Rozdział 29.

365 44 18
                                    

*Naruto*

Zgodziłem się, jednak nie jestem pewien tego, czy dam radę go zadowolić. Nie wiem co lubi, a także jak lubi. Jestem kompletnym amatorem. Mógłbym chociaż spróbować uwierzyć w swoje możliwości, lecz kim bym wtedy był. Najważniejsze to się nakręcać i dobijać bardziej. Mogę być z siebie dumny.

-Co to za minka? - pyta. Teraz tym bardziej nie wiem co mam zrobić. - Czyżbyś się wahał? - jak to on,  powinienem poczuć jego dłoń lub cokolwiek innego na sobie. Jak widać potrafi trzymać się swoich słów, co niestety nie idzie mi na rękę. Błądzę wzrokiem wszędzie byle by nie na jego twarz. Spotkanie tych ciemnych tęczówek, zestresowałoby mnie bardziej. - Nie stresuj się tak, nie o to w tym chodzi. - łapie mój policzek, a sposób w jaki wypowiada te słowa, wywołuje we mnie poczucie spokoju. Ręka, która jeszcze chwilę temu tkwiła na mojej twarzy, aktualnie chwyta tę moją. Pozwalam mu się prowadzić. Gdy składa pocałunek na niej, czuję pełen spokój. Czasem potrafi być niczym anioł.

Z uwagi na lecący czas, powinno być coraz jaśniej. Za to ja mam wrażenie, iż z każdą minutą w tym pomieszczeniu jest ciemniej. Nawet księżyc jest przeciwko mnie. Odbieranie mi możliwości widzenia szczegółów jego przystojnej buźki, to cios poniżej pasa.

Moja dłoń ląduje na jego klatce piersiowej, wciąż kierowana jest przez niego, jednak po niedługiej chwili puszcza ją. Gładzę ciepły tors bruneta, nie zapominając złączyć naszych warg w delikatnym pocałunku. Na początku wszystko jest niewinne, jednak gdy Sasuke postanawia pogłębić pocałunek, skupiam się już tylko na nim.

Obraca nas, więc teraz to ja leżę. Nie przerywa pieszczoty, a ja sam nie wiem kiedy jego dłonie zostały wsunięte pod moją koszulkę. Opuszkami palców drażni mojego sutka, za to drugą dłoń po prostu trzyma na moim brzuchu.

Przerywa pocałunek tylko na moment, jak się okazuje by ściągnąć swój T-shirt. Robi dokładnie to samo z moim tyle, że delikatniej. Rozchyla moje nogi i kładzie się na mnie, oplatam nimi jego pas. Rumienię się jak dziecko czując na sobie męskość chłopaka, a to nie pozostaje przez niego niezauważone. Chyba nic nigdy nie ma prawa mu umknąć. Jego ręka wędruje na moje biodro, a te delikatne wargi wracają do moich. Całuje mnie żarliwie, a to tylko podnosi moją temperature, lecz mam wrażenie, że w całej celi jest nagle powyżej 30°C. Głaszcze moje biodro wsuwając palce pod materiał bielizny. Przechodzi mnie przyjemny dreszcz. Bawię się jego ciemnymi włosami i jakby było to możliwe, pogłębiam pieszczotę. Mój zdrowy rozsądek opuścił mnie i raczej dziś już nie wróci, a przynajmniej nie tej nocy. W głowie powinna włączyć mi się czerwona lampka, ostrzegająca przed błędem, który mogę lada chwila popełnić. Moje trzeźwe myślenie jest, jednak ukryte za czystą chęcią większej ilości przyjemności. Nie sądzę, że to co teraz robimy jest zgodne z zasadami mojej pracy. Nie, nie o pracę mi chodzi, to nie ona mnie teraz obchodzi. Mam chyba na myśli swoje dobro. Co jeśli później będę żałował?

Chcąc mu dokuczyć ściskam pośladek mężczyzny, na co ten reaguje uśmiechem. Naprawdę pięknym uśmiechem, mógłbym go widzieć zawsze. Odrywa się ode mnie, a chwilę później czuję usta ciemnowłosego na swojej szyi. Zasysa się tworząc ładną malinkę. Całuje mnie w swoje dzieło i zsuwa się niżej. Moje myśli uciekają w dość oczywistym kierunku. Lepiej by nigdy nie ujrzały one światła dziennego.

Chwyta mnie w talii składając mokre całusy na moim brzuchu. Każdy jego ruch pełny jest namiętności. Oplatam go nogami mocniej jakby w obawie, że mi ucieknie. Wątpię, iż to uczyni, raczej chcę mieć pretekst by mieć go jeszcze bliżej. Tworzę nieład na głowie N9, ale żaden z nas się tym nie przejmuje. Zostawia po sobie kolejną malinkę. Schodzi niżej, dokładniej do gumki moich, a raczej swoich bokserek. Składa niewinne pocałunki odchylając materiał. Czuję, że w końcu przez tego więźnia oszaleję.

Chwyta za moją nogę, a wewnętrzną stronę uda obdarowywuje muśnięciami warg. Kieruje się bez pośpiechu wyżej, przyśpieszając tym mój oddech. Wie, że to byłoby za szybko. Nie może tak po prostu dać mi więcej i odrywa się od mego ciała, akurat gdy jest bardzo blisko mojej męskości. Spogląda na mnie, zauważając moje wlepione w niego spojrzenie, posyła mi zadziorny uśmiech. Powraca do moich warg i wbija się w nie. Chwytam jego policzki, uśmiechając się. Odwzajemnia uśmiech co czuję już po niespełna dwóch sekundach. Stopą drażnię się z jego bielizną, niestety ta nie chce tak łatwo się zsunąć. Nie myślę o żadnym stosunku, lecz mniej świadomie właśnie tak się zachowuję.

Podnosi się, przyciągając mnie na swoje kolana. Obejmuję go, samemu złączając usta w kolejnym pocałunku. Nadaję mu dosyć szybkiego tempa, palce bruneta krążą po moich plecach, schodząc powoli niżej i niżej. W końcu znikają pod tkaniną. Zagryzam wargę czując, jak ściska mój tyłek. Przygryza mi płatek ucha.

Nie powinienem czuć raczej przy nim bezpieczeństwa, nie mówiąc już nawet o podnieceniu, ale właśnie to czuję. Nie znam go za dobrze, wciąż nie pogadaliśmy na temat, dla którego tu jestem. Jeśli chodzi o moją pracę, jestem tak samo beznadziejny jak reszta. Traktuję Sasuke jak kolegę, aktualnie obiekt pożądania, a nie jak podopiecznego, choć w dalszym ciągu jest dla mnie ważny tak jak powinno być. No może odrobinę bardziej. Tylko odrobinę.

-Przepraszam na moment. - schodzę z jego kolan by skorzystać z toalety. Że też akurat teraz musiało mi się zachcieć. Po prostu odczuwam wrażenie, że znów weźmie mnie za tchórza. Owszem, tamtym razem spłoszyłem się, okropnie mi głupio przez to. Teraz nie zamierzam odpuścić, przecież nie zrobi mi czegoś na co nie mam ochoty.

Szybko załatwiam swoją potrzebę. Nie chcę by długo czekał. Myjąc ręce, czuję jego oddech na karku.  Mimowolnie kąciki mych ust unoszą się ku górze. Obejmuje mój pas, nie zapominając o zawstydzeniu mnie po przez wsunięcie dłoni pod materiał. Nie dotyka celowo mojego interesu, a jedynie biodro. Zakręcam wodę jak gdyby nic i wycieram dłonie w ręcznik zawieszony obok. Celowo nie daję mu swojej uwagi Mężczyzna czuje się zignorowany, czyli tak jak tego chciałem, gdyż obraca mnie przodem do siebie i podnosi. Łapię się jego karku, obejmując jego biodra nogami. Uśmiecham się do niego niewinnie. Brunet nie bawiąc się w moje gierki nachyla się do mojego ucha.

-Gdy myślę o Twoim ciele, zaczyna mi się robić ciaśniej. - szepcze, a mi automatycznie robi się gorąco. Ten facet zawsze musi mówić takie rzeczy prosto z mostu? - Myślisz, że mógłbym zdjąć Ci ten zbędny materiał? - pyta seksownym tonem, chwytając za gumkę od bielizny. Przełykam ślinę, wiedząc, że moja odwaga właśnie uciekła w popłochu. Ten więzień zawstydza. Posyłam mu przepraszające spojrzenie. Cofnął rękę na mój tyłek, a głowę oparł na moim ramieniu, przez co byłem pewien, iż jest mną zażenowany. Moment później ciemnooki cmoknął mój obojczyk i podniósł głowę. Krzyżując nasze spojrzenia, uniósł kąciki ust w uroczym uśmiechu. - Tak czy inaczej jesteś mój. - odparł, wciąż się szczerząc. Natomiast jego spojrzenie ani na sekundę nie przestało być seksowne. Odwzajemniłem uśmiech.

-Ciężko uwierzyć w moje aktualne położenie. - zagaduję wciąż patrząc w te czarne tęczówki. Mogę zapewnić, że nie ma piękniejszych oczu od tych mężczyzny. Z resztą, on cały taki jest. Nieważne jak jest ubrany i czy w ogóle jest, zawsze prezentuje się wręcz idealnie. Nie wiem jak to możliwe, to powinno być karane. Żartując w ten sposób byłoby niezręcznie, przecież siedzi dożywotnio. Chyba zostawię to dla siebie.

-Mieć takiego blondaska w swojej celi, podoba mi się taka odsiadka. - puścił mi oczko. Przez niego stanowczo za dużo się rumienię. Nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem pozwalając na coś takiego. Jeśli ktokolwiek się o tym dowie, będę miał pełno problemów.

Trochę mnie tu nie było ^^❤️

Poznać wnętrze II SASUNARU (Do Korekty) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz