Wybaczam

167 7 10
                                    

Mc: Co ty się tak wkurzasz? Okres masz?
J: Kpisz sobie ze mnie?!
Mc: Nie kpię.
J: Denerwujesz mnie!
Mc: Pff - zobaczyłem lilusie, która idzie w stronę blondynki.
J: Piesuniu - wzięła lile w ręce.

*Nie mogłem się tak patrzeć. Przybliżylem się do dziewczyny, popatrzyłem jej w oczy, przytuliłem i... pocałowałem. Nie była zaskoczona. Wyglądała jakby czekała na ten gest*

Mc: I co myślisz?
J: O czym?
Mc: O nas.
J: Nic nie myślę.
Mc: Julia! Ja mówię poważnie!
J: Ja nie lubię poważnych rozmów.
Mc: Nie interesuje mnie to.
J: Co chcesz?- odwróciła się do mnie twarzą.
Mc: Porozmawiać! Julia ogarnij się! Chcesz żebyśmy do siebie wrócili czy nie?!

*W tym momencie zadzwonił telefon dziewczyny. Odebrała go i wyszła z pokoju.

J: Yhm, tak, dobrze, ale nie chcę tam jechać, boje się, nie teraz nie ma mnie w domu, jutro jestem zajęta, idę z chłopakiem na... yy randkę. Dobrze, do widzenia - tylko to usłyszałem.
Mc: Kto to był?
J: Nie ważne. Idę do domu, Sonia na mnie czeka.
Mc: A jaki chłopak zabiera cię na randkę?
J: Żaden, to była wymówka - ubierała się.
Mc: Napewno... - to było pewne, że miała chłopaka, lepszego niż ja...
J: Paa - i wyszła...

*Zostałem sam w domu z lilą w niedzielny wieczór. Sam, zupełnie sam*

Pov Julia
Miałam dosyć! Ja i Maciek to już przeszłość. Dlaczego mnie pocałował? Dlaczego ja w ogóle patrzyłam mu się w oczy?! Bo go kochałam... Kiedy byłam w domu, musiałam coś zrobić więc spakowałam się do szkoły, zrobiłam kolację i pisałam w tym czasie z Juliąk.
Nuda. A co u ciebie? Bla, bla, bla. Nie wiem, po co żyje? Nie wiem. W mojej głowie pojawił się chaos! Ubrałam kurtkę i wyszłam. Gdzie? Każdy chyba wie gdzie. Do Maćka. Nie wiem po co. Byłam przed jego drzwiami nawet nie czekałam, aż otworzy tylko weszłam, zdjełam kurtkę, buty i poszłam na górę do niego. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam tam leżącego i płaczącego Maćka! Mężczyźni płaczą?! Chciałam się śmiać, ale nie mogłam. Nie w tym momencie. Podeszłam do łóżka i przytuliłam go. Biedny.

15+

Mc: Co ty tu robisz?
J: Przyszłam. Dlaczego płaczesz?
Mc: Nie płacze - szybko wytarł ręką swoje łzy.
J: Maciej.
Mc: Straciłem cię...
J: A ja ciebie...
Mc: ...
J: ...
Mc: Kocham cię ku!&@, bardzo cię kocham! Nie mogę bez ciebie żyć! Dlaczego zerwaliśmy?! Przez moją głupotę! J@p!3/.()/3 !!!
J: Maciek...
Mc: Nie Maciek!! Wszystko moja wina! Nie powinienem żyć! Nikt mnie tu nie chcę, nikt rozumiesz!?
J: Nie, nie rozumiem.

*Przybliżyłam się do niego i pocałowałam. Mm... Smak jego ust był cudownie miękki. Otulił mnie swoim ciepłem. Przytuliłam się do niego, a on owinął rękami moje biodra. Wiedziałam. Wieczór będzie ognisty🔥 Położył mnie na łóżku i nie spuszczał ze mnie oka. Całował tak pięknie i tak delikatnie... Cudownie... Zaczęłam zdejmować jego bluzę, przy tym on moją. Rozebraliśmy się nawzajem do nagości. (Każdy wie co robili)*

Pov Maciek
Gdy Julia wyszła rozwyłem się jak dzieciak. Byłem bezsilny... Zaskoczyło mnie to, że przyszła do mojego domu i jeszcze... ach smak tych ust... Dobra Maciek ogarnij się. Chciałem poczuć ją, mieć przy sobie, kochać... Bardzo kochać.
Nie byłem facetem który z każdą laską szedł do łóżka. Byłem bardzo zamknięty. Z Julią w łóżku czułem się jak w niebie - xd - kochałem ją. Byliśmy przytuleni do siebie cały czas. Po 2 godzinach (była 19) Julia musiała iść do domu. Zapomniałem! Ona jeszcze ma szkołę. Tak trudno było nam się rozstać... Ale musieliśmy.

Mc: Musisz?
J: Muszę.
Mc: Szkoda.
J: Jutro do ciebie przyjdę kochanie.
Mc: *Spojrzałem na nią cwaniacko* Napewno?
J: Napewno. Dobra idę paa - pocałowała mnie w usta.
Mc: Paa - wyszła.

Rozdział mega ognisty, ale fajny😏
Napiszcie w komentarzu "🔥" jeżeli przeczytaliście całość!

~Kaja~

Na skraju od miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz