Po prawie godzinie razem z Dantem staliśmy na podjeździe mojego domu.
- Nie spodziewałam się, że mój kuzyn doprowadzi cię do łez - spojrzałam na bruneta.
- A ja nie spodziewałem się, że będziesz zazdrosna o czternastolatki? - uśmiechnął się cwaniacko.
- Daj spokój, nie byłam zazdrosna - machnęłam ręką.
- To czemu nie chciałaś ich ze mną poznać? - próbował doszukać się w moich oczach kłamstwa.
- A co chcesz iść do więzienia za pedofilie? - parsknęłam śmiechem.
- Wiele rzeczy możesz mi zarzucić ale to nigdy. Kurwa to jeszcze dzieci, takie nieletnie i takie młodsze - wiedziałam, że Dante nigdy by tego nie zrobił, ale nie znałam tych dziewczyn. Może gdyby Dante nie chciał się z nimi umówić one zemściłyby się na nim w podobny sposób.
- Też jestem młodsza, a jednak nie możesz się odczepić - mruknęłam pod nosem.
- Ale ty to inna sprawa, ty już jesteś legalna. Więc mogę się doczepiać jak tylko zechce - odgarnął włosy z mojego policzka.
- A to już jest gwałt, Dante - prychnęłam pod nosem.
- A to? - ścisnął moje prawe udo.
- To to jest molestowanie - mruknęłam - Zabierz te łapska ode mnie - próbowałam zdjąć rękę bruneta ale ani drgnęła.
- Bo jak nie to co? - posłał mi prowokacyjne spojrzenie.
- Jajco - szarpnęłam się i wyszłam z auta. Zdjęłam buty i weszłam do kuchni, żeby coś zjeść. Padło na płatki z mlekiem sojowym. Usiadłam do stołu i w skupieniu zaczęłam jeść, do domu wszedł brunet z kopertą w ręku. Również zdjął swoje conversy i podszedł do mnie, położył list na stole przede mną - A to co?
- Leżało na wycieraczce - chwyciłam kopertę znowu czarna, ah naprawdę mu się jeszcze nie znudziło? Postanowiłam, że nie będę tego nawet czytać.
- Masz zapalniczkę? - zapytałam obracając kopertę z palcach.
- Chcesz to spalić? - kiwnęłam głową - Daj mi chociaż najpierw to przeczytać - wyrwał mi kawałek papieru z ręki.
- Rób se co chcesz, nie od zobaczysz tego potem. Tylko ostrzegam - wzruszyłam ramionami i wróciłam do jedzenia.
- Droga Amdis, byłem pewien, że róże to twoje ulubione kwiaty. Są niemal tak śliczne jak ty - co czuje czytając to? Rozbawienie? Złośliwość? Czy może zazdrość?
- Pierdolenie - mruknęłam pod nosem.
- Bardzo przepraszam za to ogromne nieporozumienie. Daj mi znać jakie są twoje ulubione kwiaty - Dante przerwał na chwile - Lilie, jak można nie wiedzieć... - powiedział rozbawiony niewiedzą Darrena. Byłam pełna podziwu, nie wiedziałam skąd wie jakie to są kwiaty - Daj mi znać czego pragniesz, a dam ci wszystko o czym tylko zamarzysz - na twarzy Williamsa dostrzegłam widoczne rozbawienie.
- Błagam cię, Dante nie czytaj tego dalej - spojrzałam błagalnie na bruneta.
- Przeczytam sobie po cichu - odwrócił się i zaczął czytać do końca - Widzę, że bardzo mu na tobie zależy - rzucił listem na stół i usiadł na krześle obok.
- A ja widzę idiotę o nazwisku Darren aka mój były chłopak - włożyłam miskę do zmywarki i oparłam się plecami o blat. Złożyłam ręce na piersi i obserwowałam bruneta, widocznie napięły mu się mięśnie, a jego żyłka na czole zaczęła pulsować.
- Idę po tą zapalniczkę - mruknął i poszedł do „swojego pokoju". Po chwili wrócił z czarną zapalniczką w ręce, złapał kopertę ze stołu i podszedł do blatu. Wystawił list nad zlew i przystawił palącą się już zapalniczkę powoli go opalając - Nie wiem jak można tak truć dupę swojej byłej.
CZYTASZ
Meeting with Eternal Life and Blood
VampireA co gdy mimo przeznaczenia są dla siebie zakazani? Co się stanie gdy między nimi pojawi się ktoś jeszcze? Kto okaże się jej jedynym zakazanym przeznaczeniem?