Hej! Nazywam się Amdis, jestem szczupłą, średniego wzrostu, bladą blondynką o fiołkowo szafirowych oczach. Mam 17 lat... tak właściwie to 117. Mieszkam w Norwegii, dokładniej w Oslo. I skrywam pewną tajemnicę, którą zaraz wam zdradzę. Tak wiem, zero zabawy, ale muszę przybliżyć wam całą sytuację. Moja rodzina jest dość nietypowa, nie jesteśmy ludźmi chociaż takie sprawiamy pozory. Byłam człowiekiem jednak wszystko uległo zmianie kilka lat temu.
~ 6 lat wcześniej ~
Moją codziennością jest dom dziecka. Czemu? Odpowiedź jest bardzo prosta, moje pojawienie się na świecie było nie korzystne dla mojej mamy. Moja matka wpadła na imprezie w wieku 16 lat z 19 letnim studentem, który przyjechał na wymianę ze Szkocji. Tamtego wieczoru nieźle popłynęli, ona była nieźle podpita a on był po ekstazie, dla niej miłość na całe życie, dla niego jednorazowa przygoda.Dzisiaj miałam poznać rodzinę, która chce mnie adoptować. Słyszałam, że to dobrzy ludzie i będę żyć w wspaniałych warunkach. Wkońcu się pojawili, kobieta wysoka, szczupła szatynka po trzydziestce. Mężczyzna wysoki, chudy, ciemny brunet. W jego oczach zauważalna była zawziętość i głębia z jaką na mnie patrzył. Jego oczy były ciemne, jednak przepływał przez nie szkarłatny połysk. Obok pary stał chłopiec, wyglądał na trochę starszego ode mnie i wyglądał jak kopia państwa Adams, więc zapewne jest ich synem.
~~~~
Więc, teraz już wiecie jak to wygląda. Nie wiem czy już ogarnęliście ale jestem... wampirem. Tak wiem, to popieprzone i nie wiarygodne, ale właśnie tak jest. Adamsowie ostatecznie mnie zaadoptowali, ale nie zrobili tego bez powodu prawda? Niestety tak, Adamsowie są jednym z trzech ostatnich rodów wampirów w Norwegii, poza nami jest jeszcze rodzina O'biern i Williams, ale wróćmy jeszcze do Williamsów, tu sprawa wygląda znacznie gorzej, mój ojciec prowadzi wspólne interesy z Panem Gabrielem więc postanowili, że zostaną rodziną wtedy sprawa firmy będzie dużo lepsza.Williamsowie mają 19 letniego syna, a Adamsowie mają teraz 17 letnią córkę czyli mnie, więc tak jak nakazuje kodeks wampirów niestety ja i Dante musimy się pobrać. Dlaczego? Odpowiedź jest banalna, jeśli jest taka możliwość liczba wampirów ma się powiększać. Więc jeśli ja i Dante jesteśmy jedynymi dziećmi rodów musimy się pobrać, żeby nasz ''gatunek'' wytrzymał jak najdłużej.
Wtedy nasze dzieci będą ostatnimi wampirami nie licząc przyszłych dzieci mojego brata. Ale nawet jeśli to nie mogłyby być razem prawda? To byłoby kazirostwo, a tego nikt nie chce. Więc jeśli nie ma innego wyboru wampir może ożenić się z człowiekiem, ale pod warunkiem, że zostanie on przemieniony. Takie osoby nazywamy ''wampirami o nie czystej krwi'', jakby nie patrzeć to ja właśnie nim jestem.Pewnie spytacie, Amdis czemu wampiry nie mogą przemienić kilku ludzi żeby gatunek nie wymarł? A no dlatego, że dziesięć wieków temu został podpisany kodeks, który tego zakazuje, jedyną sytuacją kiedy jest to możliwe jest tak jak już wcześniej wspominałam ślub. W innych przypadkach jest to zabronione, ludzie nic nam nie robią, więc nie mamy prawa ich przemieniać. Jeden z części kodeksu mówi :
'' Jesteś istotą rozumną, a więc masz rozum, nie jesteś bezmyślną maszyną do zabijania.[...] Podczas głodu nie powinna tobą przemawiać żądza krwi, a rozum. Wszystko się ze sobą łączy więc jeśli dusza jest spokojna, to ciało również ''
Jeśli nie mamy bliższego kontaktu z krwią to nie mamy potrzeby jej picia. Pozatym krew ludzka jest strasznie tłusta i kaloryczna, czyli idealna na gorsze dni. To taki nasz odmiennik waszych słodyczy haha.
~~~
Dziś jest piątek, pieprzony piątek, wiecie czemu nienawidzę piątków? W każdy, dosłownie każdy piątek bez wyjątku przychodzą do nas Williams'owie na kolację. Ma to sprawić, że jako tako zaczniemy się tolerować z Dante, to znaczy ja zacznę go tolerować. Jest to niestety nie wykonalne, jakby to ująć... Dante poprostu nie jest ideałem. Okej to prawda, jest cholernie przystojny może i nawet najprzystojniejszy w szkole, ale ma popieprzony charakter. Zakochany w sobie narcyz i materialista z dwubiegunówką. Idealny materiał na męża. Czujecie ten sarkazm prawda?
Gdy myślę o tym, że spędzę z tym człowiekiem dobre 4 godziny w swoim domu mam ochotę strzelić sobie w łeb, tak poprostu. Jest godzina 15, jestem po jakże cudownym dniu w szkole i właśnie wychodzę z tej piekielnej instytucji. Powie mi ktoś jak to jest możliwe do chuja wafla, że jest kwiecień a ulicę toną w deszczu? Cudownie, rano świeciło słońce więc ubrałam spódniczkę, bluzkę na ramiączka a na to jeansówkę no i nie mogło zabraknąć air forców. Teraz postaram się przeprawić przez pół miasta żeby dojść do domu.
Idę wolnym krokiem przed siebie gapiąc się w telefon, woda na chodniku sięga mi do kostek, a w moich butach jest istne akwarium tyle, że takie bez rybek. Nagle poczułam się jeszcze bardziej mokra niż byłam chwilę temu, chociaż myślałam, że już bardziej się nie da. Okazało się, że ochlapał mnie jakiś debil który jechał ulicą obok chodnika, którym szłam. Gdy spojrzałam na auto to już wiedziałam do kogo ono należy, tego czarnego, matowego Bugatti nie da się pomylić z żadnym innym autem. Należało ono do Dantego. Otwiera okno i prezentuje jeden ze swoich głupich uśmiechów.
- Popieprzyło cię już do reszty? Jestem przez ciebie cała mokra krzywy fiucie! - wydarłam się z wyrzutami
- Ejj, on wcale nie jest krzywy, jeśli chcesz to ci udowodnię - zakpił sobie - A co do tego, że jesteś mokra to wcale nie mam wątpliwości, nie wiem czy zauważyłaś ale leje deszcz, plus jesteś w moim towarzystwie.
- Jesteś nienormalny Dante
- A kto z nas jest normalny? Każdy jest pojebany na swój własny sposób - mówi całkiem poważnie, a ja tylko głośno wzdycham - Skoro już się spotkaliśmy, a warunki nie są sprzyjające to może cię podwiozę ślicznotko? Jesteśmy sąsiadami więc nie jest to dla mnie problem - powiedział i poraz kolejny się uśmiechnął, ale tego rodzaju uśmiechu jeszcze nie znałam. Zdaje się, że był szczery?
- No proszę, pieprzony gentleman - zakpiłam z niego.
- Skoro wolisz moknąć to twoja sprawa słońce - powiedział po czym zaczął przymierzać się do odjechania.
- Zaczekaj! Dobra, skoro masz dziś taką dobrą passę i jesteś miły to może jednak skorzystam z propozycji - powiedziałam i nieśmiało się uśmiechnęłam, odwzajemnił uśmiech.
- Grzeczna dziewczynka, wsiadaj - Grzeczna dziewczynka? Na serio? Nie miał lepszych tekstów?
- Udam, że tego nie słyszałam - otworzyłam tylne drzwi od strony kierowcy. I zanim zdążyłam usiąść Dante się odezwał.
- Siadaj z przodu - spojrzałam na niego znaczącym wzrokiem i odrazu zrozumiał o co chodzi - Przecież cię nie zabiję... ani nie zgwałcę, chyba - Powiedział cicho pod nosem ostatnie słowo, chyba liczył na to, że tego nie usłyszę.
- O nie, teraz mam wątpliwości, chyba jednak się usiądę z tyłu-powiedziałam
- Uwierz, że gdybym chciał cię zgwałcić to zrobiłbym to nawet na tylnym siedzeniu - zabrzmiał poważnie ale mimo wszystko głupio się uśmiechał.
- W takim razie jednak idę na piechotę - powiedziałam szybko.
- Jezu, poprostu usiądź na tym pieprzonym siedzeniu z przodu - chyba tracił do mnie cierpliwość, pokazał, że nie tylko moja ma jakieś granice. Zrobiłam co kazał. Zamknęłam tylne drzwi, okrążyłam auto i usiadłam na siedzeniu obok Dantego.
Auto Dantego ruszyło mimo, że nie patrzyłam w stronę panelu auta wiedziałam, że przekroczył prędkość i to bardzo. Nie bałam się i nie przeszkadzało mi to, pewnie dlatego, że od zawsze lubiłam szybką jazdę.
Coś co bardziej mi przeszkadzało było to, że dałam się omamić i zaufałam Dantemu wsiadając do jego auta. Nie myślałam racjonalnie, przecież nigdy bym się na to nie zgodziła. Przecież cholernie go nienawidzę, prawda? Szczerze to już niczego nie wiem i nie wiele z tego wszystkiego rozumiem.
Witajcie kochani! To jest pierwszy rozdział ''Meeting with eternal life and blood''. Tak, wiem wiem na początku jest cholernie nudno bo tłumaczę jakieś bzdety, ale obiecuję, że w kolejnych rozdziałach już tego nie będzie. Sam rozdział bez mojego zbędnego pieprzenia ma 1207 słów więc chyba jest co czytać haha. Mam nadzieję, że to co teraz tworzę przypadnie wam do gustu i dotrze do jak największej liczby osób, dlatego jeśli już tu jesteś a książka ci się podoba to pokaż ją swojej koleżance, przyjaciółce, cioci czy nawet babci. Ily <33
CZYTASZ
Meeting with Eternal Life and Blood
VampireA co gdy mimo przeznaczenia są dla siebie zakazani? Co się stanie gdy między nimi pojawi się ktoś jeszcze? Kto okaże się jej jedynym zakazanym przeznaczeniem?