Rozdział 5

195 10 1
                                    

Grace POV

Lucas kręcił się nerwowo po pokoju. Miałam złożone ręce na piersiach,czekałam na jakikolwiek odzew z Jego strony. Zaczęłam sie wpatrywać w całe jego poruszające się ciało. Jest nagroda za najzgrabniejsze nogi świata? Bo Lucas wygraną miałby w małym palcu. Mimo tych wszelakich obrzęków i ran,nadal był cholernie seksowny. Ba,wręcz one dolewały oliwy do ognia. 

*Boże,Grace! Co sie z Tobą dzieje! Pamiętaj,że Alice cię ostrzegała przed Nim*

Moje przemyślenia przerwał speszony Lucas. Stał przede Mną jak wryty. Złapał się za kark,zaczął go masować.

- Tylko błagam,nie bierz tego do Siebie za bardzo..A więc-Ukucnął przedemną,i spojrzał mi się w oczy. Mogę oficjalnie przysiąc,że te oczy są przecudowne.

- Kiedyś Daniel wyszedł z inicjatywą założenia paczki. Spodobała mi się ta propozycja,zapoznał Mnie ze Swoimi znajomymi. Paczką jesteśmy już od chyba 5 lat. 3 lata temu,do paczki doszedł Adam,który później okazał się być dilerem dragów. Daniel wtedy miał pierwszy kontakt z narkotykami,podobnie jak My. Skusił się na tą propozycje,jaką przedstawił mu Adam. Założenie plantacji.- Odwrócił wzrok,i podszedł do okna,dalej mówiąc.- No i co,najpierw zaczeliśmy od niewinnych skrętów. Potem doszły piguły. Był po nich zajebisty trip,nie to co po joincie. Doszedł alkohol,kilka razy nawet absynt,a abdsyntu nie zaliczam jako alkohol,bo według Mnie,jest mocny. Chlaliśmy jak tępaki. Potem,chodziliśmy do klubów nocnych. Daniel nie przestawał. Chciał więcej. Jego organizm nie pracował normalnie. Zaczął chorować,przestał chodzić do szkoły,stawał sie agresywny w stosunku do nas. Brał jeszcze dopalacze. Wiesz czym się różnią od zwykłch dragów?- Spojrzal na Mnie,posmutniał

- Czym?

- Dopy to narkotyki,które jeszcze nie zostały wprowadzone na liste substancji zakazanych,więc mógł je kupować w specjalnych sklepach. Oczywiście nie wspominam że w między czasie ćpał "na kreske",robił kompoty w domu. W jego pokoju śmierdziało strasznie,bo tam tylko to robił. Odizolował się od świata,myślałem,że jest już kompletnie stracony,dopóki nie zaczął brać amfy.

- Amfy?-Ten narko-slang mnie dziwił.

-Amfetamina To najgorsze gówno jakie może być. Wracając, gdy nie miał hajsu na narkotyki,cały czas był na Abście,czyli potocznym głodzie. Nic nie jadł,zmizerniał,często miał napady złości,cały czas bełkotał.Nie znał umiaru. Ja skończyłem z tym z dnia na dzień,bo znałem konsekwencje brania dragów,znałem umiar. On niestety nie słuchał,jak go ostrzegałem.- Odwócił się,usiadł na łóżku koło Mnie,i schował twarz w dłoniach.- Chcesz wiedzieć więcej?

Byłam przerażona. Daniel nie wyglądał na typowego Narkomana. Był troche nerwowy,ale Narkoman? Byłam zmieszana. Z jednej strony chciałam powiedzieć "Nie chcę",ale coś mnie ciągnęło do jego przeszłości,w pewnym sensie teraźniejszości,bo nie sądzę że przestał ćpać.

- Tak.

- Kiedyś poszedł do naszego znajomego dilera,Adam nas z nim zapoznał. Poszedł po LSD,ale On mówił,że ma coś lepszego. Pokazał mu,jak to aplikować,była to amfetamina. To ścierwo zaczyna działać po kilku sekundach. Pojebało go. Był zbyt pewny siebie,miał straszne schizy. Wciskał sobie w kanał,czyli dożylnie aplikował. Miał zapaść,przedawkował. Ciotka nic nie wiedziała,w jakim stanie jest jej Syn. Dla niej jest ważna tylko kasa.-Wziął głęboki wdech i wypuścił powietrze. Opieral głowe na swojej dłoni, i patrzył się w martwy punkt. Ta cała sytuacja musiała go sporo kosztować. Strachu, oraz nerwów. Było mi go żal.

- Nie wygląda na uzależnionego..-Ledwo zdołałam cokolwiek z Siebie wykrztusić w tym momemcie.

- Ma straszne krosty,drapał się nie raz do krwi,wszystko to,przykrywa pudrem. Gdy sie mu przyjrzysz,dostrzegniesz małe wypuklenia,podobne są do pryszczy. Poza tym,wypadają mu powoli zęby,stracił już 3. Ale najgorsza mimo tego wszystkiego,jest psychoza amfetaminowa. Ma halucynacje,czuje że ktoś go prześladuje,jest bezbronny. Ciesz się,że nie widziałaś go pod wpływem. Nie pozwole,byś zobaczyła go w takim stanie. Wystarczy, że ja mam to na codzień.- W całym pokoju zastała niezręczna cisza. Przez kilka minut Lucas patrzył się tylko w jeden punkt. Ciszę przerwał dźwięk mojego telefonu. Wzdrygłam się,i szybko odebrałam telefon będący w kieszeni. Popatrzyłam na ekran. To Alice. Naprawdę,to nie jest czas na plotkowanie. Po dłuższym namyśle,postanowiłam w końcu odebrać.

- H,halo?- Mój głos był troche niepokojący.

- I co z Nim?

- Z,z..k,iim?-Jąkałam się, w głowie nadal miałam słowa Lucasa.

- Z Lucasem,opatrzyłaś go?

- Taak,wybacz,nie mog..ee teraz gadać.

- Dobra,wieczorem przywioze ci prezenty,buziaki.-Szybko się rozłączyłam. Moją głowe przepełniało setki myśli,nie mogłam się skoncentrować. Rzuciłam gdzieś w pościel komórkę,i położyłam się koło siedzącego Lucasa. Nie reagował na żadne bodźce;zamyślił się.

- Chyba już pójde.- Zerwał się nagle z łóżka jak gdyby nic.

- Zostań,nie chce siedzieć Sama,proszę.- Potrzebowałam kogoś,tutaj-teraz-zaraz.

- Chcesz siedzieć z ćpunem?- Jego kąciki ust lekko się podniosły,ale sytuacja była wciąż niekomfortowa.

- Nie pogardze czyimś towarzystwem.- Wyciągnęłam do Niego ręke,by położył się obok Mnie. Złapał nią,i w mgnieniu oka leżał tuż przy Mnie. Nie dotykał Mnie,czułam tylko jego oddech na mojej dłoni. Wiem,znam go tylko jeden dzień,to troche ryzykowne wpuszczać go do domu,gdy nikogo nie ma w nim oprócz Nas. Lecz,z drugiej strony,czułam się przy nim bezpiecznie. Jakbyśmy się znali od dawna. W jakimś sensie,darzyłam go zaufaniem. Bo przecież,pozwoliłam mu leżeć przy Mnie,nieprawdaż?

Lucas POV

Zasnęła. Wyglądała jak mały aniołek. Jej brązowe kosmyki włosów otulały prawie całą jej twarz.

Kurcze,wyglądała czarująco.

Sądzę,że możemy się zaprzyjaźnić,Sam tego chcę. Tej przyjaźni.

--------------------

Cześć wam! Dziękuje wam za to, że chcecie czytać moje wypociny,jesteście super! Przypominam o gwiazdkach i  komentarzach,one strasznie motywują! Odsyłam do mojego Twittera,jeśli macie jakieś pytania odnośnie opowiadania ;)

 https://twitter.com/melonzaglady

KidsWhere stories live. Discover now