~7~

1.5K 91 32
                                    

Bill'u Cipherze (nie wiem jak odmienić) zhańbiłeś gatunek demonów dając pokonać się tak prymitywnym istotą jak ludzie.

- Ja? Pokonany? To nie możliwe!

A jednak, stoisz tu teraz.
Zaraz dowiesz się jaka kara cię czeka.

Jakim cudem? Ja jestem niepokonany! Dlaczego takie durne istoty jak ludzie zdołali mnie unicestwić? O nie... To się tak nie skończy!

Bill, decyzja została podjęta.
Wrócisz na ziemię i zniszczyć rodzinę Pines'ów co do jednego. 
Jednak aby nie było tak łatwo, zabić możesz jedynie trójkę z nich. Tych mniej ważnych.

- A co z resztą? Jak mam ich zniszczyć bez zabijania ich? To bez sensu!

Coś wymyślisz. Idź już.
A i jeszcze jedno, ze swoją pierwotną formą możesz się pożegnać.

- Co? Co masz na myśli?

Miesiąc później

Aktualnie leżałem na trawie w lesie. W postaci człowieka, ta forma jest wyjątkowo okropna, na szczęście moce miałem, ale znikome. Nie wystarczą na zawładnięcie nad tym światem. Zaraz za wydeptaną dróżką stoi mój kamienny posąg. Miałem w planach w końcu go zniszczyć bo źle mi się kojarzył ale usłyszałem jak ktoś się zbilża.
Jakiś człowiek z brązowymi włosami, chłopak, na oko 16-17 lat. Na początku w ogóle go nie rozpoznałem jednak z jego plecaka wystawała pewna rzecz, która wyjątkowo przykuła moją uwagę.
Czapka z daszkiem, na której wyszyta została sosna.

Dipper

Nie za bardzo zmienił się z wyglądu, ale od kąd mnie UNIESZKODLIWIŁ ze swoją rodzinką mógł na być trochę umiejętności, wolałem zbyt nie ryzykować podchodząc, zwłaszcza że byłem w tak delikatnej formie a na dodatek mocy prawie nie miałem. Z odpowiednią maszynerią mógłby się mnie teraz pozbyć, więc posiedzę sobie tutaj i poczekam na rozwój wydarzeń.

Ciekawiło mnie po co tutaj przyszedł, zobaczyć mój posąg?
Emanowało od niego strachem, czego dokładnie się bał? 
Chciałem podejść bliżej, aby tylko na chwilę zajrzeć do jego umysłu..

Cholera, co to był za dźwięk?
Spojrzałem pod swoje nogi, zdeptałem jakaś suchą gałązkę.

Spojrzałem na chłopaka, rozejrzał się tylko, może nic nie usłyszał. Podchodziłem więc bilżej ciągle chałasując, ale on to ignorował co było mi na rękę. Gdy już miałem zajrzeć do jego umysłu obrócił się.
Zdążyłem zakamuflować się używając słabego zaklęcia niewidzialności, gdyby był zwierzęciem z bardziej wyczulonym węchem bez problemu by mnie znalazł.
Wciął jakiś tandetny patyk i potrzedł do mojego posągu. Obejrzał go od góry do dołu, uśmiechnął się i położył na trawie z zamkniętymi oczami.
Bardzo nie rozsądnie, gdyby nie te głupie ograniczenia kogo mogę zabić a kogo nie, już dawno by nie oddychał.

Podszedłem do niego bezszelestnie i zajrzałem do umysłu, dość dużo się działo podczas mojej nieobecności.
Musiałem pominąć kilka szczegółów, bo nie które wspomnienia są zablokowane, a ja nie mam na tyle mocy by przełamać blokadę.  Ale kto by pomyślał, że ta idealna relacja rodzeństwa Pines tak się zepsuje. Zauważyłem też, że Sosenka wyjątkowo przejął się śmiercią swojego wujaszka. Ciekawe jak zareaguje na śmierć swoich rodziców.

Będzie ciekawie..



No Chyba NIE  ~Billdip~ [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz