Dalej płacząc wstałam z podłogi i podeszłam do białej, dużej szafy. Otworzyłam ją, a z jej środka wyjęłam sporych rozmiarów, zaklejone taśmą kartonowe pudło. Sięgnęłam po nożyczki i rozcięłam taśmę na górze kartonu, mimo iż wiedziałam co znajduje się w środku otwierałam je powoli i ostrożnie. Wnętrze było wypełnione ogromną ilością medali i zdjęciami z wszelkich zawodów, olimpiad czy konkursów.
Rok temu podjęłam decyzję o schowaniu tego gówna i przestaniu wracać do tego myślami. Nie dałam rady, po ponad roku coś we mnie pękło. Rodzice wielokrotnie powtarzali, że wszystko to powinno ozdabiać wnętrze mojego pokoju i powinnam pokazywać to innym. Co powinnam pokazywać innym? To, że jestem idealną córką bez żadnej skazy tylko dlatego, że nadal żyję z nadzieją tego, że mnie zauważą i zaczną uczestniczyć w moim życiu? Zawsze starałam się być idealna, we wszystkim, bo tylko wtedy mnie zauważali.
Twierdzili, że każdy powinien wiedzieć jaka jestem. No właśnie jaka jest Amdis Cirella Celante Adams? Przede wszystkim nieszczęśliwa. Pomyślicie sobie, hej jak to możliwe, że jesteś nieszczęśliwa przecież twoi rodzice są tak obrzydliwie bogaci, że ani ty ani twoje dzieci, a może i nawet wnuki nie musiałyby nigdy pracować, masz wybranego przyszłego męża, który jest cholernie przystojny, masz zapewnioną idealną przyszłość, czego więcej ci brakuje do szczęścia? Odpowiedź jest prosta, lecz nie dla każdego oczywista. Brakuje mi kogoś, a nie czegoś. Rzeczy materiale przestały się dla mnie liczyć odkąd czuję w sobie to cholerne, dołujące i straszne uczucie. Samotność.
Czuję to każdego dnia, każdej godziny, minuty czy sekundy. Poprostu czuję to bez jakiejkolwiek przerwy. Chciałabym żeby wkońcu uległo to zmianie, ponieważ ludzie nie są stworzeni do bycia samemu. Moich rodziców nigdy to nie obchodziło. Nie przypominam sobie żebyśmy kiedykolwiek rozmawiali o tym co u mnie, jak się czuję lub czy wszystko u mnie w porządku. Każda taka rozmowa stwarzała tylko pozory w towarzystwie, rodzinie czy mediach.
Obrcając w palcach mój pierwszy złoty medal czułam, że zaczyna brakować mi tchu. Do moich oczu napłynęło jeszcze więcej łez. Obraz przypominał wodną taflę, w której odbija się nieznany przedmiot.Postanowiłam się ogarnąć wkońcu, jest piątek wieczorem, rodziców nie będzie przez najbliższe trzy tygodnie (no właśnie nie będzie, znowu), w okolicy są zajebiste imprezy a ja siedzę i wylewam łzy nad moimi stosunkami z społeczeństwem. Jeśli jest tylko jakiś sposób na ucieczkę od problemów to z niego korzystam, alkohol, papierosy, przelotny seks czy nawet narkotyki były dla mnie chlebem powrzednim przy odskoczni od życia codziennego. Postanowiłam napisać sms'a do Sabriny.
Do: Miss Sabrina Frey 🎠🧚♀️
Hejj Rin, są może jakieś imprezy dzisiaj?Od: Miss Sabrina Frey 🎠🧚♀️
Żartujesz czy pytasz poważnie? Za półtorej godziny zaczyna się impreza u Williama. Wpadasz?Do: Miss Sabrina Frey 🎠🧚♀️
Pewnie, wpadniesz do mnie pomóc mi się przygotować i pójdziemy razem?Od: Miss Sabrina Frey 🎠🧚♀️
Ubieram się i już do ciebie jadę :*Panie i panowie zapowiada się bardzo dobry wieczór. William nigdy nie próżnował dlatego jego imprezy należały do najlepszych w całym mieście. Było tam wszystko co powinno być, a nawet to czego nie powinno być. Dzięki takimu podejściu jego imprezy cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, a samego Freya nie raz odwiedzała policja, i nie raz znajdywała u niego nielegalne substancje. Chłopaka przed sądem uratował prawnik, znajomy jego ojca, ojciec Dantego, który przy okazji był też prawnikiem. William i Dante są najlepszymi przyjaciółmi i należą do elity fuckboyów w naszej szkole. Wszystko się zgadzało, jednak nie oceniam sama mam podobne podejście do życia. Trzeba się kiedyś wkońcu wyszaleć i wyszumieć.
Wytarłam zły i schowałam pudło w głąb szafy, miejmy nadzieję, że szybko do niego nie zajrzę poraz kolejny. Weszłam do łazienki i posłałam swój wzrok w stronę lustrzanej tafli. Cholera widać, że płakałam. Zignorowałam to, zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Gdy poczułam gorącą wodę na mojej delikatnej, chłodnej skórze cicho syknęłam. Gorąca woda była moim swego rodzaju sposobem na zmywanie z siebie złych emocji, poczucia winny, wyrzutów sumienia, wstydu, złości czy smutku. Niestety żadnej z wymienionych rzeczy nie da się zmyć wodą, zimną, gorącą czy wrzątkiem nie ma to żadnego znaczenia. Owszem dawało to ulgę ale tylko chwilową. Po czymś takim człowiek czuł się jakby wrócił do punktu wyjścia.
Po okołu 10 minutach wyszłam z łazienki. Wchodząc do pokoju się przestraszyłam, na moim łóżku leżała już wysoka, szatynka o głęboko zielonych oczach.
- Sabrina jak ty tu do cholery wesz... - nie zdążyłam zapytać a moja przyjaciółka już zaczęła udzielać mi odpowiedzi.
- Dante mnie wpóścił, a nawet gdyby mnie nie wpóścił bo nadal nie mam pojęcia co tu robi, to weszłabym sama - powiedziała szybko.
-Jak niby? - zapytałam poprawiając nerwowo satynowy, czarny szlafrok.
- Dawałaś mi zapasowe klucze po jakiejś imprezie pół roki temu - powiedziała machając kluczami w swojej dłoni, a ja posłałam jej niezrozumiałe spojrzenie - au, nie pamiętasz o tym prawda? - zapytała po czym zaczęła się śmiać.
- Sabrina kurwa, może powiesz mi jak miałam o tym pamiętać skoro dopiero teraz się o tym dowiedziałam? - zapytałam iście zirytowanym głosem.
- Spokojnie, bo mi zaraz oczy wydrapiesz tymi swoimi szponami - uniosła ręce w obronnym geście - Swoją drogą, ciekawe komu jeszcze dałaś klucze do tego zamczyska i nawet o tym nie pamiętasz - powiedziała wygrzebując coś z torby.
- Nawet mnie nie denerwuj, bo serio zaraz coś Ci zrobię - powiedziałam poważnie do szatynki, która pudrowała swój naprawdę malutki, szpiczasty nosek - A teraz pomóż mi wybrać co mam założyć - powiedziałam szeroko otwierając drzwi od garderoby w, której było wszystko, dosłownie wszystko poczynając od gorsetów, przez biżuterię w stylu gotyckim, do ekstrawaganckich, drogich sztucznych futer czy skór.
- Może to? - zapytała Sabrina pokazując mi beżowy kombinezon z dużym dekoldem w kształcie litery v.
- Żartujesz? Idę się pieprzyć i pić a nie grać w bingo ze staruszkami w okolicznym domu kultury.
- Daj spokój, te babcie prędzej utopiłyby cię w wodzie święconej a następnie przyzwały wszystkie osoby święte za ubranie takiego dekoltu niż zagrały z tobą w bingo - powiedziała po czym obie się zaśmiałyśmy.
~c.d.n~
CZYTASZ
Meeting with Eternal Life and Blood
VampirosA co gdy mimo przeznaczenia są dla siebie zakazani? Co się stanie gdy między nimi pojawi się ktoś jeszcze? Kto okaże się jej jedynym zakazanym przeznaczeniem?