12. Mokra

675 33 22
                                    

Ni chuja nie pamiętam czy oni mieszkali w mieszkaniu czy w domu więc będzie mieszkanie.
——————

-No tak zaraz będziemy. Chyba- Zaśmiałam się do telefonu. Karl zadzwonił do mnie kilkadziesiąt sekund temu gdzie jesteśmy, bo nie ma nas od godziny. Jednak coś co mnie denerwowało to krzyki w tle kiedy byłam na połączeniu z bratem. -Karl? Co to za krzyki w tle?-

-A no właśnie, jakbyście mogli tu przyjść jak najszybciej. Najlepiej gdyby Clay tu przybiegł.- Zaśmiał się nerwowo. -Ja muszę się już rozłączyć.- Później było tylko słychać dźwięk urywanego połączenia.

-Słyszałeś?- Zapytałam. Tak, prawdopodobnie najlepszą opcją było by wrócenie do mieszkania, bo nasze zakupy poszły się jebać, a my jesteśmy cali mokrzy.

flashback:

Usiedliśmy na murku przy fontannie, chcieliśmy się napić czegokolwiek zanim wrócimy do chłopaków. Otworzyliśmy swoje puszki z napojami i zaczęliśmy rozmowę o wszystkim. Dobrze nam sie rozmawiało więc nie zorientowaliśmy się kiedy minęło pół godziny a na niebie były gwiazdy, ulice oświetlały lampy.

Zaczęłam się śmiać z czegoś randomowego co powiedział blondyn, niechcący odchyliłam się za bardzo do tyłu i wpadłam do wody. Spadając złapałam Dream'a za bluze, przez co przechylił się i spadł za mną do wody. Zaczęłam się śmiać, jego włosy opadły mu na oczy kiedy wynurzył się z pod wody, łapiąc oddech. Potrząsną wodą pewnie z chęcią pozbycia sie jakkolwiek wody.

-Zabije cie.- Ton chłopaka był poważny ale jego wyraz twarzy wskazywał na to żę sam chce się śmiać.

Koniec flashbacka

Jedzenie poszło się jebac bo nie mamy go gdzie wsadzić, więc wrócimy bez, trudno sie mówi. Wzruszyłam ramionami.

-Słyszałem, lepiej wracajmy. Te krzyki nie były przekonujące.- Oboje się co do tego zgodziliśmy i mokrzy udaliśmy się szybkim marszem w strone mieszkania.

Po dziesięciu minutach takiego marszu wchodziliśmy do mieszkania i o dziwo, drzwi były otarte. Koło mojej głowy prawie od razu przeleciał wazon, na szczęście zdążylam się odsunąć a naczynie rozbiło sie o ściane.

- Wypierdalaj psychopatko!- Wykrzyczał Sapnap z głębi salonu. Spojrzeliśmy zdezorientowani, z Clay'em na siebie, tak samo jak ja nie wiedział o co chodzi.

-Będę tu aż mi nie odpowiesz. Gdzie jest Clay!- Znowu rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Jak najszybciej udaliśmy się do miejsca skąd to wszystko dobiegało, do salonu.

-Co tu się odpierdala?!- Wykrzyczał od razu, zobaczywszy odgrywającą się przed nami scene.

-O jesteś Clay'uś.- Brunetka od razu się uspokoiła. Zaraz kurwa co tu cie dzieje, skąd ona sie tu wzięła i czemu salon wygląda jak pole bitwy.

-Co. Ty. Tu. Kurwa. Robisz. Szmato.- Wysyczał przez zęby Dream. Od razu było widac że nie pała do tej laski zbytnią sympatią.

Mogłam się jedynie domyślać kim ona jest i co tu robi, wyglądała na jakąś wariatkę lub psychopatke. Prawdopodobnie Karl znajdował się w pokoju u sapnap'a albo w kuchni. Właśnie Nick, z policzka leciała mu krew przez wbity odłamek szkła, nie wielki ale to wystarczyło.

Jak na zawołanie brunet udał się do kuchni gdzie byla apteczka i mój brat, z tego co zdążyłam usłyszeć. W mojej głowie działo się wiele na raz i żadne dźwięki do mnie nie docierały, były stłumione. Jedynie widziałam jak blondyn coś krzyczy do tej dziewczyny a później uderza ją w policzek.

Nie ździwiłabym się gdyby nawet tego nie poczuła, miała na sobie tyle tapety że nie było by to dziwne. Po niecałej sekundzie chwycił ją za nadgarstek, siłą wyrzucając za drzwi i zamykając je na klucz.

-Oczekuje wyjaśnień- Powiedziałam kiedy w końcu się ogarnęłam.

-Wiem-

———————
Tak jakos :/

Ten rok się zaczął dopiero a ja go już nienawidze

Rozdziały nie będą codziennie, nie wyrabiam

Rozdziały nie będą codziennie, nie wyrabiam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝑤𝑖𝑡ℎ 𝑎 𝑑𝑟𝑒𝑎𝑚  ☺︎︎ // Dreamwastaken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz