XII Po twoim odejściu 1

71 8 3
                                    

Naruto przez długi czas leczył się z odejścia dziewczyny, ale nie mógł tego robić w nieskończoność. Zagłuszył w sobie smutek zupełnie tak, jak robił to w przeszłości i skupił się na celach, które były mu postawione tu i teraz.

Odzyskanie Sasuke, wielka wojna shinobi, zostanie hokage Wioski Liścia, to wszystko wciąż było dla niego tak cholernie ważne, codziennie od nowa dawał z siebie wszystko, zupełnie tak jak zwykle. Wszyscy dookoła zdawali się nie widzieć żadnej zmiany w jego zachowaniu, nie rozmawiał już z powietrzem, nie mówił o dziewczynie, nie widzieli jego cierpienia i byli pewni, że wszystko jest w porządku, każdy skupił się na ważnych sprawach, nikt nie wracał do tego dziwnego epizodu w ich życiu.

Naruto powoli zapominał o [Twoje imię], nie chciał ale musiał, gdy w nocy patrzył w niebo zastanawiał się, co teraz robi i gdzie jest, czy była z tym którego pokochała? Dopiero później zdał sobie sprawę z tego, że kochał dziewczynę. Nie mógł zakochać się w nikim innym i nawet nie chciał. Jego serce było zarezerwowane tylko dla [Twoje imię] i tak miało pozostać aż do jego śmierci. Tak postanowił a jednak zagłuszył w sobie tą miłość i żył bez niej.

***

Zupełnie tak jak mówiła [Twoje imię] Kakashi i Iruka byli w sobie zakochani, zupełnie nieświadomi zaczęli się do siebie zbliżać żeby w końcu dojrzeć do tego i pogodzić się z tym. Byli tak bardzo szczęśliwi, można powiedzieć, że ich pierwsza randka, która była w gruncie rzeczy oficjalnym pierwszym dniem związku i pierwszym oficjalnym wyznaniem swoich uczuć należała do wyjątkowo zabawnych i dosyć niezręcznych. Nikt by się nie spodziewał, że te dwie papużki nierozłączki zaczynały w ten sposób.

__

Kakashi zaprosił Irukę na spacer, chcąc porozmawiać o samopoczuciu Naruto, przygotował się bardzo dobrze, ubrał się tak jak zwykle ale przygotował się w głowie. Spotkali się na polanie niedaleko wioski. Iruka czekał na mężczyznę na ławce, gdy srebrnowłosy zobaczył mężczyznę od razu przeszył go ogromny stres.

— Kakashi, dzień dobry — powiedział radośnie Iruka, wstając z ławki. Kakashi poczuł jak zaczyna walić mu serce, wreszcie rozumiał co czuli bohaterowie jego książki. Nie żebym chciał, żeby Iruka był bohaterem mojej książki. Musiałby być wtedy... Kakashi zrobił się czerwony i wstrzymał na chwilę powietrze. Wizja Iruki w takiej sytuacji jakie czytał w książkach wydała mu się zbyt, po prostu zbyt.

— Wszystko w porządku, jesteś chory? — spytał poważnie, odrobine zmartwiony. Kakashi gwałtownie pokręcił głową.

— Wszystko dobrze — powiedział spokojnie, starając się uspokoić.

— Przepraszam, ale muszę spytać, czy wizja przebywania ze mną sam na sam jest dla ciebie niekomfortowa po tym, co powiedział Naruto? — spytał Iruka, od dłuższego czasu nie mogąc się z tym pogodzić. Przecież Kakashi, Hatake Kakashi, tak wspaniały ninja, niesamowicie inteligentny człowiek nie mógł darzyć go takimi uczuciami, nie mógł. On był tylko zwykłym nauczycielem w dodatku meżczyzną.

— Nie! Oczywiście, że nie, jest dla ciebie? — spytał nerwowo Kakashi, drapiąc się za uchem. Iruka pokręcił głową.

— Nie, oczywiście, że nie. Nie wziąłem tych słów zbyt poważnie, nie musisz czuć się osaczony przez to... — powiedział nerwowo, zerkając gdzieś za siebie. Srebrnowłosy pokiwał głową.

— Tak, tak, bo przecież, jesteśmy mężczyznami, znaczy nie żebym uważał, że nie jesteś atrakcyjny, ale przecież no, wizja związku z kimś takim jak ja musiała być dla ciebie straszna... — powiedział pewnie, siląc się na uśmiech a jednak nie mógł tego zrobić. Jakoś cholernie mocno zabolały go słowa tak Iruki jak i jego samego. Szatyn spoważniał.

Widmo szczęścia |Naruto&Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz