~9~

1.3K 90 57
                                    


Była 3:00 nad ranem, a ja wciąż nie mogłem zasnąć. Rozkładane łóżka mają pewną wspólną cechę, strasznie skrzypią przy najlżejszym ruchu.

Cipher albo ma problemy ze spaniem w jednej pozycji albo robi mi na złość wiercąc się.
Jakim cudem Mabel śpi jak kamień? Nawet pomijając fakt tego irytującego hałasu, śpimy w jednym pokoju z demonem! I to na dodatek takim, który o mało nas nie zabił.
W końcu po kolejnych 30 minutach pękłem.

- Cipher, co ty odwalasz?! - krzyknąłem szeptem. ( Iks de ) odwracając się w jego stronę.

- Nie mogę zasnąć. - odpowiedział wciąż się wiercąc. - Nie wygodne jest to łóżko.

- To śpij na podłodze.

- Bhahaha, Ja jestem Bill Cipher, najpotężniejszy z rodu Cipher'ów, jeżeli sądzisz że zniżę się do twojego poziomu i będę spał na podłodze, to grubo się mylisz. - obdarzył mnie swym spojrzeniem.

- Co? - odpowiedziałem gdy zauważyłem że patrzy się na mnie już od jakiegoś czasu.

- Ej chcesz żebym przestał skrzypiec tym złomem? - zapytał, a ja już wiedziałem że coś knuje.

- To nie oczywiste?

Na moją odpowiedź uniósł mnie w powietrze i położył na podłogę, a sam ułożył się wygodnie w moim łóżku.
Nie miałem już siły ani ochoty się z nim kłócić, więc poprostu położyłem się na rozkładanym łóżku.

Myślałem że umrę od bólu pleców, który przywitał mnie z rana zaraz po wstaniu.
Byłem w pokoju sam, Cipher i Mabel gdzie zniknęli co trochę mnie zmartwiło, no dobra nie ukrywam, mega się przejąłem. Zacząłem ją wołać ale ona nie odpowiadała. Ten wstrętny demon napewno coś jej zrobił.
Nagle usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości, sięgnąłem po telefon.

Hej Dipp, jak coś to wyszłam z Pacyfiką. Nie czekajcie na mnie z obiadem.

Z Pacyfiką? Zapomniałem o niej. Ciekawe jak bardzo się zmieniła.
Ale wracając, gdzie podział się Cipher?
Usłyszałem że ktoś otwiera drzwi więc od razu się odwróciłem gotów do ataku.

Haha demon dostał po głowie książką. Dobrze mu tak.

- Kurde to jest twój sposób na przywitanie? Nie dziwię się że nikt z tobą nie gada. - potrzedł do stolika i odłożył książkę.

Miał mokre włosy, więc zapewne się mył.

- Nie, tak się witam tylko z tobą. - odpowiedziałem i podszedłem do szafy po jakieś ciuchy.

Czarny t-shirt , niebieskie jeansy i oczywiście moja ulubiona czapka z sosną.
Cipher patrzył na coś przez okno, nie za bardzo obchodziło mnie co tak dokładnie obserwował, więc poprostu poszedłem do łazienki się przebrać.

Kiedy wróciłem go już nie było ale usłyszałem jego śmiech dochodzący z kuchni.
Zszedłem po schodach na śniadanie. To co zobaczyłem trochę mnie zaniepokoiło.
Cipher i wujek Ford gadali razem i się śmiali, wygląda na to że dobrze się dogadują. Gdyby tylko wiedział że nowy współlokator jest cholernym demonem.

- Dipper, pomóż mi tutaj! - pobiegłem do kuchni gdzie czekała moja mama. - Rozłóż proszę talerze na stole. -Tak też zrobiłem, po czym usiadłem na swoim miejscu.
Cipher usiadł koło mnie, zirytowałem się bo przecież były jeszcze dwa wolne miejsca i to akurat zdala ode mnie.

- Nie możesz usiąść gdzieś indziej? - powiedziałem kierując wzrok w jego stronę.

- Dipper bądź miły - Przerwał Ford. - Bill jest wykształconą osobą, powinniście się dogadać, w końcu, ciebie też fascynuje nauka. 

Na te słowa ja nabuzowałem się jeszcze bardziej a Cipher tylko uśmiechnął się podle. Zmartwiło mnie to że wujek tak szybko nabrał do niego zaufania, demon napewno to wykorzysta.

Stanford nie przestawał mówić o tym jakim to Bill jest inteligentnym człowiekiem. Byłem o włos złamania naszej umowy, gdy poczułem się słabo. Miałem mroczki przed oczami a głosy z otoczenia zaczęły się mieszać i być niezrozumiałe. Nagle wszystko ucichło i otaczała mnie ciemność.
Usłyszałem pewien głos, ten, który przyprawiał mnie o ciarki.

Chciałeś złamać nasza umowę? Nie ładnie Sosenko...

------------------------

Wkońcu zmieniłam okładkę i nawet mi się podoba :D
Przepraszam też za tak długie nie wstawianie rozdziałów.
Miłego dnia/nocy ❤️



No Chyba NIE  ~Billdip~ [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz