Nieznajomy...

231 6 3
                                    

*Po skończeniu lekcji Julia szła sobie chodnikiem do domu, gdy nagle ktoś ją zaczepił*

?: Hej mała.
J: Kim jesteś?- powiedziałam to lekko przestraszona.
?: Chodź na cukiereczka.
J: Nie! Zostaw mnie.

*Julia biegła szybko do domu i wpadła na jakiegoś chłopaka.*

Mc-Maciek

J:Zostaw mnie!- skulilam się.
Mc: Hejka, nic Ci nie zrobię.

*Julia podniosła głowę i zobaczyła, że to jest ktoś inny. Wstała i otrzepała się.*

J: Prze-przepraszam jak najmocniej, ale ktoś mnie właśnie gonił.
Mc: Kto?
J: Nie wiem, pewnie chciał mnie potrwać.
Mc: Porwać i zgwałcić.

*Julka na te słowa zaczęła się trząść*

Mc: Chodź pójdziemy do mojego domu, ogrzejesz się.
J: Nie, nie trzeba.
Mc: Chodź, nic Ci nie zrobię.
J: No dobra.

*Dziewczyna wraz z chłopakiem poszli do jego domu. Gdy weszli.*

Mc: Daj pomogę ci ściągnąć kurtkę.
J: *ściągam kurtkę, szalik i czapkę*
Mc: Zrobię Ci kakao lub herbate. Co wolisz?
J: Poproszę herbatę.
Mc: Okej ślicznotko🧡

*Po tych słowach Julia zarumieniła się*

Mc: Proszę
J: Mmm, ale pyszne!
Mc: Dzięki, w ogóle zapomniałem się przedstawić, jestem Maciek.
J: Julia, miło mi.
Mc: *Ale ona jest piękna... *- Maciek myślał, że mówi to w myślach lecz okazało się, że powiedział to na głos.
J: Dziękuję bardzo.
Mc: Eee powiedziałem to na głos?!
J: Tak haha, mieszkasz z rodzicami?
Mc: Nie, ale co miesiąc przelewają mi pieniądze na konto.

*Rozmawiali sobie tak chwile, gdy nagle coś zaczęło iść, a potem biec w ich stronę*

J: Aaaa!!!! Co to idzie?!
Mc: *Maciek spojrzał na cień i dostrzegł sierść*- lilunia! No chodź słodziaczku.
J: Lilunia? Słodziaczku?
Mc: Heh😅 Tak to mój piesek.

*Postać szybko przybiegła do Juli i wskoczyła na nią*

J: O Boże! Zawsze marzyłam mieć pieska, ale rodzice mi nie pozwalali...
Mc: To jest lilka.
J: Jakiej jest rasy?
Mc: Papilon.
J: Zawsze chciałam mieć małego biało-czarnego piesia.
Mc: Hah.

*Julia bawiła się z lilką, a Maciek patrzył na nią jakby był w niej zakochany.*

Mc:* Maciek człowieku nie możesz się ZAKOCHAĆ!! To TYLKO przypadkowa dziewczyna!

J: Dobrze, to ja już pójdę.
Mc: Proszę* dałem jej mój nr telefonu*
J: Dziękuję mój nr to *** *** ***.
Mc: Zadzwoń jeżeli będziesz potrzebować kiedyś pomocy lub np pójdziemy na kawę.
J: Nie piję kawy.
Mc: Ee no to do kina.
J: Oczywiście, na razie!
Mc: Paa

*Julia poszła do domu. Kiedy była w swoim pokoju położyła się na łóżku i rozmyślała o Maćku...*

Hejka mam nadzieję że się podoba!
~Kaja~


Na skraju od miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz