Rozdział 9

142 5 2
                                    

Daniel POV

Byłem w lekkim szoku po tym,co oznajmiła mi Grace. Złapałem się za czoło,i wypuściłem powietrze z płuc. Zgodziłem się na chęć pomocy Mi,nie myślałem wtedy na trzeźwo,chciałem tylko dostać dawkę. Mój mózg nie pracował na pełnych obrotach, Jedna część Mnie mówiła "Nie,to się źle skończy dla Niej, Ona nie zna przemysłu narkotykowego,jest w tym zupełnie Nowa,nie wiadomo do czego dojdzie" a druga "Jebać Ją,niech jak najszybciej skombinuje dawke,bo mam dość wiecznego płakania i poczucia osamotnienia". Ta druga część zwyciężyła. Niestety,głód jest silniejszy ode Mnie.

Na następny dzień,umówiłem się z Grace,że podjedzie pod Mój dom. Mam zamiar dać jej namiary na mojego dilera narkotyków.

- Nazywa sie Adam, ma wiecznie oklapnięte włosy, wypryski na twarzy, na pewno go rozpoznasz. Ma też sygnet na serdecznym palcu na lewej ręce. Jeśli będzie coś nie tak,zawsze możesz do Mnie zadzwonić. Zmywaj się,bo zaraz przyjdzie Damon,musze z Nim obgadać wypad po cichu do Time'u.- Wiem,byłem dla Niej troche szorstki,ale po prostu nie mogłem wytrzymać bez dragów.

Kiwnęła głową,wsiadła do samochodu,i ruszyła

Grace POV

Byłam lekko poddenerwowana. W końcu,pierwszy raz załatwiam komus narkotyki. Stałam pod Time'm,nie wiedząc co ze Sobą zrobić. Daniel przez telefon podał mi instrukcje,jak odebrać towar. Musze poczekać na Adama,aż podjedzie pod sam Time. Dalej wyruszę w jego stronę,trzymając w ręku pieniądze. Będzie to szybka wymiana. On bierze pieniądze,ja narkotyki. Stukałam paznokciami w kierownice,czekając na Chłopaka. Po 10 minutach,zauważyłam białą furgonetkę. Z piskiem opon zahamował, i znalazł się przy samym parkingu. Wyszedł z auta jakiś blado-skóry Chłopaczek,bardzo drobniutki. W ustach widoczny był papieros,na nosie czarne okulary. Zmierzyłam go szybko wzrokiem. Kątem oka,Chłopak był bardzo mizerny. Kozia bródka dodawała mu jednak uroku. Po nim,z auta wyszli dwaj mężczyźni. Jeden miał gęste,blond włosy postawione lekko ku górze,drugi zaś o dziwo,miał Niebieskie . Zatrzasnęli drzwi,i usiedli na masce auta. Byli ubrani na czarno,w ustach standardowo papierosy,na nosach czarne okulary. Wzięłam głęboki wdech, i wyszłam z auta. Lekkim krokiem zmierzałam ku trzem Chłopakom,z każdym kolejnym czułam ciarki przechodzące po Moim całym ciele. Po chwili,stałam twarzą w twarz z Adamem. Dilerem narkotyków.

Chciałam się skupić tylko i wyłącznie na Adamie. Nie znam go,przecież równie dobrze mógł Mnie wkręcić,wyszarpać gotówkę,i odjechać. Usłyszałam dosyć znajomy głos,po sekundzie.

- Grace?!- Spojrzałam za Adamem. Nogi się pode Mną ugięły. To był Lucas.

- Wy się znacie?- Zapytał po chwili Adam.

- Tak,to Moja,no ta..Kumpela.

Jasne Lucas,jasne..

- W takim razie,Moje uszanowanie,Moje imię to Adam.- Złapał za Mój nadgarstek,pocałował zewnętrzną część Mojej dłoni,i uśmiechnął się szarmancko. Wzbudził lekki podziw w Moich oczach. Nadal byłam zdenerwowana,ale po tym,jakoś bardziej mu zaufałam.

- Przyszłaś po to?-Przed Moimi oczami zaczął wymachiwać torebką foliową,z pewną zawartością w środku.

-Ty ćpasz?- Luke na sam widok mocno się Wystraszył. Papieros wypadł z jego ust,a Chłopak z Niebieskimi włosami przyglądał się Mojej osobie. Nastąpiła chwila ciszy.

- Skoro Luke Mnie nie Przedstawił,postanowiłem,że sam to zrobię. Nazywam się Max,ty musisz być Grace?- Odszedł od maski furgonetki,i podał mi rękę,w geście przywitania. Podałam mu rękę,Trzęsacą i spoconą od stresu rękę. Podesłał mi uroczy uśmieszek,i w końcu Odpowiedziałam mu.

-Tak,to ja jestem Grace.-Pokiwalam Przy tym głową,na znak zrozumienia. Zaśmiał się.

- kończymy Amorki moje skarbeczka,w takim razie. Grace,Bierzesz "Torebkę szczęścia"?-Odezwał się Adam z uśmiechem. Odwzajemnilam tym samym,po czym odebrałam z Jego rąk paczuszke,dając mu w tym samym czasie pieniądze. Lucas był Naburmuszony tym deal'em. Przewrócił oczami,po czym od razu dodał

- Może Wejdziesz z nami do Time'u dzisiaj,Wieczorem?

- Właśnie,super pomysł Luke!-dołączył Rozpromieniony Max.

- No więc jak? No chyba,że się boisz..Idziesz?

Kurwa.Lucas postawił mnie pod ścianą.

- No,wiec jak Będzie Grace? takim Chłopakom chyba nie Odmówisz,no nie?- Wyszeptał mi do ucha Adam,po jego słowach przeszły mnie ciarki na całym ciele. By pokazać,że nie nie jestem taka,na jaką wyglądam,odparłam

- Jasne,czemu nie!

Już wiem,będę Żałować tej Decyzji do końca życia.

----------
Cześć wam!Znowu przepraszam,że tak długo nie dodawałam rozdziału..Mam sporo na głowie,jeszcze jestem trochę podłamana wszystkim,i to wszystko się ze Sobą kumuluje niefortunnie.. Z góry Przepraszam za błędy,ale pisałam ten rozdział na szybko..Do następnego!

KidsWhere stories live. Discover now