10. Victoria

670 36 21
                                    

- Kurwa mać, nie chciałem.- Powiedział Nick kiedy wszedł do pokoju.

Dwójka odrazu zearagowała na głos Sapnap'a, odsuwając się od siebie szybko.
Może było to w tej chwili żenujące ale oboje tego nie żałowali.
Śmieszne wydawało się być to jak Vic spadła z łóżka po zobaczeniu bruneta.

- KARL! Twoja siostra ma chłopaka!-

- Zamknij pizde!- Powiedzieli jednocześnie, kiedy zatrzasnął drzwi.

- Wiesz że mam na imie Victoria?- Z powrotem położyła swoją głowę na poduszkę.

***

| Victoria Pov |

Leżeliśmy w łóżku już półtorej godziny bo Clay nie chciał mnie wypuścić, kiedy wyszedł na balkon pod pretekstem przewietrzenia się, dopiero wtedy mogłam wstać żeby rozprostować nogi. Przeszłam się krótko po pokoju i otworzyłam szklane drzwi żeby wyjść na balkon, na którym stał blondyn, palący blondyn.

-Więc to jest to twoje przewietrzenie?- Prychnęłam, opierając się na barierce. - Daj mi paczkę.- Wyciągnęłam dłoń żeby podał mi papierosy. Moja mina mówiła wszystko więc bez oporu podał mi paczke czerwonych, cienkich marlboro. - Zapalniczkę.- Podał czarną zwykła zapalniczke.

Bez żadnego oporu podpaliłam pełną paczkę fajek, a kiedy już sie spaliła oddałam mu zapalniczkę, z uśmiechem na ustach.

-Aha? Wydałem na to pieniądze.- Zgasił swojego papierosa o metalową rurke.

- A podobno jesteś milionerem.- Roześmiałam się. Na dworze było ciepło, idealna pogoda.

- To chociaż daj mi coś w zamian.- Położył swoje duże, jak i ciepłe dłonie na moich biodrach i przyciągnął do siebie.

- To się schyl wielkoludzie.- Kiedy to zrobił dałam mu buziaka w policzek, na co zrobił oburzoną minę. Wywołało to u mnie śmiech, a on sam po chwili zaczął się śmiać ze mnie.

- Nie wiem czy mam to traktować jako komplement, czy obelgę.- Powiedział kiedy się już uspokoiliśmy.

-Komplement, komplement, to dobrze że jesteś taki wysoki.- Założyłam swoje ręce na jego kark, póki mogłam bo był schylony.

- Obiad!- Zawołał głos należący do najstarszego, przebywającego w tym domu. Nawet nie zauważyliśmy że była już za dziesięć piętnasta.

Bez ociągania wyszliśmy na korytarz żeby zejść po schodach, co nam nie wyszło bo nie jesteśmy normalnymi ludźmi.

Już na samym dole schodów Dream musiał się poślizgnąć i wylądować na ziemi. Właściwie to spadł na mnie a to ja leżałam na ziemi, pod nim. Jego ręce opierały się obok mojej głowy a nasze usta dzielił tylko jeden oddech. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę że jedno z kolan chłopaka wylądowało po zewnętrznej stronie mojej lewej nogi, a drugie znajdowało się pomiędzy moimi udami.

-Ej ale jak sie ruchać to u siebie w pokoju-

-Nick!- Wrzasnął Karl, a Sapnap zaczął się śmiać

———————-
Na następny rozdział poczekacie ze dwa dni bo organizuje sylwestra i muszę wszystko ogarnąć. A dzisiaj nie mam też czasu na napisanie kolejnego rozdziału na jutro

 A dzisiaj nie mam też czasu na napisanie kolejnego rozdziału na jutro

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝑤𝑖𝑡ℎ 𝑎 𝑑𝑟𝑒𝑎𝑚  ☺︎︎ // Dreamwastaken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz