2. Uratowana przez miłość

77 2 2
                                    


KIARA

Spoglądając na ojca, moje spojrzenie nie słabło. Nie błagałam o litość, ani nie okazywałam mu strachu. Nie byłam już bezbronnym dzieckiem, które mój ojciec kontrolował, gdy miałam cztery lata. Scarlett jednak stała obok mnie w strachu, drżąc.

Mój ojciec wyciągnął różdżkę i wycelował ją we mnie, przechylając głowę na bok i szyderczo się uśmiechając. Moje spojrzenie stwardniało, gdy ojciec otworzył usta, by wykrzyczeć jakieś przekleństwo.

- Avada Kedavra.

Szok wywołany wypowiedzeniem Klątwy Zabijającej spowodował, że upadłam na ziemię. Przez moje powieki, które nawet nie zauważyłam, że są zamknięte, przemknął błysk zielonego światła, ale zaklęcie nigdy do mnie nie dotarło. Nie było czerni, która zabrałaby mnie ku śmierci, a ja czułam jedynie ból spowodowany upadkiem na ziemię. Otwierając jednak powoli oczy, zauważyłam ciało leżące na zimnej podłodze obok mnie.

Ciało Scarlett nie poruszało się, jej zamglone oczy odbijały sufit. Jej wyraz twarzy zdradzał przerażenie, i dopiero, kiedy zawołałam delikatnie jej imię, zdałam sobie sprawę, że już jej nie ma.

Łzy napłynęły mi do oczu, gdy opłakiwałam martwe ciało skrzatki. To wszystko moja wina, że zabrałam ją ze sobą do kuchni. Gdybym nie skupiała się na unikaniu ojca, Scarlett nie byłaby martwa. Kto jeszcze będzie zmuszony za mnie umrzeć? Ojciec śmiał się w oddali, a ja płakałam nie tylko za Scarlett, ale za wszystkimi, którym mogłoby się to przytrafić.

Nagle liny owinęły się wokół mnie i związały moje kończyny. Nie mogłam uciec, ani nawet się poruszyć.

- To właśnie stanie się z tobą, moja droga. To twoja decyzja, czy chcesz, aby inni ponosili konsekwencje twoich czynów. Wiem, co złamie ci serce zanim cię zabiję. Co sprawi, że stracisz wszystko i wszystkich, na których ci zależy. Coś, co ja uznam za przyjemne - powiedział cicho, sycząc ostatnie zdanie, gdy ja wściekle walczyłam z trzymającymi mnie linami. Dezorientacja musiała być widoczna na mojej twarzy, gdy rozważałam jego ostatnie słowa. Ojciec zaśmiał się szyderczo z mojej reakcji.

- Widzę, że nie masz pojęcia, o czym mówię. Czy Gryfoni nie powinni być mądrzy? Może powinnaś być w Hufflepuffie - zadrwił mój ojciec, powodując, że zacisnęłam pięści. - Nie możesz ze mną walczyć, kochanie. Nie masz żadnych szans na wygraną. To jest coś, co zaprzepaści twoje... Och, jak to się mówi w dzisiejszych czasach? Dziewictwo?

Moje ciało zamarło na jego ostatnie słowa i jedyne co słyszałam to głośne bicie własnego serca. To było obrzydliwe. Mój ojciec był po prostu okropny.

- Ty jesteś obrzydliwy!

- Wiem, najdroższa córko, że tego nie chcesz. Ale jeśli nie zrobisz tego, co mówię, zostaniesz ukarana.

- Czego ode mnie chcesz?! - krzyknęłam, wiedząc, że po raz pierwszy odpowiedziałam ojcu w ten sposób. Zwykle gryzłam się w język, bo wiedziałam, do czego był zdolny. Kiedy byłam młodsza, mój ojciec upewnił się, że Draco i ja wiemy, kiedy i jak mu odpowiadać. Ale złość mną pochłonęła i w końcu straciłam nad sobą kontrolę.

- Zrobisz to, co powiem. Co oznacza, że staniesz się jednym z nas. Lojalnym Śmierciożercą Czarnego Pana i pomożesz nam zniszczyć tych ludzi, których nazywasz przyjaciółmi - prychnął ojciec.

- Nigdy nie stanę się jedną z was - splunąłem. - Nigdy nie skrzywdzę moich przyjaciół.

- Nigdy nie miałaś wyboru, moja droga. Czarny Pan miał wobec ciebie plany od chwili twoich narodzin. Będziesz jego.

Kiara Malfoy | Fred Weasley (TŁUMACZENIE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz