4. Strach przed przegraną

64 1 0
                                    


KIARA

- Kiara! - mój uśmiech wzrósł, gdy George i Lee wstali, wyrywając mnie z uścisku Freda i przytulając do siebie.

- Merlinie, tęskniłam za wami wszystkimi - mruknęłam, uśmiechając się.

- Ale zdecydowanie najbardziej tęskniłaś za mną, prawda? - George uśmiechnął się, siadając z Lee po jednej stronie, podczas gdy ja usiadłam obok Freda.

- Dlaczego miałaby tęsknić za tobą bardziej? Wyglądasz tak samo, jak wtedy, gdy nas opuszczała. Brzydki, zgarbiony, pstrokaty goguś - przekomarzał się Fred. Zaczęli się kłócić o to, za kim najwidoczniej najbardziej tęskniłam. Fred uśmiechał się do George'a, który się na niego złościł. Chłopak najwyraźniej zmienił się od czasu, gdy widziałem go ostatni raz w czerwcu. Był dużo wyższy i jego rysy twarzy bardzo się zmieniły. Jego płomiennorude włosy były znacznie krótsze, co moim zdaniem bardziej mu odpowiadało. Na jego twarzy i policzkach były te same piegi, a rysy twarzy były gładkie. Fred był ubrany w prostą, białą, mugolską koszulkę i szorty. Nawet jego prosty strój dodawał mu uroku. Fred stanął naprzeciwko mnie, a jego ciemne, czekoladowe oczy wpatrywały się w moje.

- Zrób zdjęcie, dłużej się utrzyma - mruknął Fred, sprawiając, że moja twarz rozgrzała się lekko.

- Z twoją twarzą na nim pewnie się roztopi - mruknęłam ponuro pod nosem, ale na tyle głośno, żeby usłyszał. - A jeśli chodzi o to, za kim najbardziej tęskniłam tego lata, to chyba za Lee i jego dobrym wyglądem.

Lee mrugnął do mnie, klaszcząc radośnie w dłonie.

- Kiara... - powiedział George w szoku, kładąc rękę na sercu w drwiącym przerażeniu.

- Jak mogłaś? - skwitował Fred, wypychając dolną wargę i starając się wyglądać wyjątkowo żałośnie.

- Myśleliśmy, że jesteśmy twoimi ulubieńcami! - zawołali zgodnie.

- Miłość boli, moi przyjaciele. Miłość boli - wykrzyknęłam, uśmiechając się.

- Słyszeliście damę. Jestem jej ulubieńcem - parsknął Lee.

- Och, Lee Lee...

- Teraz to już po tobie!

Fred i George rzucili się na Lee jednocześnie, ciągnąc go na podłogę przedziału, gdzie cała trójka się siłowała. Przewracając oczami, zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nic się nie zmieniło od lata.

- Dobra, dobra. Poddaję się! - Lee wydusił z siebie rozpaczliwy okrzyk, gdy George trzymał go w uścisku.

Bliźniacy zaczęli kolejno wiwatować. Lee jęknął z podłogi, dotykając delikatnie nosa.

- Chłopaki, przez was leci mi krew  - jęknął Lee, odsuwając rękę i na jego ciemnej skórze pojawiła się czerwona ciecz.

- Och, biedactwo- zadrwił Fred dziewczęcym głosem.

- Zamknijcie się - zażądałam, zerkając na George'a i Freda, po czym ruszyłam na pomoc Lee.

Odwróciłam się do bliźniaków, gdy Lee zaczął drażnić swój nos.

- Teraz wy dwaj zachowujcie się.

- Tak, mamo - odparli obaj, patrząc na mnie z identycznymi złośliwymi uśmieszkami.

- Co wy...? - zaczęłam powoli, zanim poczułam na sobie dwie pary rąk, łaskoczące mnie po bokach.

- Proszę... Przestańcie! - wykrzyczałam, zwijając się na siedzeniu i krzycząc ze śmiechu, gdy łzy spływały mi po policzkach.

Kiara Malfoy | Fred Weasley (TŁUMACZENIE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz