II Witaj w Wiosce Liścia

172 6 0
                                    

— Posłuchaj, zanim dotrzemy do wioski, może przestaniesz już latać i po prostu użyjesz swoich stóp? — spytał spokojnie Naruto, drapiąc się po karku.

— W porządku — zgodziła się bez słowa sprzeciwu, uśmiechając się przyjaźnie. Naruto beztrosko wzruszył ramionami, nie mogło być nawet takiej opcji, że jest kimś złym.

— Przedstawię Cię jako mojego gościa, wtedy nie powinni Cię o nic pytać  — wyjaśnił, spokojnie, wciąż trzymając bukiet kwiatów. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że trzymając ten bukiet może takie kłamstwo faktycznie się sprawdzi.

— Dobrze — ponownie zgodziła się dziewczyna, obejmując go za ramię. Naruto zarumienił się.

Przechodząc obok bram Wioski Naruto spiął się i zaczął się nerwowo uśmiechać, posyłając niespokojne spojrzenia dwóm mężczyznom siedzącym w budce. Pośpiesznie schował bukiet za plecy i gwałtownie wyrwał się z uścisku dziewczyny.

— Tylko spokojnie — szepnął do niej, wciąż utrzymując kontakt wzrokowy z mężczyznami.

— Naruto, wszystko w porządku? — spytał jeden z nich, widząc dziwne zachowanie chłopaka. Naruto zaśmiał się nerwowo.

— Pewnie, oczywiście, że wszystko gra, tak tylko wpadłem sobie na moją koleżankę z dzieciństwa — powiedział nieskładnie, drapiąc się po karku. Mężczyzna zmrużył oczy, zupełnie go nie rozumiejąc.

— W porządku, dobrze dla ciebie — powiedział wyraźnie zdziwiony i odwrócił wzrok. Naruto westchnął z ulgą, mocniej przyciskając bukiet do piersi.

— Mówiłem, wszystko poszło świetnie! O nic nie pytali — powiedział dumnie, znowu odzyskując swój dawny wigor. [Twoje imię] spojrzała na niego z wyraźną drwiną.

— Przecież wcale nie wyglądałeś jakbyś się denerwował — powiedziała sarkastycznie, śmiejąc się.

— Prawda! — odparł dumnie blondyn, zupełnie nie rozumiejąc prawdziwego przekazu dziewczyny. Ta tylko przewróciła oczami.

— To teraz idziemy do ciebie? — spytała ciekawskim tonem, uważnie przyglądając się mijanym budynkom.

— Może najpierw pójdziemy na ramen? Jestem strasznie głodny, dattebayo! — wymruczał, czując jak głód dosłownie zjada mu wnętrzności.

— Skoro tak czujesz, w zasadzie to ja nie jestem głodna, ale chętnie poznam miejsce gdzie lubisz jadać ramen — zaśmiała się, znowu okazując te swoje beztroskie oderwanie od rzeczywistości. Naruto już wcześniej zwrócił uwagę na to, jak bardzo potrafiła go czasami rozczulać.

Przeszli jeszcze kawałek i Naruto dostrzegł Irukę, wychodzącego właśnie z Akademii.

— Oi! Iruka-sensei! Oi! — zaczął krzyczeć, machając do niego radośnie i biegnąc w jego stronę. Iruka gwałtownie odwrócił wzrok i uśmiechnął się.

— Dzień dobry, Naruto, wracasz z treningu? — spytał uprzejmie, uśmiechając się ciepło. Naruto pokręcił głową.

— Byłem na spacerze i proszę spojrzeć — wskazał na stojącą obok niego dziewczynę — spotkałem ją zupełnie przypadkiem, nazywa się [Twoje imię], bez nazwiska... — Dziewczyna puściła rękę Naruto i zaśmiała się słodko, podchodząc bliżej mężczyzny, ten z kolei spojrzał na Naruto jak na wariata.

— Naruto, o kim ty mówisz? — spytał wyraźnie zbity z tropu. — Znowu robisz sobie ze mnie żarty?

— Nie robię, przecież tuż przed senseiem stoi dziewczyna o [kolor twoich włosów] włosach i [kolor twoich oczu] oczach! — powiedział oburzony. — Stoisz tu, prawda? — zwrócił się do niej.

— Oczywiście, a słuchaj, kto to taki? — spytała zainteresowana, bliżej przyglądając się mężczyźnie.

— Iruka-sensei, zabiera mnie zawsze na ramen!

— Naruto do kogo to ty w ogóle mówisz? — spytał wyraźnie poirytowany, chociaż ze wszystkich sił starał się to w sobie stłamsić.

— Do dziewczyny, na którą wpadłem w lesie. No stoi obok pana! [Twoje imię], jesteś tutaj, prawda? — spytał, chwytając ją za ramię i przyciągając w swoją stronę. Iruka westchnął bezradnie.

— Chyba za bardzo się zmęczyłeś, lepiej idź odpocznij — powiedział ciepło, zostawiajac chłopaka samego. Naruto tupnął nogą.

— Ona jest prawdziwa! Nie wymyśliłem jej sobie! — krzyknął, ale Iruka zniknął już z pola jego widzenia. Dziewczyna przyglądała się blondynowi, przykładając palec do ust. — Dlaczego on Cię nie widział?

— Nie wiem... — wzruszyła ramionami. Nie kłamała, zupełnie nie miała pojęcia dlaczego jedna osoba jest w stanie ją zobaczyć podczas gdy druga w ogóle jej nie widziała. Jej oczy się zaszkliły. — Nie wierzysz mi? — spytała cicho. Naruto gwałtownie pokręcił głową.

— Przestań, proszę nie płacz, dattebayo! Wierzę Ci, nie płacz, proszę — powiedział ciepło, obejmując ją i unosząc jej głowę do góry. Ich oczy się spotkały i dopiero teraz dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, jak przystojny był naprawdę.

— Nie wiem, naprawdę nie wiem, dlaczego on mnie nie widział...

— W porządku już, chodźmy do mnie, zjemy ramen z pudełka — odparł pewnie i pociągnął ją za rękę.

— Z Naruto dzieje się coś dziwnego... — powiedział poważnie Shikamaru, przyglądając się blondynowi, trzymającemu powietrze i gadającemu coś pod nosem, zupełnie jakby nie był sam.

— Może trening z tym dziwnym mężczyzną nie był najlepszym pomysłem — podsumowała spokojnie Ino. Shikamaru zastanowił się jeszcze chwilę. Coś z nim jest zdecydowanie nie tak.

— Pójdę do niego — powiedział poważnie, oddzielając się od przyjaciół.

Widmo szczęścia |Naruto&Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz