Tres

253 15 1
                                    

W piątek Patryk obudził się z myślą, że brunet jeszcze śpi. Jednak chłopak był już w kuchni. Spojrzał śpiąco na telefon, żeby sprawdzić godzinę. Było kilkanaście minut przed jedenastą, więc wstał z łóżka, udając się do szafy.

Wziął ubrania i skierował się do łazienki. Rzeczy zostawił na szafce i wykonał poranną rutynę oraz skorzystał z toalety. Przebrał się z piżamy w wcześniej przygotowane ubrania i poszedł do kuchni, gdzie Mateusz robił śniadanie.

- Hej, jak się spało? - spytał i podszedł do Patryka przy okazji muskając jego usta.

- Cześć, dobrze. Dzięki, że pytasz, a tobie? - odpowiedział.

- Również dobrze. -powiedział i chwilę nad czymś myślał. - Po śniadaniu idę do Arka. Postaram się być przed piętnastą.

- A której wychodzisz? - blondyn dopytał.

- Za dziesięć dwunasta, bo o dwunastej jesteśmy umówieni, a teraz śniadanie. - podszedł do kuchenki, gdzie dosmażała się jajecznica i nałożył na talerze. - Smacznego.

- Dzięki. - poszli do salonu, gdzie w ciszy zjedli śniadanie.

Gdy jedli, Patryk myślał o przygotowaniach pokoju do przyjęcia. Mieli spory dom, kupiony niecały miesiąc temu, więc szansa, że starszy chłopak je zobaczy, była mała, praktycznie zerowa. Dodatkowo blondyn mógł bez obaw przygotować pomieszczenie. Gdy tylko zjedli, Mateusz posiedział jeszcze chwilę i poprzytulał się z młodszym. Po kilku minutach wstał, wziął swój plecak i wyszedł, uprzednio żegnając się z Patryk, który to zaczął ogarniać pokój, gdzie miała odbyć się impreza.

Skończył wszystko robić równo wpół do czternastej, mając również czas, aby jeszcze jakiś drobny upominek dla bruneta. Wziął klucze i chwilę po ubraniu butów i zamknięciu domu znalazł się w aucie, którym podjechał pod galerię handlową, pod którą również zaparkował. Będąc w budynku, na starcie udał się do sklepu Nike, gdzie kupił czerwoną bluzę. Odebrał również zamówiony laptop oraz tort. Wrócił do domu, w którym Mateusz zjawił się po dziesięciu minutach po nim.

- Cześć skarbie. - powiedział, po czym usiadł obok Patryka, który się do niego przytulił i pomyślał, że mu tego brakowało. Oglądali telewizję, jednak nie było nic wartego oglądania według nich. Blondyn zasnął, ale obudziły go szmery.

- Przepraszam, że cię obudziłem, ale znajomy zaproponował wyjście na siłownię. - wytłumaczył jego chłopak. - Więc się zgodziłem, bo i tak muszę w końcu zacząć tam chodzić.

- Nic się nie stało. Która w ogóle godzina? - spytał na pół śpiący.

- Kilka minut po siedemnastej. - idealnie dla Patryka.

- Będę około osiemnastej, więc będziemy mogli gdzieś wyjść, bo ostatnio nigdzie nie wychodziliśmy.

- Okej, będę czekać. Pa, kocham cię. - chłopak w odpowiedzi rzucił krótkie 'Ja ciebie też, pa' i wyszedł z pokoju i budynku.

Goście zaczęli schodzić się chwilę przed ustalonym czasem, których Patryk poinstruował, gdzie będzie cała niespodzianka. W pomieszczeniu ci, którzy mieli upominki od siebie, zostawili je przy stole z jedzeniem. Ustalili, że Mateusz otworzy je następnego dnia, który to wrócił i nie wiedząc nic o niespodziance, umył się i przebrał. Blondyn ubrał mu opaskę na oczy, kiedy tylko wyszedł z łazienki.

My Luvv • MxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz