Rozdział 13

10 0 0
                                    

Wchodząc do swojego pokoju, cieszyłam się sama do siebie. Tyle czasu rozmyślałam jak uratować Ninę, a rozwiązanie nasunęło się samo. Wystarczy, że jakiś czas zabawię się w aktorkę. Odegram rolę życia, zyskam przychylność wroga i zdobędę potrzebne mi informacje, a później pójdzie już gładko. Oby tylko w OMEDZE nikt nie dowiedział się kim tak na prawdę jestem.

***

Całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Ciągle myślałam nad możliwymi scenariuszami. Chciałam zaplanować jak najwięcej szczegółów mojej akcji. Kiedy zadzwonił budzik ucieszyłam się, że noc dobiegła konca i będę mogła wziąć się do pracy. Po zawalonej akcji nie mogłam już sobie pozwolić nawet na najmniejszy błąd. Musiałam być idealną pracownicą i córką.

Jeszcze przed czasem czekałam na ojca przy samochodzie. Był bardzo zdziwiony moją postawą, ale nic nie powiedział. W milczeniu przyjechaliśmy do FIRMY. Miałam nadzieję, że podczas codziennych obowiązków oderwę się trochę od ciagłego rozmyślania. Niestety szybko przekonałam się, że to się nie uda. Ktoś musiał zrelacjonować wydarzenia z balu i wszyscy rozmawiali tylko o tym tajemniczym przystojniaku, z którym spędziłam większość wieczoru. Chcieli wiedzieć kto to jest, a ja kompletnie nie miałam ochoty o tym rozmawiać. Chciałam zachować wszystko dla siebie. W końcu od tego mogło zależeć życie mojej przyjaciółki.

***

- No Cassie pochwal się, kogo wyrwałaś na balu. Wszyscy mówią o tym od rana, ale nikt nie zdradził żadnych konkretów - Max zaczął. To było bardzo dziwne. Zawsze to Nina musiała wszystko wiedzieć. O wszystko wypytywała, każdego ciagnęła za język. Coś tu zdecydowanie było nie tak. - Podobno nikt go nie zna, ale jest bardzo wpływowy, to znaczy jego ojciec. To prawda?

Powoli spojrzałam na każdego członka mojej grupy. Max był autentycznie zaciekawiony, Tommy udawał, że nie jest zbyt zainteresowany, a Shean, cóż szybko pożałowałam, że w ogóle na niego spojrzałam. Cały czas był na mnie wściekły, ale kiedy nasze spojrzenia się spotkały zauważyłam coś jeszcze. Ból. Zrozumiałam, że to co do mnie czuje jest prawdziwe. W tym momencie się przeraziłam. Poczułam, że to wszystko już dawno mnie przerosło. Nie byłam gotowa na to co mnie spotyka. A ja umiem reagowaćna to tylko złością. Jednak musiałam to zmienić. W ostatnim czasie cały czas coś zawalałam. Teraz musiałam wziąć się w garść i pokazać wszystkim, a w szczególności mojemu ojcu, że jestem godnym następcą.

- Dobrze Ci radzę Max, zajmij się sobą! - powiedziałam cicho i spokojnie. Tak żeby nie zwrócić na siebie niczyjej niepotrzebnej uwagi. Po chwili dodałam - Czasami lepiej nie wiedzieć zbyt dużo, wtedy spokojniej się śpi.

- W ostatnim czasie chyba nikt nie śpi spokojnie, ale trzeba jakoś funkcjonować i zdaje mi się, że ty radzisz sobie dobrze - powiedział to z przekąsem.

Wiedziałam o tym. Wszyscy byliśmy poddenerwowani. Szczególnie w naszej drużynie ciągle iskrzyło. Atmosfera była bardzo napięta. Wszyscy wkurzali się, że nie ma żadych postępów mimo wzmożonej pracy. Wzięłam głęboki oddech i znowu musiałam się uspokoić żeby coś powiedzieć.

- Tak jak powiedziałeś, trzeba jakoś funkcjonować. A ja mam swoje obowiązki i jakoś staram się je wykonywać. - Zrobiłam chwilę przerwy. - Wiem, że wszyscy jesteście na mnie wściekli, ale ja to naprawię. - Nie zdradzając nic, odeszłam od naszego stolika. Na koniec zerknęłam na puste miejsce, które zawsze zajmowała Nina. Ona na pewno umiałaby rozładować sytuację.

***

Plan był prosty. Musiałam tylko rozkochać w sobie Stilsa. Nie wydawało się to jakoś wybitnie trudne, chłopak sam pokazywał, że mu się podobam.
Wystarczyło więc teraz tylko tego nie zapsuć, a później dowiem się jakiś szczegółów i uwolnie przyjaciółkę z rąk wroga. Musiałam tylko działać szybko.

Z rozmysleń wyrwał mnie dzwięk przychodzącego smsa właśnie od niego.

"Wiem, że mogę wydawać się trochę natrętny, ale musisz mi wybaczyć. Tak zawróciłaś mi w głowie, że cały czas zastanawiam się co u Ciebie. Jak się czujesz. A co najważniejsze, czy miałabyś ochotę spotkać się dzisiaj na jakąś kawę?"

Uśmiechnęłam się sama do siebie. Jak widać, na działanie nie musiałam długo czekać. Już w tej chwili mogłam wykonać krok w kierunku odbicia Niny. Nie zastanawiając się nawet chwili, zgodziłam się na spotkanie popołudniu.
Trochę mnie to przerażało, bo kompletnie nie potrafiłam flirtować, ale musiałam przełamać strach. W końcu nie robiłam tego dla siebie. Musiałam udowodnić zbyt wielu osobom, że jestem coś warta.

***

Na miejsce spotkania wybrałam małą kawiarenkę, trochę oddaloną od centrum żeby nikt nas przypadkiem nie zobaczył. Byliśmy umówieni na miejscu i kiedy zajechałam lekko spóźniona on już na mnie czekał. Oczywiście na początku nie wiedział, że to ja. W końcu miałam na sobie kask. Motocykl stał się moim ulubionym środkiem transportu. Mogłam wtedy pobyć sama, a polubiłam samotność i niezależność.

- No, no. Coraz bardziej mnie fascynujesz - uśmiechnął się zawadiacko. - Nigdy bym nie powiedział, że ta różowa księżniczka za dnia wsiada na takiego rumaka. - Pocałował mnie w policzek na przywitanie. Było to dla mnie bardzo krępujące i już miałam się odsunąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam.

- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz. - "I tak pozostanie" - dodałam w myślach.

Piękna i zabójczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz