- Wendy? - odpowiedziałem niedowierzając w to co widzę.
- Tak! Wow ile to czasu minęło od kąd ostatnio się widzieliśmy? - zapytała zakładając kosmyk długich rudych włosów za ucho.
- Coś jak 4 lata. - odpowiedziałem.
- Szmat czasu, stęskniłam się.- mówiąc to podeszła i przytuliła mnie. - A kim jest twój kolega? - wyciągnęła rękę na powitanie.
- Bill. Bill Cipher. - odpowiedział i fałszywie się uśmiechnął.
Wendy cofnęła rękę a na jej twarzy zawitała niepewność.
- Coś nie tak? - zapytał i wyszczerzył się jeszcze bardziej.
- Nie. - odpowiedziała i podała Cipherowi rękę. - Muszę już iść. - powiedziała po czym szybko wyszła z baru.
- Pogięło cię? - zapytałem ostro i spojrzałem na demona.
- Nie, czemu? - odpowiedział.
- Przecież sam mi powiedziales że nikt nie może dowiedzieć kim jesteś? Taka była umowa.
Cipher wzruszył ramionami a ja czułem jak się we mnie gotuje.
- Jeśli ktoś się dowie obaj będziemy mieć problem.
- Trzeba było nie zawierać paktu.
Czasem naprawdę zadziwiała mnie jego obojętność i to jak bardzo w dupie ma los kogoś innego niż on.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale twoje moce są osłabione, a jestem pewien że Ford ma mnóstwo rodzajów broni w swoim labolatorium, które mogłyby bez problemu cię załatwić.
Demon już nic nie odpowiedział i zmarkotniał.
Co prawda nie mam pojęcia jak może się czuć, ale stracenie tak potężnej mocy i zostanie uwięzionym w obcym świecie bez możliwości powrotu musi być do dupy. Cóż, w końcu sam sobie na to zasłużył.
•°•°•°•°•°°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°
Po wróceniu do chaty zastaliśmy Mebel turlającą się z ekscytacji na kanapie, chciałem spytać i co chodzi, ale uprzedził mnie jej chłopak. A raczej jego głos wydobywający się z telefonu, najwyraźniej właśnie rozmawiali więc ominąłem ją i udałem się do kuchni zrobić kawę.- Wychodzę. - powiedział Cipher pospiesznie wychodząc z chaty. Nie zdążyłem zapytać dokad ani po co, ale wiem że wróci bo nie ma innego wyjścia.
Nie zamartwialem się więc i wróciłem do robienia kawy.
Dowiedziałem się też że wuj i mama odzyskują stracone lata siedząc razem w labolatorium.
•°•°•°•°•°•°•°•°°•°•°•°•°•°•°•°•°
Godzina 03.46Staram się nie myśleć gdzie znowu podział się ten cholerny demon, w końcu wyszedł około 6 godzin temu.
Zdarzało mu się zniknąć już wcześniej, ale mimo tego wciąż nie dowiedziałem się gdzie znika.
Nagle usłyszałem dźwięk silnika i odjeżdżającego samochodu.
Wyjąłem przez okno i zobaczyłem jak ktoś odjeżdża naszym autem. Moja pierwsza myślą było, że ktoś je właśnie ukradł, ale gdy zbiegłem do salonu zastałem tam wujka popijającego piwo. Chciałem wyjaśnić że ktoś właśnie kradnie na auto ale od mnie uprzedził.
- Twoja matka pojechała się przewietrzyć. Zawsze tak robiła gdy poczuła się zbyt przytłoczona. - wyjaśnił. Przyznałem się przed samym sobą że nie miałem o tym pojęcia, pomimo że ta kobieta mnie wychowała.
- A co ja tak przytłoczyło? - ostatnim razem widziałem ją w takim stanie, gdy jakaś jej koleżanka z dzieciństwa przegrała walkę z rakiem.
- ...... Lepiej usiądź dzieciaku.
Poczułem narastający nie pokój.
- To może byc naprawdę dużo informacji jak na jeden miesiąc.. chodzi o twojego ojca. Wyladował w szpitalu, w stanie krytycznym. Wracał z pracy i ktoś wjechał w niego autem. Nie złapali jeszcze sprawcy ale pewnie daleko nie uciekł, założę się że to jakiś pijak który pożałował na taksówkę chcąc wrócić z imprezy.Nie potrafiłem zrozumieć następnych wypowiadanych przez niego słów, siedziałem i wgapiałem się w podłogę.
°•°•°°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
CZYTASZ
No Chyba NIE ~Billdip~ [Zawieszone]
ParanormalOd pamiętnych wakacji mija już 5 lat. Kiedy wydawać by się mogło że najgorsze już za nimi, pewnego spokojnego dnia ich życie zmienia się diametralnie. Bliźniaczka odwraca się plecami do brata, który nic z tym nie robi. W szkole jest wyrzutkiem, jed...