Dieciocho

126 12 0
                                    

Minęły cztery tygodnie, podczas których Maciek mógł zostać wypisany, lecz i tak przychodził codziennie do chłopaka i siedział tam do wieczora. Z Patrykiem było dużo lepiej, nie miał zbytniego problemu z poruszaniem się. Był w stanie z małą pomocą swojego ukochanego pójść do toalety.

— Dzień dobry, zrobimy jedno badanie, po którym sprawdzimy, czy będzie mógł pan wyjść ze szpitala. — powiedział lekarz w poniedziałkowy poranek do pary zakochanych.

— Dobrze. — odpowiedział blondyn i po chwili został zaprowadzony na rentgen.

Starszy tylko czekał na korytarzu razem z Wojtkiem i Pawłem. Gdy się dowiedzieli, że najprawdopodobniej Patryk będzie mógł wyjść, bardzo się ucieszyli. Maciek razem z Wojtkiem i Pawłem chcieli, aby była taka możliwość, jednak najbardziej podekscytowany był najmłodszy z całej tej trójki. Zresztą, kto by się nie cieszył z powrotu swojej drugiej połówki do domu.

— Z prześwietlenia wynika... — zaczął lekarz, gdy już było po zabiegu i spojrzał jeszcze raz na zdjęcia. — że pański kolega będzie mógł wyjść jeszcze w tym tygodniu.

— Widzisz kochanie. — odparł Patryk do bruneta. — Cieszę się, że już w przyszłym tygodniu będziemy sami w naszym domu. Ale chyba wiesz, że nie musisz tu przychodzić, po co cały czas tu siedzisz?

— Bo chcę, no i lubię z tobą przebywać.

— Dobrze... — powiedział doktor i chwilę nad czymś się zastanowił. — Spróbuję coś ogarnąć, aby już wieczorem mógłby pan wyjść.

— Dziękuję. — mruknął blondyn.

— A teraz zapraszam Maćka na chwilę do siebie, tylko badania kontrolne, chcę coś sprawdzić.

Pozostała trójka razem z pielęgniarką, która tylko pchała wózek blondyna wróciła na salę. Maciek za to skierował się za lekarzem i po chwili mężczyzna sprawdzał stan bruneta.

— Nic pan nie zrobił z związanego dietą, dlaczego?

— Zapomniałem. — powiedział cicho, a doktor weschtnął.

— To proszę następnym razem nie zapominać. Pański chłopak będzie tego pilnować.

— Jak? Jak wyjdzie w tygodniu, a nie dzisiaj.

— Tak jak mówiłem, może nawet i dziś wyjdzie. Muszę tylko coś załatwić. I proszę pamiętać, samookaleczanie się nie jest najlepszym wyjściem. — mężczyzna tylko mruknął. — Chyba pamiętamy, co się ostatnio stało?

— Tak, pamiętam.

— Dobrze, może już pan wrócić do pozostałych.

Już dalej nic nie zostało powiedziane, Maciek zrobił tak, jak mu powiedziano i po chwili siedział na łóżku młodszego i go przytulał. Zdecydowanie nie chciał już tu przebywać, jednak myśl o chłopaku zwyciężała i zawsze przyjeżdżał do niego. Ale cieszył się z faktu, że prawdopodobnie dzisiejszy wieczór spędzą razem we własnym łóżku.

— Kocham cię. — powiedział Patryk, gdy tylko chłopacy wyszli i pocałował swojego ukochanego.

— Ja ciebie też, bardzo samotnie czuję się bez ciebie w domu, wiesz?

— Ale wiesz, że Paweł i Wojtek mogą przychodzić do domu, tak?

— Racja, ale brakuje mi ciebie. Chciałbym, żebyś już był w domu.

— Może dzisiaj będę i obiecuję, że ci wynagrodzę ten czas, kiedy mnie nie było.

— Nie będziesz musiał. — odpowiedział ciszej starszy.

My Luvv • MxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz