Rozdział 32 - The future is coming on

16.1K 852 190
                                    

Nie byłam dumna, że tak potraktowałam Harry'ego, ale nie miałam też wyrzutów sumienia, pamiętając, jak czułam się, gdy wczoraj mnie opuścił. Dla jego własnego dobra skłamałam, mówiąc, że jestem dziś zajęta, bo miałam nadzieję, że do jutra złość mi minie albo że przynajmniej będę w stanie udawać, że mu wybaczyłam. Tak, to wszystko było dla niego. Pomimo że chciałam, nie mogłam go skreślić z mojego życia, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że był moim nauczycielem.

Nie miałam już do niego zaufania, ale gdyby się postarał, mógłby je odzyskać, ponieważ posiadałam okropną skłonność do dawania wszystkim drugich szans, co nie zawsze kończyło się dla mnie dobrze (ekhm, ekhm, Diana).

Potrzebowałam chwili zapomnienia. Musiałam się zrelaksować i spojrzeć na wszystko z dystansu, a do tego niezbędne mi było trochę alkoholu i flirt z jakimś przystojnym barmanem... tak, tego właśnie chciałam w tym momencie.

Po skończeniu zajęć spławiłam Ian'a i Camille, wpakowałam tyłek do auta i z piskiem opon ruszyłam spod szkoły. Przemierzałam ulice z cudowną perspektywą chwilowego uwolnienia się od problemów. Zatrzymałam się pod moim ulubionym klubem Insolence i poprawiłam szminkę, nim wysiadłam.

Pomimo wczesnej godziny w środku było pełno ludzi i panował trudny do zniesienia hałas. Zaraz zdałam sobie sprawę, że trafiłam akurat na jakiś koncert. Muzyka ogłuszała, ostre dźwięki gitar sprawiały, że bolały mnie uszy.

Podeszłam do baru, gdzie było znacznie ciszej i spokojniej. Usiadłam na stołku i założyłam nogę na nogę. Nie musiałam długo czekać na reakcję otoczenia.

Miejsce obok mnie zajął bardzo przystojny blondyn. Urodą dorównywał Styles'owi, ale w zupełnie inny sposób. Jego białe zęby błyszczały w szerokim uśmiechu, jaki mi prezentował.

- Twoje włosy wyglądają jak ogień – zaczął.

Uśmiechnęłam się do niego i odrzuciłam je do tyłu, odsłaniając ramię.

- Jak masz na imię? – spytał.

- Rey – odparłam, patrząc mu w oczy.

- Rey, ładne imię. Podoba mi się – pochwalił.

- Nie tylko imię mam ładne – odparłam, przygryzając dolną wargę.

- Jestem Niall – przedstawił się.

- To ważne?

Zdziwił się, ale zaraz zakrył to uśmiechem.

- Mogę zaproponować ci drinka? – spróbował.

Miałam ochotę zdzielić go po blond główce. Był przystojny, jasne, ale nie dawało mu to prawa, by próbował zaciągnąć mnie do łóżka po wymianie kilku zdań. Cóż się stało ze sztuką konwersacji?

- Przykro mi – zeskoczyłam ze stołka, ukrywając rozdrażnienie. – Ale mam już chłopaka.

- Nie chcę być twoim chłopakiem. Wystarczy mi tani seks.

Zatrzymałam się wbrew sobie.

- Skąd pomysł, że jestem tania, skarbie? – niedowierzałam, zajmując ponownie moje miejsce.

- Czy to cię uraziło? – spytał, pochylając się w moją stronę, tak, że prawie stykaliśmy się czołami.

- Owszem.

- Dobrze – odsunął się. – Bo miało.

- O boże – uświadomiłam sobie. – Komplement i oblega... potraktowałeś mnie najstarszą techniką podrywu na świecie.

Pretty face {H.S.}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz