14. Hogsmeade

41 1 0
                                    

KIARA

Od momentu, kiedy się obudziłam, tydzień szkolny minął strasznie szybko.. Jakimś cudem udało mi się nadrobić wszystkie szkolne zaległości... z wyraźną pomocą Hermiony. Niewiele mnie ominęło, poza tym, że Umbridge stawała się coraz gorsza. W całej szkole rozwieszono plakaty z dekretami. Dekrety były nowymi zasadami, których musiała przestrzegać szkoła, podpisanymi przez Ministra Magii.

Dziś jednak mieliśmy pierwsze spotkanie z Obrony przed Czarną Magią. Hermiona je zorganizowała, Harry miał uczyć wszystkich chętnych, jak się bronić, a ja miałam pomagać, gdzie tylko mogłam.

Otworzyłam swój kufer i wyciągnęłam z niego koszulkę, białą bluzę z kapturem, szare spodnie dresowe, kremową czapkę, brzoskwiniowy szalik i parę butów ugg. Śnieg i zima dotarły do Hogwartu, więc teraz było wyjątkowo zimno i musiałam się ogrzać.

Z ubraniami w ręku pobiegłam do łazienki i wzięłam ciepły prysznic, który był niesamowitym uczuciem w porównaniu z zimną pogodą. Gdy tylko się osuszyłam, włożyłam ubrania, a potem wysuszyłam włosy. Kiedy były już suche, wsunęłam czapkę na czubek moich blond włosów.

– Gotowa? – zapytała Hermiona, gdy wyszłam z łazienki.

– Pewnie, że tak – przytaknęłam i w milczeniu zeszłyśmy po schodach prowadzących do dormitoriów dziewcząt.

Harry i Ron czekali na nas w pokoju wspólnym. Przywitałam się z nimi uściskiem i zaczęliśmy iść do Wielkiej Sali.

– Dzisiaj Hogsmeade? – przypomniałam im, a Harry przytaknął.

– Tak, spotykamy się w Trzech Miotłach? – zapytał Harry, a ja potrząsnęłam głową.

– Och, nie – Hermiona szybko powiedziała, zanim zdążyłam odpowiedzieć. – Nie, tam zawsze jest pełno ludzi i jest bardzo głośno. Powiedziałam Kiarze i innym, żeby spotkali się z nami w Świńskim Łbie, tym drugim pubie, wiesz, tym, który nie jest przy głównej drodze. Myślę, że jest trochę... no wiesz... obskurny... Ale uczniowie zazwyczaj tam nie chodzą, więc nie sądzę, żeby nas podsłuchano.

Uniosłam brwi, nigdy wcześniej nie byłam w Świńskim Łbie, ale nie brzmiało to tak zachęcająco jak Trzy Miotły.

Nagle para rąk uniosła mnie w powietrze i przerzuciła sobie przez ramię. Przez krótką chwilę widziałam dwie rude głowy i chłopca z dredami.

– Fred! George! Lee! – krzyknęłam, waląc Freda w plecy i usłyszałam śmiech chłopaków.

– Obiecałaś, że pójdziesz z nami do Hogsmeade – wykrzyknął George.

– Obiecałam, ale po śniadaniu.

– Za późno –  odpowiedział Lee. Fred zaniósł mnie do holu wejściowego, a ja podskakiwałam na jego ramieniu.

Spojrzałam w górę i zobaczyłem Hermionę, Harry'ego i Rona, którzy zamarli z wrażenia, patrząc, jak mnie zabierają.

– Na razie – zawołałam, a oni tylko pomachali.

– Przynieśliście mi, chociaż coś do jedzenia? – zapytałam George'a i Lee, którzy przewrócili oczami.

– Oczywiście, że tak – odpowiedział George, wyciągając z kieszeni kurtki muffinkę z jagodami.

– Dziękuję. Fred, możesz mnie postawić, żebym mógł zjeść swoje śniadanie?

– Dobrze – jęknął, a ja poczułam, jak moje stopy z powrotem lądują na ziemi.

– Dzięki Bogu – mruknęłam i razem poszliśmy do Sali Wejściowej, podczas gdy ja jadłam swoją babeczkę. Szybko wpisaliśmy się na listę nadzorującego nas Filcha i spojrzeliśmy na naszą grupę.

Kiara Malfoy | Fred Weasley (TŁUMACZENIE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz