fakt ze musi z nia leciec z NOWEGO JORKU do MOSKWY, a lot trwa okolo 10 godzin. czyli innym slowem martyna juz zdarzy spotkac 10 milfs i gadac o nich do niej ze wyrucha kogos stara zaraz. hanka mogla tez zalozyc sie ze zart o gownie i dupie uslyszy 100 razy podczas podrozy. wczesniej miala nadzieje ze bakugou pomoze jej przezyc ale ta wyprawa na manhattan chyba go ztraumatyzowala bo nie mial juz nigdy zamiaru wychodzic z domu. wylot byl o 4 w nocy wiec ani hana ani martyna nie widzialy sensu tego zeby isc spac bo przeciez musialy jeszcze pojechac do Queens (bo w tym okregu miescilo sie lotnisko z ktorego mial wystartowac ich samolot), a mialy tam jechac metrem przez okolo godzine. wiec tak naprawde o 3 w nocy powinny byc juz w drodze, a w tej chwili byla juz 21. niby mogly polozyc sie teraz ale nie widzialy w tym sensu. hanka byla ciekawa czy naprawde rosjanie w jej wieku wygladaja jak magik albo fokus z lat 2000. ciekawe czy wszyscy pija wodke na ulicach.... juz jutro mialy sie tego dowiedziec :DD.
* 2 w nocy*
- MARTYNA ZARAZ WYCHODZIMY!
- wiem ale nie drzyj mordy plz
- JEZU JAK JA SIE CIESZEEE
- z czego
- NO JEDZIEMY DO ROSJI ASDOSDIAS
- i
- NIGDY TAM NIE BYLAM! MOZE SPOTKAMY MOLCHAT DOME!!!!!!
- a czy przypadkiem molchat doma to nie zespol? i to BIALORUSKI nie ROSYJSKI???
- aha od kiedy ty mowisz cos z sensem
- no widzisz moze rosja zmienia ludzi
- nie nie kochana BOL zmienia ludzi! jak nie wierzysz to spojrz na kanekiego. a poza tym NAWET NAS JESZCZE NIE MA W ROSJI
- ale w mojej glowie juz jestem.
- aha czyli rosyjska martyna jest madra?
- jak mozesz zauwazyc
- to niech przestanie bo irytujesz - hanka skonczyla rozmowe po czym poszla do kibla poprawic makijaz przed wyjsciem. ogarnela tez wlosy i wypsikala sie perfumami. jak juz byla gotowa bylo chwile po 2:30. stwiedzila ze napisze do zuzki
* konwersacja z zuzanna*
H: hejka ogolnie za chwile idziemy na metro
H: wiem ze pewnie spisz
H: ale sie obudz
H: sjdhasuduhashsh
H: hasjoaisdsjdjasd
Z: NIE SPIE
H: to idz bo jest pozno
Z: w rosji jest po 10 rano 🤨
H: aha zapomnialam ze to inne uniwersum
Z: no jshduasd
Z: *odpowiedz na "hejka ogolnie za chwile idziemy na metro"*
oki, ja i robis robimy ciasto
H: jakie
Z: dobre
H: wow
Z: jest duzo kremu i napisalam na nim "i love milfs"
Z: widzisz jaka jestem krejzi
H: goofy 🤪🤪
H: dobra spadam bo musze ogarnac martyne zeby sie przygotowala
H: bo z nia to trzeba 30 min wczesniej mowic ze wychodzimy zeby wyjsc na czas
Z: rel
Z: yyy a o ktorej wyjezdzacie?
H: 2:54
Z: no to zebyscie sie nie spoznily bruh
Z: a o ktorej wylatujecie
H: 4:10
Z: ooo no i super
Z: to milego lotu
Z: cya
H: elololowleo
hanka wlozyla telefon do tylniej kieszeni i poszla po martyne
- dobra serio idziemy zeby sie nie spoznic
- ok ide...
-.... nie ruszylas sie z miejsca
- o jezu dobra ide - syknol nizol, dziewczyny zalozyly kurtki i wyszly z domu. po 10 minutach byly juz na stacji czekajac na metro. nie musialy dlugo czekac bo po drodze weszly do kazdej zabki jaka zobaczyly z tego powodu ze martyna musiala kupic sobie monstera do samolotu, pozniej przypomnialo jej sie ze chce tez kit kata, a jeszcze pozniej ze chce chipsy. i tak w kolko. byly na stacji 2 minuty przed zaplanowanym odjazdem wiec cudem zdarzyly. wsiadly do metra i rosiadly sie na tylnich miejscach.
- czuje sie jak na jakiejs wycieczce szkolnej - stwierdzila martyna
- bo
- bo siedzimy na tylnich miejscach i bijemy sie o miejsce przy oknie
- rel
martyna wlozyla sluchawki do uszu zadowolona tym ze wygrala bitwe o miejsce przy oknie przez ktore w sumie i tak nic nie widac bo uhh to jest metro. wlaczyla sobie dwoch typow i patrzyla na widoki za oknem. hana zrobila to co ona tyle ze sluchala sobie the cure przygotowujac sie na koncert. siedzialy tak 20 minut, niestety ich spokoj zaklocil fakt ze obok nich usiadla dwojka dzieci z matka ktora chyba miala wysrane na swoje corki bo ciagle siedziala z nosem w telefonie. bachory zaczely sie drzec mordy i sie smiac, hana przyglosnila sobie na maksa muzyke ale nadal ledwo co slyszala. po chwili nie wyrobila
- przepraszam mogla by pani uciszyc swoje dzieci?
- mhmmm - mruknela baba mimo ze nie wygladala jakby sie jej chcialo cokolwiek robic. no i oczywiscie nic nie zrobila. dziewczynki nadal darly mordy. hanka myslala ze sie zaraz splacze
- mozecie sie zamknac - warknela do dzieci ktore wygladaly jakby kochaly msp
- nieeee a ty mozesz sie zamknac?? - jedna z nich zaczela sie smiac jeszcze glosniej
- ostrzegam was... jak sie nie zamkneicie to po mordzie - zagrozila
- nie boje sie ciebie - odparla druga barbie girl
- w takim razie - hana usmiechnela sie zlowieszczo po czym wziela lalke jednej z dziewczynek i oderwala jej glowe. jej usmiech tylko sie powiekszal jak widziala ich miny. po chwili oczywiscie zaczely plakac, a hania zeby uniknac konsekwencji oddala cialo lalki do reki jednej z nich. glowe wsadzila do kieszeni z zamiarem podarowania jej zuzce (ona zbierala glowy lalek :D nie pytajcie plz). niedlugo potem matka zaczela krzyczec na dziewczynki ze zepsuly zabawke, nie chciala im wierzyc ze to nie byly one. chwile potem zoo wysiadlo. hanka byla z siebie dumna jak nigdy. niedlugo potem one tez byly na miejscu. zalatwily szybko wszystko na lotnisku, poszly jeszcze raz szybko do kibla i wsiadly do samolotu.
![](https://img.wattpad.com/cover/293914398-288-k361876.jpg)
CZYTASZ
hanabannana x emo bakugou
Randomplis wez nie czytaj tego jak nie jestes hana bo bedzie siara