Rozdział 4

552 45 2
                                    

                Louis wrócił z drugiego pokoju, usiadł na kanapie obok Harry'ego i ułożył laptopa, którego przyniósł, na ławie przed nimi. Harry spojrzał na niego, a potem z powrotem na Louisa, marszcząc lekko brwi.

- Co, zamierzamy oglądać film z naszego ślubu czy coś?

                Ślub. Słowo to brzmiało obco w jego ustach. Ale znów, wczoraj był szesnastoletnim dzieciakiem, który nigdy nie był zbyt zainteresowany dziewczynami i był zbyt przerażony, by w ogóle myśleć o chłopcach ze swojej szkoły.

- Coś w tym stylu – mruknął Louis, posyłając Harry'emu krzywy uśmiech, zanim znów stał się poważny. – W porządku, więc pomyślałem, że po prostu dam ci podstawowe informacje, a potem pozwolę ci zadawać pytania. Dobrze?

- Dobrze. – Zgodził się Harry, kiwając powoli głową.

- W porządku, więc. – Louis przerwał, wzdychając cicho i przebiegając dłonią przez włosy. – Poznaliśmy się na przesłuchaniu w X-Factorze. Tak jakby wpadliśmy na siebie w łazience i zostaliśmy przyjaciółmi, a potem zostaliśmy umieszczeni w jednym zespole z Zaynem i dwoma innymi chłopakami.

                Harry znów skinął głową, wracając myślami do zdjęcia ich piątki. Zgadywał, że ten blondyn i mężczyzna, który wyglądał jak Justin Timberlake byli pozostałymi chłopcami.

- Zajęliśmy trzecie miejsce – wyjaśnił Louis, patrząc nieco w lewo, jakby przywołując wspomnienia. – Ty nazwałeś zespół, byliśmy One Direction. Niby spodziewałem się, że znikniemy po zakończeniu X-Factora, ale tak jakby eksplodowaliśmy. Wypuściliśmy piosenkę i to po prostu...

                Potrząsnął głową, śmiejąc się nieco i sięgnął po laptopa. Otworzył go i wszedł na youtube, wpisując „One Direction What Makes You Beautiful", a potem po prostu podał go Harry'emu.

                Wideo zaczynało się na plaży i Harry był na początku trochę zdezorientowany. Zobaczył, że licznik wejść sięgał ponad dziesięć milionów i ta liczba przeraziła go nieco, zanim skoncentrował się na teledysku. Były tam krótkie sceny jego samego, idącego wzdłuż plaży z czterema innymi chłopakami i tę wersję siebie rozpoznał. Niższy, więcej dziecięcego tłuszczyku, bardziej kręcone włosy, które opadały na czoło z prawej strony. Miał jednak na sobie strój, którego normalnie by nie założył i nie mógł powstrzymać zmarszczenia nosa na to.

                Chłopak idący obok niego, w bluzce w paski i czerwonych spodniach był znajomy i zmarszczył nieco brwi, zanim zerknął na Louisa, uświadamiając sobie, że... Och. Ten niebieskooki mężczyzna był chłopcem na teledysku i, cholera, był młody. Mógł z całą pewnością wyobrazić sobie siebie, lecącego na kogoś takiego i, szczerze, nie był zaskoczony, że w końcu najwyraźniej udało mu się go poślubić.

                Kiedy chłopak z kręconymi włosami, z którymi mógłby rywalizować z jego, i głębokimi, brązowymi oczami zaczął śpiewać, Harry zakrył usta, by powstrzymać się od śmiechu. Cholera, to było bezmyślnie popowe, a ładni chłopcy skakali dookoła i śpiewali. Nic dziwnego, że to miało tyle odsłon. Jego uśmiech zniknął, kiedy kamera pokazała jego i śpiewał, oczywiście wsparty przez auto-tune, ponieważ nie był tak dobry. Nie dowierzał nieco, ponieważ oto był, śpiewając w teledysku, który miał ponad dziesięć milionów odsłon i on tego nie pamięta.

Everyone else in the room can see it, everyone else but you.

                Rozpoznał Zayna na wideo, chociaż wyglądał bardziej chłopięco, a jego włosy nie były tak idealnie wystylizowane. Był też gładko ogolony i po prostu wyglądał o wiele młodziej. Co miało sens, ponieważ najwyraźniej ten teledysk pochodził z przed dziesięciu lat czy coś koło tego.

I Had The Life Of Ordinary, I Spat It Out - Tłumaczenie (Larry) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz