- A ty co robiłaś w weekend, Rey? – spytała mnie radośnie Diana, kiedy zajęłam swoje miejsce w klasie od angielskiego.
Dziesiątki wspomnień przeleciały mi przez głowę – sobotnie zajęcia dodatkowe, opera, wczorajszy koncert i rozmowa, którą odbyliśmy ze Styles’em w drodze na miejsce. Wracając, wymienialiśmy się uwagami na temat zespołu, bo choć zwykle nie gustowałam w tak ostrym rocku, to występ bardzo mi się podobał. Wydawał się taki… naturalny w tym całych chaosie, jaki wokół siebie stwarzał.
- Pisałam wypracowanie – skrzywiłam się teatralnie. – Zajęło mi to całą niedzielę…
Diana pokiwała głową, równie zniesmaczona, Cherry posłała mi słaby uśmiech, a Camille nie przerwała bawienia się moimi włosami. Luke siedział na tyłach sali, rechocząc wraz z członkami swojej drużyny.
Klasa, na pozór zajęta swoimi sprawami, śledziła uważnie każdy nasz ruch, na czele z Evą, która trochę wypadła z łask po tym, jak nagadała całej szkole o domniemanej aborcji Cami.
Zadzwonił dzwonek, więc wszyscy usiedli grzeczni na swoich miejscach, czekając na nauczyciela. Styles pojawił się prawie od razu i odłożył torbę na biurku, znowu mnie ignorując. Stanął na środku pomieszczenia i przesunął wzrokiem po uczniach. Uśmiechnęłam się do niego lekko, gdy nasze spojrzenia się spotkały.
- Spytam was jeszcze raz… - zaczął. – Czy ktoś chciałby wziąć udział w przedstawieniu?
Odpowiedziała mu cisza. Nikt nawet nie drgnął, nie chcąc, by mogło to zostać odebrane jako oznaka zainteresowania.
Podniosłam rękę.
Po sali rozniósł się szum, a potem, tak jak to przewidziałam, pierwsze osoby zaczęły się zgłaszać. Po chwili dłonie wszystkich były w górze, z wyjątkiem Luke’a i Diany.
Harry uśmiechnął się z satysfakcją i przysiadł na krawędzi biurka.
- Przesłuchania są dzisiaj po zajęciach w audytorium – oznajmił.
***
- Panie Styles! – zawołałam, prawie biegnąc za nauczycielem.
Harry odwrócił się i poczekał na mnie, udając zniecierpliwienie. Zdradziła go dobrze znana mi mina, ta, którą starał się ukryć, w jak dobrym jest humorze.
- Co właściwie wystawiamy? – spytałam cicho, doskonale świadoma obecności moich znajomych za naszymi plecami.
- Niestety dyrektor uparł się na klasykę – odparł, niezbyt ucieszony ty faktem. – Ale nie powiedział na szczęście w jakiej wersji…
Zachichotałam.
- Może jakaś grecka tragedia w seksownym wydaniu? – zaproponowałam.
Przewrócił oczami.
- Seks, owszem, ale zostaniemy przy Romeo i Julii.
- Och, seks i nienawiść? Już wiem, że główna rola jest stworzona dla mnie! – powiedziałam z ekscytacją, przykładając dłoń do piersi.
- Nie wiem, czy dasz radę na przesłuchaniach, panno Queen – droczył się.
- Jestem świetną aktorką, panie Styles, jak mógł pan tego nie zauważyć do tej pory? – udałam urażoną.
- Zauważyłem – odparł, nieoczekiwanie poważnie. – Chciałbym kiedyś usłyszeć, co naprawdę sądzisz, a nie to, co uważasz, że musisz powiedzieć.
„Cynizm”, powiedziałam bezgłośnie, a on pokręcił głową z dezaprobatą.
Doszliśmy przed audytorium i Harry otworzył je, przepuszczając przodem wszystkich zainteresowanych udziałem w przedstawieniu. Miałam wrażenie, że na sali znajduje się pół szkoły. Zajęliśmy miejsca w pierwszym rzędzie, Camille i Cherry usiadły wokół mnie. Prawdziwą niespodzianką było pojawienie się Ian’a.
- Co ty tu robisz? – spytałam zdziwiona.
- Ubiegam się o rolę w przedstawieniu – odpowiedział niewinnie.
Zaśmiałam się krótko, a on usiadł przed nami na podłodze. Wszystkie krzesła były już zajęte. Nie przejęłabym się tym, ale gdy Styles w końcu sprawdził listę przy drzwiach i przyszedł bliżej sceny, okazało się, że nie ma gdzie usiąść.
Westchnęłam i podniosłam się. Jednym spojrzeniem oznajmił mi, co o tym myśli. Usiadłam na kolanach Camille, która mruknęła cicho i przytuliła się do moich pleców. Wskazałam mu puste miejsce, które jednak zajął.
- Dla mnie nie byłaś gotowa tak się poświęcać – zarzucił mi żartem Ian, opierając się plecami o moje nogi i kładąc głowę na moich udach.
Rozczochrałam mu włosy, a on się skrzywił.
- Bo nie jesteś moim nauczycielem, kumplu – uśmiechnęłam się.
- Ale mógłbym nauczyć cię kilku rzeczy… - odparł sugestywnie.
Już miałam zbyć go jakimś dowcipną ripostą, ale niespodziewanie to Styles przerwał dyskusję.
- Bourne, przesłuchania już się rozpoczęły – upomniał chłodło Ian’a.
Chłopak burknął coś w odpowiedzi i odsunął się trochę, siadając po turecku.
- A ty, Queen, nie zapominaj się – dodał cicho, nawet nie patrząc w moim kierunku.
![](https://img.wattpad.com/cover/28966814-288-k451586.jpg)
CZYTASZ
Pretty face {H.S.}
Fiksi PenggemarRey jest prawdziwą królową swojej szkoły. Ma wspaniałego chłopaka, przyjaciółki, szafę wypełnioną ubraniami z najnowszych kolekcji... dziwi ją jedynie, że nikt nie widzi, jak bardzo jest smutna. I że nikt nie zorientował się jeszcze, że im głośniej...