2.

62 6 0
                                    

Wyszłam z domu wujka i wolnym krokiem kierowałam się do centrum. Była 6.00 wciąż świeciły latarnie, a ulice były puste. Nogi poniosły mnie w stronę plaży, musiałam przemyśleć parę spraw między innymi czy ma sens próbować nawiązać kontakt z Stefani po tylu latach. Usiadłam na piasku i pogrążyłam się w rozmyślaniach. Minęło chyba półtora godziny, bo na plaży było już sporo ludzi. Wstałam otrzepałam ubrania i szłam w kierunku kafejki do której zabierał mnie tata. Prowadziła ją przemiła starsza wiekiem, włoszka. Czułam się tam jak w domu, prawdziwym domu we Włoszech. Tęskniłam za tymi chwilami i za przyjaciółką. Utykałam na jedną nogę, ale to mi nie przeszkadzała. Niektórzy ludzie przyglądali mi się, pewnie zastanawiając się co mi się stało. Gdy już dokuśtykałam do kawiarenki na mojej twarzy pojawił się tak rzadki, jak dla mnie uśmiech. Od razu po przekroczeniu uderzył mnie zapach świeżej kawy i ciast.

-Tesoro mio, quanto è bello vederti! [Kochanie moje, jak dobrze cię widzieć!] - usłyszałam ciepły głos starszej kobiety.

-Molto tempo non ero qui. Nulla è cambiato qui.[Dawno mnie tu nie było. Nic tu się nie zmieniło.] - zachwycałam się tym miejscem. Na ustach kobiety pojawił się szczery uśmiech.

- To co zawsze? - jak ta kobieta dobrze mnie znała

- Tak, poproszę -

- Musisz opowiedzieć mi co u ciebie i jak ze Stefani- na wspomnienie przyjaciółki uśmiech znikł z mojej twarzy. Kobieta była jedną z niewielu osób które wiedziały o mojej przyjaciółce z dzieciństwa i jedną z dwóch które wiedziały kim jest dzisiaj

- Wysłali mnie na front do Wietnamu, Iraku i Iranu. W Iraku postrzelono mnie i teraz utykam. - cały czas patrzyłam na kobietę, na wspomnienie postrzału na jej twarzy pojawił się lekki grymas. - Było ze mną źle więc wysłałam listy do Stefani.- wzięłam głęboki wdech - Nie wiem czy je odczytała i czy w ogóle mnie pamięta. Może nie powinnam się wtrącać do jej życia szczególnie, że jest gwiazdą?-

- Kochanie, to twoja sprawa, ale myślę, że powinnaś chociaż spróbować. - popatrzyłam na zegar, dochodziła 10.00, a na 10.30 miałam spotkanie w sprawie mieszkania.

- Devo andare. Ci vediamo domani! [Muszę się zbierać. Do zobaczenia jutro!]-

-Ci vediamo domani tesoro! [Do jutra kochanie!] - usłyszałam wychodząc.

~10.25~ Stałam właśnie przed apartamentowcem w którym znajdowało się mieszkanie które miałam obejrzeć. Byłam na 90% przekonań, że je kupie. Było w centrum miasta, blisko plaży , miało przydzielony garaż i siłownie. Weszłam do mieszkania gdzie czekał na mnie już agent nieruchomości. Przywitałam się i zaczęliśmy oglądać mieszkanie, nie było za wielkie jednak wystarczające .

Mieszkanie

Mieszkanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Garaż

Siłownia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siłownia

Po pół godzinnej przechadzce i załatwieniu formalności trzymałam już klucze do mieszkania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po pół godzinnej przechadzce i załatwieniu formalności trzymałam już klucze do mieszkania. Było umeblowane więc nie miałam problemu. Usiadłam na sofie w salonie i przeglądałam oferty pracy. Znalazłam jedną która mnie zaciekawiła. Za zadanie miałabym uzupełnianie braków w alkoholach przy barze i w razie potrzeby odciąganie natarczywych klientów od barmanek i kelnerek. Umówiłam się na spotkanie jeszcze dzisiaj. CV miałam już dawno wydrukowane, wróciłam do domu Marka przebrałam się i wsiadłam do samochodu taty by zawieźć go po drodze do znajomego lakiernika. Oddałam mu samochód i poszłam do klubu. Byłam punktualnie, poszłam do właściciela klubu i po kwadransie miałam już tą pracę. Zadowolona wróciłam do domu i opowiedziałam o dzisiejszym dniu Markowi, po czym opisałam wszystko w liście do Stefani. 


Zostałaś mi tylko ty ! / Czy mnie pamiętasz ?/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz