Rozdział 14

6 0 0
                                    

Myślałam, że po naszym spotkaniu już coś będę wiedziała. Niestety chłopak na każde pytanie dotyczące jego pracy odpowiadał wymijająco. Robił to bardzo sprytnie i gdybym nie wiedziała kim jest to raczej bez problemu bym w to uwierzyła. Ja jednak wiedziałam doskonale kim jest i czym się zajmuje, ale miałam dużą przewagę, bo on tak na prawdę nie wiedział o mnie nic.

Oczywiście o sobie nie powiedziałam mu nic co było prawdą. I tak siedzieliśmy w tej kawiarni przy pustych szklankach nawzajem kłamiąc sobie prosto w oczy. Kompletnie się tym nie przejmując. To przecież tylko gra.

Mieliśmy już się rozstać, ale kiedy spojrzałam na mój motocykl wpadłam na pewien pomysł. Chciałam, żebyśmy się jak najszybciej zbliżyli do siebie, a taka przejażdżka mogła by nam w tym pomóc.

- Może nie kończmy tak wcześnie naszego spotkania. - Złapałam go za rękę kiedy miał już otwierać drzwi w swoim samochodzie. - Masz ochotę na przejażdżkę? - Kiwnęłam głową na motocykl.

- Nie mam drugiego kasku, ale jak się dobrze przytulisz to nie będzie tak źle. - Sama nie mogłam uwierzyć w swoje słowa. Nigdy nie powiedziałabym tak głupiego tekstu, gdyby nie chodziło o życie kogoś mi tak ważnego.

- Podoba mi się ten pomysł. - Chłopak szeroko się usmiechnął i po chwili ruszyliśmy.

Jadąc przed siebie, zastanawiałam się, gdzie mogę go zabrać. Na swoich przejażdżkach poznałam kilka ciekawych miejsc, ale nie chciałam żeby to wyglądało zbyt nachalnie. Nie chciałam żeby pomyślał o mnie źle.
W końcu zdecydowałam się na miejsce nad małym jeziorkiem. Był tam pomost, który ledwo już utrzymywał się na wodzie, ale może naszą dwójkę jeszcze wytrzyma.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce słońce zaczęło już zachodzić. Było wielkie i pomarańczowe. Odbijało się na spokojnej tafli wody.
Od kiedy wszystko zaczeło się walić, zaczęłam doceniać właśnie takie miejsca i chwile. Dawały choć namiastkę spokoju. Stanęłam na mostku i napawałam się tym spokojem. Nawet nie poczułam kiedy Stiles do mnie podszedł, objął mnie w pasie i oparł głowę o moje ramię. O dziwo jakoś mi to nie przeszkadzało, a wręcz było mi dobrze. Mimo, że był tak blisko, nie czułam stresu ani lęku.

Staliśmy tak jakiś czas, ani ja, ani on nie odezwaliśmy się słowem. Dopiero kiedy słońce schowało się całkiem i zrobiło się chłodno, odwróciłam się w jego stronę.

- Dziękuję.

- Za co mi dziękujesz? - Chłopak był zaskoczony.

- Dziękuję za to milczenie. Za to, że byłeś tu blisko. Właśnie tego było mi trzeba - uśmiechnęłam się na prawdę szczerze.

- Jeśli tak, to polecam się częściej. Tym bardziej jak masz mi dziękować takim pięknym uśmiechem.

Staliśmy bardzo blisko siebie i o dziwo dalej mnie to nie krępowało. Dzięki tej małej wycieczce chyba coś się we mnie odblokowało. Nagle ta cała bliskość nawet sprawiała mi przyjemność i w przypływie emocji pocałowałam go. Tym razem nie miałam zamiaru nigdzie uciekać.
Chłopak nie pozostawał mi dłużny. Objął mnie i przysunął bliżej siebie.
Ten jeden, jedyny raz zapomniałam o wszystkim. Nie liczyło się nic i to było piękne. Przeżywałam właśnie najpiękniejszą chwilę swojego dotychczasowego życia.
Po pocałunku, staliśmy jeszcze jakiś czas wtuleni w siebie. Chciałam zapamiętać tę chwilę na zawsze. Było mi tak dobrze, nie chciałam tego przerywać... I nagle zadzwonił jego telefon. Jakiś czas go olewał, ale kiedy nie przestawał dzwonić, w końcu siegnął do kieszeni. Posłał mi przepraszający uśmiech i odebrał.
Chwilę z kimś rozmawiał, a później powiedział, że musi wracać do pracy.

***

Wracając do domu zastanawiałam się, co ja właściwie robię. Ten chłopak miał mi posłużyć jedynie do uwolnienia mojej przyjaciółki, którą przeze mnie porwano, a ja chyba się w nim zakochuje. Pierwszy raz w życiu czuję coś takiego i akurat musiało paść na naszego największego wroga.
Musiałam wziąć się w garść. Zapomnieć o uczuciach, które właśnie zaczęły się we mnie rodzić. To on miał się we mnie zadłużyć, żebym mogła wydobyć od niego informacje. A do tej pory nie mam nic i tylko tracę czas na jakieś bezsensowne pocałunki. Czas leciał. Nina mogła być w coraz większym niebezpieczeństwie. Muszę wziąć się lepiej do roboty.

Na szczęście nie musiałam długo czekać na okazję. Szybko przytrafiła się sama, chociaż jeszcze wtedy nie wiedziałam, że tak dobrze mi pójdzie...

Jeszcze tego samego wieczoru dostałam wiadomość od Stailsa o kolejnej imprezie w jego willi. Oczywiście nie mogłam mu odmówić. Dzięki pierwszej imprezie, wogóle dowiedziałam kim jest ten chłopak. Dlatego to mogła być kolejna okazja na zdobycie jakiś informacji.

***

W piątek wieczorem założyłam obcisłe czarne spodnie, czerwone body sznurowane na dekolcie, a na górę skórzaną kurtkę. Wsiadłam na motor i ruszyłam na imprezę. Tym razem nie zamierzałam pić alkoholu. Miałam zupełnie inny cel. Liczyłam, że coś w końcu się ruszy w sprawie Niny.

Kiedy przyjechałam na posesję, Stails już na mnie czekał. To było bardzo urocze. To właśnie takie drobne gesty, sprawiały, że coraz więcej do niego czułam, choć tego nie chciałam, nie mogłam przecież.

Chłopak przytulił mnie na powitanie i pocałował. Szczerze się cieszył, że jestem.

- Witaj piękna - słychać było, że jest już podpity. Od razu zaczęłam mieć dobre przeczucia.

Jednak podczas imprezy Stails pił coraz więcej. Trochę go nie poznawałam. Zazwyczaj kontrolował sytuację, a teraz ledwo trzymał się na nogach. Nawet w takim stanie nie chciał powiedzieć o co chodzi, ale widziałam, że coś z nim jest nie tak.
O 24 postanowiłam, że odstawie go do pokoju i poprostu się zmyję stąd. Niestety nic nie udało mi się wciągnąć z niego czy też jego pijanych kumpli.

- Cieszę się, że na Ciebie mogę liczyć - powiedział Stails, kiedy próbowałam zaciągnąć go na górę po schodach. - Wiesz, jesteś na prawdę wyjątkowa. Kiedyś się z tobą ożenię. - Po tych słowach odbiło mu się i prawie puściłam go z samego szczytu.

- Nie gadaj głupot - szybko się pozbierałam i już opanowana odpowiedziałam.

- Ale ja na prawdę...

- Jesteś pijany. Tylko dlatego tak mówisz. - Weszłam mu w słowo. - To tu? - Spytałam, kiedy podeszliśmy, chyba do właściwych drzwi. Chłopak z wielkim wysiłkiem rozejrzał się i tylko kiwnął głową. Po chwili położyłam go na łóżko, a on od razu zaczął pochrapywać. Miałam już wychodzić, kiedy mój wzrok spoczął na włączonym laptopie.
To przecież jakiś cud! Upewniłam się, że Stails na pewno śpi i zabrałam się za przeszukiwanie komputera.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Piękna i zabójczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz