~21~

1.1K 76 42
                                    

Gdy w końcu rozłączyliśmy nasze usta nastała chwila ciszy. Odrazu skierowałem wzrok na podłogę czując zbyt wielkie zażenowanie aby cokolwiek powiedzieć. W końcu nie dość że nie zaprotestowałem to jeszcze oddałem pocałunek.

- Wygląda na to że ci się podobało, musimy jeszcze to kiedyś powtórzyć. - zaczął totalnie nie wzruszony całą sytuacją w przeciwieństwie do mnie.

Czy on w ogóle zdaje sobie sprawę że pocałował swojego wroga? Który na dodatek jest chłopakiem?
Stałem w ciszy wciąż nie odwracając wzroku z niezwykle interesujących, widocznie przestarzałych paneli podłogowych.

- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałem w końcu prawie szepcząc, jednak na tyle głośno aby demon mnie usłyszał.

Przybrał poważną twarz i po chwili zastanowienia mi odpowiedział.

- Żebyś nie zmarnował swojego pierwszego pocałunku.

- Niby dlaczego uważasz że to był mój pierwszy pocałunek?

- Gołym okiem widać twój brak doświadczenia. - moja męska duma ucierpiała w momencie gdy to usłyszałem.

Tak naprawdę to był mój pierwszy pocałunek i zmarnowałem go.

Z NIM.

Nie tak to sobie wyobrażałem. Mój pierwszy pocałunek miał być z pewną dziewczyną ze szkoły, siedzimy razem na chemii i prawdę mówiąc jest jedyną osobą w szkole, która jest dla mnie miła. Podobała mi się już od początku mojego pierwszego roku w liceum.

Wyobrażałem sobie moja przyszłość z nią niezliczoną ilość razy, planowałem też zaprosić ją na tego roczny bal, na którym wyznał bym jej swoje uczucia.

Jednak Cipher musiał wszystko spieprzyć.

- Możesz się ode mnie odsunąć? - zapytałem uświadamiając sobie że wciąż znajdujemy się bardzo blisko siebie. 

Demon odsunął się jednak nie na zadowalającą mnie odległość.
Westchnałem głośno.

- Mogę już wrócić do siebie?

- Pod warunkiem że zawrzemy umowę.

- A jakie miałyby być jej warunki? - zapytałem z nie chęcią.

Miałem nadzieję że nie zaproponuje znowu czegoś nie stosownego, bo naprawdę nie chce żeby skończyło się to w ten sam sposób.

- Chciałbym żebyś był czymś w rodzaju szpiega. Będziesz przekazywał mi co planują twoi wujkowie. Wiem że ci ufają, jednak nie wykluczone że będą mieli jakieś podejrzenia jeżeli nagle wrócisz w idealnym stanie po tym jak cie pożyczyłem.

- Pożyczyłem? Chyba masz na myśli porwałem.

- Przecież nie protestowałeś.

- Bo byłem w szoku? Myślałem że mnie zabijesz.

Demon wyraźnie zmieszał się.

- Nie zrobiłbym tego. - odpowiedział i odwrócił wzrok.

Atmosfera w małym hotelowym pokoiku zgęstniała. Zdziwiła mnie jego odpowiedź, nie zrobiłby tego?   Dlaczego? Czy jest możliwość że jednak coś dla niego znaczę? Niee przecież to bez sensu. Zrujnowałem
jego plany o przejęciu świata i uwięziłem w kawałku kamienia na kilka lat.

Odchrząknąłem.

- Wracając. - kontynuował. - W zamian za bycie moim szpiegiem dostaniesz cokolwiek zechcesz.

Cokolwiek zechcę? Brzmi kusząco.

- Wciąż nie mam pewności że mnie nie oszukasz.

- Mam ci to przysiąc czy co? - zapytał.

- Chyba tak. - odpowiedziałem.

Demon ku mojemu zdziwieniu uklęknął na jedno kolano i niezwykle poważnym tonem zaczął swoją przemowę.

- Ja Bill Cipher, powszechnie znany jako król chaosu, niniejszym oświadczam że umowa zawarta dnia dzisiejszego z Panem Dipperem Pines nie jest w żadnym stopniu oszustwem. - mówiąc to nie odrywał wzroku od moich oczu i z wzajemnością.

Nie dojrzałem się w jego spojrzeniu ani krzty złośliwości. Wyglądało na to że wszystko to, mówił całkowicie na poważnie.

Z nie wiadomego mi powodu chciałem mu zaufać. Cokolwiek wychodziło z jego ust wydawało się nie zwykle wiarygodne. Miałem wrażenie że nie ważne jak wyssane z palca kłamstwo by mi wtedy wcisnął, uwierzyłbym w nie.

Poczułem dziwny ścisk w żołądku. Czy to są te "motylki w brzuchu", które wciąż przewijają się w romansach Mabel, do których oglądania mnie zmusza?

Wolałbym żeby to były skutki uboczne teleportacji.

- Więc? - zapytał wystawiając w moją stronę dłoń, która momentalnie zapłonęła.

Nie myśląc o tym dużo chwyciłem ją.

Natychmiast poczułem gorącą energię przepływającą przez całe moje ciało.

- Teraz moge przeteleportować cię z powrotem do chaty. - oznajmił zadowolony demon.

Na samo słowo 'teleportacja' robiło mi się nie dobrze. 

- Nie podoba mi się ten pomysł. - odpowiedziałem.

- Tym razem będzie lepiej, słowo. - wyszczerzył się do mnie na co lekko się zarumieniłem. Co jest do cholery ze mną nie tak?

Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.

Tym razem zamknąłem oczy a gdy je otworzyłem znajdowaliśmy się już przed drzwiami chaty.

O dziwo Cipher miał rację, co prawda wciąż nie czułem się niesamowicie ale o niebo lepiej niż poprzednim razem.

- Wpadnę w odwiedziny mniej więcej o 3 nad ranem. - poinformował patrząc na zegarek, który znajdował się na jego ręce.

- Czekaj, co mam im powiedzieć? Napewno będą chcieli wyjaśnień.

- Napewno coś wymyślisz, tylko nie wspominaj nic o umowie. Do zobaczenia. - mówiąc to zniknął zostawiając mnie samego.

Po dobrych kilku minutach zastanawiania się, jak wyjaśnię im to że wróciłem bez szwanku po mimo że Cipher miał miliard powodów żeby się mnie pozbyć w końcu zapukałem do drzwi.

Otworzył mi nie kto inny jak mój wujek Ford z wycelowana prosto we mnie spluwą.

- Dipper? To ty? - zapytał z niedowierzaniem.

- Dipper?! - usłyszałem głos bliźniaczki biegnącej w moją stronę.

Na mój widok zalała się łzami i uwięziła w szczelnym uścisku.

- Myślałam że nie żyjesz. - spojrzałem przez jej ramię na wujka, który wciąż przyglądał mi się nie ufnie.

Gdy Mabel puściła mnie i wszedłem do środka, reszta rodziny już na mnie czekała.

- Chcę dowiedzieć się natychmiast wszystkiego, co się stało. - zaczął Ford wskazując mi fotel, na którym usiadłem.

Szykuje się długą rozmowa.

__________________________

Okresu dostałam😞

No Chyba NIE  ~Billdip~ [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz