Nienawidzę! A może kocham?

195 6 4
                                    

*Rozmawialiśmy z Juliąk(specjalnie to k żebyście wiedzieli że chodzi o Kostere)
Ja ubrałam się w długą niebieską sukienkę za to Kostera w krótką fioletową. Ślicznie wyglądała. Potem dosiadł się do nas Kacper. Okazało się, że Julia jest z nim w związku! Ale słodko razem wyglądali. Aww pasowali do siebie! On ją zaprosił do tańca więc ja też postanowiłam wejść na parkiet. Tańczyłam, aż nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za barki i mocno je ściska palcami. Chciałam się odwrócić, ale ta osoba mi się pozwalała. Wczułam się w muzykę i czułam, że alkohol przepływa przez moją krew. Dałam się porwać tym ramionom które były tak silne i idealnie wpasowały w moje. Gdy skończyliśmy tańczyć postanowiłam się odwrócić i zobaczyć kto tak nieziemsko tańczy*

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

J: Maciej?! Co ty tu robisz?!
Mc: Byłem tutaj gdy zobaczyłem ciebie i zabrało mi dech w piersiach...
J: Romantyk wiesz?! Nienawidzę cię! Po prostu wyszłeś z mojego pokoju! Wiesz jakie to było chamskie?!
Mc: Kotku, cicho.
J: Jakie kotku?! I łapy precz ode mnie!
Mc: Dlaczego kotku?🥴
J: Wyp$&#@*/aj

*Co za głupek! Myślał, że mu wybaczę?! Imbecyl.. jeszcze ja idiotka z nim tańczyłam! Nienawidzę go i siebie też!
Wypatrzyłam Julie i dosiadłam się do stolika*

J: Ja chyba spadam, źle się czuje.
Jk: Co ty? Tak szybko?
J: No brzuch mnie boli i głowa.
Jk: Hah pewnie za dużo piłaś haha.
J: Hah dobra to ja sobie zamówię taksówkę.
Jk: Nie no chodź, pojadę z tobą.
J: Nie musisz.
Jk: Nie gadaj głupot! Kacpi jadę z Julią pa kochanie!
K: Pa skarbie!
J: *uśmiechnęła się*- dobra no to chodźmy.

*Juliak zamówiła taksówkę. Po chwili chciało mi się wymiotować, więc poszłam na bok. Nagle ktoś złapał mnie za włosy. Hah kochana Julia zawsze myśli o kimś*

J: Dziękuję jul-... CO TY TUTAJ ROBISZ?!
Powiedziałam Ci, żebyś się odczepił!
Mc: Julia no przestań... Wiem, że zachowałem się głupio, ale-
J: Nie żadnego ale! *Zobaczyłam, że taksówka podjeżdża* Nie dzwoń do mnie i się nie odzywaj bo cię zablokuje! Rozumiesz?!
Mc: No Julia przestań, to ty nie jesteś ze mną szczera.

*Tak się wkurzyłam, że sobie poszłam. Debil*

J: Już jestem.
Jk: Z kim się tak kłuciłaś?
J: Aa nie ważne.
Jk: Okej. Dzień dobry proszę na ulicę malinową 7.
Kr: (Kierowca) dobrze.

*Patrzyłam na kierowcę, był starszy i widziałam jak się ślinił na nas*

J: Proszę się na nas nie patrzeć tylko skupić się na drodze! Nie płacimy panu za to żebyśmy nie dojechały w kawałku!
Kr: ...
Jk: Julia uspokój się- szepnęła mi do ucha.
J: Jak mam się uspokoić jak facet się ślini na nasz widok!- szepnełam do niej lekko głośniej.
Jk: Co prawda to prawda.
J: No właśnie.

*Kiedy byłyśmy pod moim domem pożegnaliśmy się i poszłyśmy w swoje strony*

J: Hej Sonia! Wróciłam!

*Poszłam na górę i zobaczyłam...

J: Hahaha nie no Sonia, nie przeszkadzam wam. *Popatrzyła się na mnie dziwnie*

*Zobaczyłam, że ktoś leży w łóżku Soni odrazu pomyślałam o... Zresztą, Sonia zaprosiła sobie koleżankę i robiły piżama party, a ja im weszłam do pokoju*

J: Ach...*położyłam się na łóżko*- Dlaczego całe łóżko pachnie jego perfumami!?

*Zobaczyłam, że coś czarnego leży na fotelu. Podeszłam. Była to bluza Maćka...*

J: Tęsknię kochanie...

*Co ja głupia narobiłam! Nawrzeszczałam na niego, na dodatek olałam chociaż go kocham... Nienawidzę siebie! Wyciągnęłam telefon i przeglądałam jego Instagrama. Foty miał całkiem spoko. Tak sobie przeglądałam, że polubiłam jego fotę przez przypadek! Szybko usunełam like. Mam nadzieję że nie widział! Ale była godzina 23:46 więc wątpię, że siedział na telefonie jak ja. Wyszukałam zdjęcie które mi się najbardziej podobało i wtulona w telefon poszłam spać*

*RANO*

*Wstałam z łóżka i postanowiłam, że pójdę do rossmana po odżywkę do włosów, ponieważ mi się skończyła. Ubrałam się, wzięłam telefon, założyłam kurtkę, szalik oraz czapkę i poszłam bez mówienia gdzie do rossmana. Była godzina 8:24, a Sonia śpi do 10. Weszłam do sklepu. Szybko wyszukałam produkt i chciałam iść do kasy ale... Naszła mnie myśli, żeby wydrukować zdjęcie Maćka, takie które mi się najbardziej podobało.
Poszłam do tego czegoś co drukuje zdjęcia, wyszukałam je i zaczęło się drukować, a ja myślałam jeszcze o ramce. Zapakowałam zdjęcie, wybrałam ramkę i poszłam do kasy.*

J: Dzień dobry!
Pk: (Pani kasjerka) Dzień dobry.
J: *dałam przedmioty na kasę*
Pk: To będzie 23 zł i 20 groszy.
J: *Szukałam jeszcze tych 20 groszy, ale nie miałam*- Nie mam 20 groszy.
Pk: Nic nie szkodzi.
J: *Uśmiechnęłam się*- dziękuję! Do widzenia!

*Wyszłam ze sklepu i poszłam do domu*

Hejka kochani dzisiaj długi rozdział, ale będę jechała do babci i nie będę mogła wstawiać niczego (jadę na tydzień)

~Kaja~

Słów prawie 800! (dokładnie 770)

Na skraju od miłości...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz