* POV hany *
jabeole dzisiaj jest halloween... zupelnie zapomnialam o tym. ktora jest godzina? aha no dopiero 11 to nie jest zle w sumie. boze zapomnialam ze ja w tym roku mialam wyprawiac impreze. kogo ja zapraszalam??? uh. martyne, zuzke i robercika napewno. teraz martyna przywlecze ze soba jeszcze mise mise pewnie. kuurde... wlasnie! jeszcze kinga specjalnie przyjezdza. nie no to musze dzisiaj zrobic cos zajebistego zeby sie jej podobalo. hm. zobaczymy. najpierw dam jesc szunce kochanej <33 I WILL ALWAYYS LOVEEE YOUUU I WILLL ALWAYYS LOOVE YOUU. robercik ladnie podsumowal.
- MIAUUUUUUUUUUUuuuuUUuJUuUUUuDFUu - czego drzesz morde pipo
- no masz kochana piekna cudowna - powiedzialam do kota podajac jej miske z jedzeniem
- mrr - zamruczala szybko i zabrala sie za jedzenie. bakugou chyba jeszcze spal... na szczescie. dobra ogarne cos na szybko, jakies babeczki z proszku czy cos i bedzie git. aha no jednak nie bo telefon dzwoni
- halo czego chcesz
- no jak to czego - odezwala sie martyna ze sluchawki
- no czego
- moge przyjsc z misa??
- jak se chcesz
- ok ale ona bedzie pierwsza chyba
- uh okej pa - rozlaczylam sie, nie mialam czasu na pogaduchy. wolno ale jednak, zabalam sie do roboty.* 3 godziny pozniej*
no ok dopiero 14, jest dobrzeee. ogarnelam babeczki z lidla, kupilam po zupce chinskiej i zrobilam salatke: tym razem z pomaranczy, ogorka i musztardy, bo salaty nie bylo w lodowce. ogarnelam tam jakies ozdoby, czy cos. no i chyba jest git. szkoda tylko ze nadal stoi choinka swiateczna z tamtego roku. e tam nikt nie zauwazy. za godzine powinni przyjsc to ogarne szybko jakas muzyke i te no. ale czemu bakugou nadal spi???* godzina 15:30 *
aha moze jednak nikt nie przyjdzie. o ktos puka! niestety
- czesc!- za drzwiami stala misa przebrana za hot sprzataczke. WLASNIE!! STROJ. zapomnialam troche. moze ona mi pomoze
- hejka!! sory ze tak na wejsciu, ale moze pomoglabys mi w wymyslaniu stroju? - zapytalam szybko
- przebierz sie za kota i po problemie - powiedziala sprzataczka i guess. ale to w sumie niezly pomysl. tak zrobie, przeciez zabralam martynie jej kocie uszy.
- dobra to zaraz wracam - pobieglam szybko na gore i jakos sie przebralam, nie bylo chyba zle. chwile pozniej zadzwonil nastepny dzwonek do drzwi.
- ide - krzyknelam niechetnie. kiedy otworzylam drzwi zobaczylam martyne tez przebrana za kota. w sumie to czego sie spodziewalam - wchodz
- wchodze - parsknela po czym usiadla obok misy. na szczescie nie musialam siedziec z nimi zbyt dlugo sam na sam bo dzwonek znow zadzwonil. tym razem byla to zuzka w stroju jokera, czylo tradycyjnie. przyszedl z nia robert oczywiscie przebrany za wampira. w sumie to nie musial sie za bardzo przebierac.
- hejka - przywital sie wampir
- heja wchodzcie - odpoweidzialam. weszli po czym usiedli z dala od martyny i misy
- too co robimy? - spytala zuzka - a gdzie bakugou?no wlasnie. gdzie bakugou. weszlam szybko po schodach i weszlam do jego pokoju. w sumie wszystko wygladalo dosc normalnie, on spal. no to wyszlam po co mam mu przeszkadzac, niech sie wyspi. wrocilam na dol, gdzie juz oczywiscie zuzia przejela stery jesli chodzi o muzyke.
- moze byc? - spojrzala na mnie
- mi pasuje - odpowiedzialam - bakugou spi
- no troche dlugo ale ok - miala racje, on zawsze wstawal bardzo rano. no ale moze nie mogl spac w nocy... nie wiem nie moja sprawa tak naprawde. niech se spi chlopak. spojrzalam na stol. tam oczywiscie lezala juz butelka z winem, cudem jeszcze nie otwarta. pewnie zuzka przyniosla. w sumie co mi tam, napije sie. wzielam kieliszek i nalalam sobie winka. mnam
- nalejesz mi tez? - spytal robert
- mhm - odparlam nalewajac chlopakowi wywaru czy czegos tam. idk magicznej mikstury. on usmiechnal sie do mnie w podziecie. on czesto sie usmiechal, a wygladal tak ponuro. smiesznie w sumie lol. zabawne. chwile pozniej zuzia i robert wstali i zaczeli tanczyc do jakichs losowych piosenek. stwierdzilam ze wywalone i tez wstalam. tanczylam sobie z nimi troche, a kiedy usiedlismy spowrotem misy i martyny juz nie bylo.
- gdzie poszly? - zuzka patrzyla na puste miejsca
- wiadomo gdzie ale pojde sprawdzic - odparlam lekko zalamana po czym wstalam. poszlam oczywiscie do mojej sypialni, gdzie ujrzalam dziewczyny calujace se. no to wyszlam bo co mialam zrobic. masakra z nimi. ale nagle uslyszalam dzwonek. kto to mogl byc??? idk ale zeszlam i otworzylam drzwi a tam....
- martyna!:? co ty tu robisz przed chwila bylas u gory! - wrzasnelam przerazona
- co, dopiero weszlam xdd chyba juz za duzo wypiliscie kochani - hobbiciara chyba pomyslala ze se zartuje albo cos, jak tam chce. weszla bez zaproszenia przepychajac mnie przez drzwi.
- hejka! - krzyknela. robert spojrzal na nia podejrzliwie. nagle podeszla do niego i go przytulila, powtorzyla czynnosc z zuzia
- wszystko okej? - spytal joker xd czemu ona ciagle sie za niego przebiera?
- mhm, czekajcie ide na gore umyc rece
- ale lazienka jest na dole- - nie udalo mi sie skonczyc bo martyna juz byla u gory.* POV martyny*
hehe wiem ze tam jest misa ide do niej
- hejka mis- - zatkalo mnie. CZEMU MISA CALOWALA SIE Z LIGHTEM YAGAMIM??????????????????
- co ty tu robisz przeciez AAA!>!!!!!!!! - misa przerazila sie - LIGHT?!?!?!??!
- no niestety zostalas wyrolowana kolezanko - zasmial sie wrednie light
- aha dzieki misa elo - wyszlam z pokoju ze lzami w oczach. slyszalam jak krzyczala moje imie ale ja juz mialam w to wywalone. zeszlam spowrotem na dol. stwierdzilam, ze musze sie na niej odegrac! podeszlam do roberta i go pocalowalam xddd troche smiesznie ale w sumie wywalone. aha ale loser ze mnie odepchnal nlb go juz
- co - robert wydawal sie troche obsrany
- xd no co - spytalam rozbawiona
- o huj ci chodi:?!!?!? - wrzasnal
- nic tak jakos, a co nie podobalo ci sie? - usmiechnelam sie uwodzicielsko. spojrzalam na zuzke: wygladala jakby powstrzymywala smiech ale jednoczesnie bylo w niej cos smutnego. hana natomiast stala poprostu nie wierzac wlasnym ocza. sekunde pozniej zuzka zaczela sie smiac
- IDJAOIDHADHASJDAUOSDBIOASDIUSDIOASDHoDpASDHASOD
- Z CZEGO SIE SMIEJESZ?!?!?!? - krzyknal biedny robercik
- HNAOSDHODAWH Z CIEBIE AODHAIDHNADNHHI
- aha - emos sie chyba obrazil troche
- martyna chyba jestes pierwszym pocalunkiem robercika xddd - zaczela sie smiac zuzka. zaraz co
- NIE PRAWDA - upieral sie edgy vampire niczym edward czy cos
- OIAHDIODAHISDIOAHSDPOASOD - teraz hanka tez sie smiala
- nie no ale serio to nie prawda - przyznala zuzka - sorki robert. zal by mi ciebie bylo gdyby martyna to byl twoj pierwszy pocalunek
- aha dzieki - warknelam
- ale czemu mnie pocalowalas boze - pytal robert ze lzami w oczach. wygladal jakby chcial umrzec
- bo misa mnie zdradzila z lightem - odparlam
- co - powiedziel iwszyscy na raz
CZYTASZ
hanabannana x emo bakugou
Randomplis wez nie czytaj tego jak nie jestes hana bo bedzie siara