Trzy lata wcześniej...
Lucy
- Jak to jesteś w ciąży? Dziecko, ty masz dopiero siedemnaście lat!
- Wiem, mamo! - starłam łzy z twarzy. - Co mam Ci powiedzieć? Noszę w sobie dziecko!
- Kto jest ojcem?
- Nie wiem. - rozpłakałam się na dobre. - Nie wiem, przespałam się z jakimś facetem na imprezie Sylwestrowej. Nie mam pojęcia. Mamo, przepraszam.
- Ojciec się teraz w grobie przewraca. - pokręciła głową. - Dobrze, dziecko, spokojnie. Coś wymyślimy. Chcesz je urodzić?
- Nie wiem. - przytuliła mnie. - Chyba tak, to tylko niewinne dziecko. Nie wiem, co mam zrobić. - zaniosłam się płaczem.
- Jakąkolwiek podejmiesz decyzję, masz moje wsparcie. Wiesz jak ten chłopak miał na imię? Jak wyglądał?
- Leo, Luca coś takiego, nie pamiętam. Ale wstyd!
Byłam w tym momencie załamana. Byłam w ciąży z facetem, z którym straciłam dziewictwo, a nie pamiętam nawet jak on ma na imię. Ale wstyd! Matko jedyna, co ja najlepszego zrobiłam?!
Teraz
Wychowuję samotnie prawie trzyletniego syna. Próbowałam znaleźć jego biologicznego ojca, ale mi się to nie udało. Nie chciałam od niego nic, chciałam by tylko wiedział, że jest ojcem. Wiem, że pewnie ta wiadomość przewróciła by jego życie do góry nogami. Wracałam do tej feralnej imprezy, chyba wszystkie zdjęcia oglądałam kilkakrotnie aż w końcu na jakimś go zauważyłam. Był wysokim brunetem o niebieskich oczach. Trzy lata temu miał na oko, około 23 lat, ale mam tylko to zdjęcie. Nic więcej. Odpuściłam poszukiwania, to nie miało najmniejszego sensu. Teraz z czasem też wiem, że mogłabym mu tą wiadomością zrujnować zycie. Mimo wszystko, nie chciałam tego. W wychowaniu małego pomagała mi cały czas moja mama. Dzięki niej mogłam skończyć szkołę malarską, ale na studia malarskie już nie poszłam. Zrezygnowałam z pasji gdy tylko urodził się mój syn. Moja mama nie była zachwycona gdy dowiedziała się o ciąży, nie oceniła mnie tylko wspierała przez cały czas. Będę jej za to wdzięczna przez całe życie. Kocha swojego wnuka i nie widzi świata poza nim.
Luca
Byłem już spóźniony co mnie wkurwiało. Nienawidziłem się spóźniać, ale dzisiaj... Nie mam pojęcia jak to się stało. Kolejny raz się spóźniłem. Rzuciłem torbę na tylne siedzenia i wskoczyłem na miejsce kierowcy. Odpaliłem samochód i z piskiem opon ruszyłem spod domu. Gdy tylko wjechałem na pustą drogę, przyspieszyłem. Mój telefon cały czas wibrował w kieszeni, ale nie miałem czasu by sprawdzić kto dzwoni. Dobrze wiedziałem, kto próbuje się dodzwonić. Po niecałych dziesięciu minutach zaparkowałem na parkingu i biegiem wszedłem do biurowca. Nie czekając na windę, wbiegłem po schodach by dostać się najpierw na drugie piętro. Od razu w drzwiach wpadłem na wkurzonego szefa. Cholera!
- Luca, do mnie!
Poprawiłem torbę na ramieniu i podążyłem za nim. Wiem, że zawaliłem. Wszedłem za nim, zamknąłem za sobą drzwi gdy on się odwrócił.
- Siadaj. - wskazał na krzesło. - Co się z tobą ostatnio dzieje?
- Naprawdę nic. Jestem świadomy, że to już drugi raz. Przepraszam. To się już nie powtórzy.
- Owszem, nie powtórzy się. - usiadł naprzeciwko mnie. - Luca, jesteś świetnym pracownikiem, ale się katujesz. Odpocznij.
- Jestem zwolniony? - niepewnie na niego spojrzałem.
Mój szef jest surowym szefem, ale zawsze dbał o swoich pracowników i nie robił im niepotrzebnych problemów. Dużo wymagał, ale w granicach rozsądku. Wiem jednak, że w ostatnim czasie zawaliłem kilka razy, a to już jest pretekst by mnie zwolnić. Ta praca jest dla mnie wielką szansą. Zawsze starałem się robić wszystko jak najlepiej, a co za tym idzie brałem nadgodziny i w ostatnim czasie mało sypiam i jestem zmęczony. Ta praca jest moją szansą na dalsze rozwijanie się i nie mogę jej stracić.
- Nie jesteś zwolniony. Wysyłam Cię na urlop, który masz do wykorzystania. Diego poprowadzi dzisiaj za Ciebie prezentację.
- Ale..
- To rozkaz. - wypuściłem powietrze, które nieświadomie wstrzymałem. - Chłopaku, odpocznij. Jesteś ambitny, jesteś jednym z najlepszych pracowników w tej firmie, ale potrzebujesz odpoczynku. Do zobaczenia po urlopie, mam nadzieję, że będziesz wypoczęty.
- Na pewno. - burknąłem pod nosem. - W porządku, skoro szef tego chce. Do zobaczenia.
Wyszedłem z gabinetu szefa, byłem na siebie zły. Wszedłem do swojego biura i zamknąłem się z nim. Usiadłem za biurkiem, oparłem się wygodnie na krześle i zamknąłem oczy. Dzisiejsza prezentacja miała być moją szansą na otwarcie bram w dalszej karierze. Kurwa! Możliwe, że straciłem swoją szansę na sukces.
Otworzyłem oczy gdy usłyszałem, że ktoś wszedł. Była to sekretarka, z którą czasem zdarzyło mi się przespać. Była dobra w te klocki, a seks bez zobowiązań obojgu nam pasował. Jestem tylko zwykłym facetem, a ona jest chętna, więc nie widzę przeszkód.
- Szef kazał Ci to podpisać i jechać do domu. - nieśmiało się uśmiechnęła. - Wszystko w porządku?
- Nie. - zgarnąłem od niej papiery. - Masz plany na wieczór?
Podpisałem wniosek o urlop, oddałem jej papiery i zacząłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Zgarnąłem laptopa z biurka i byłem gotowy do wyjścia.
- Jadę za miasto ze znajomymi. - podeszła do mnie. - Możesz się zabrać z nami jeśli chcesz.
- Jednak nie skorzystam. - uśmiechnąłem się. - Do zobaczenia. Odezwę się.
Ominąłem ją, zgarnąłem torbę i wyszedłem. Wszedłem do windy i zjechałem dwa piętra niżej. Rzuciłem torbę na miejsce pasażera i trzasnąłem drzwiami. Byłem na siebie wściekły. Przywaliłem w dach swojego samochodu po czym zająłem miejsce kierowcy. Ruszyłem do domu. Nie jechałem już szybko. Nie wiedziałem co mam teraz ze sobą zrobić, mam urlop i żadnych planów na najbliższe dni. Niechętnie wróciłem do domu. Mieszkałem sam. To będzie cudowny urlop.
- Niech to szlag.
Zgarnąłem piwo z lodówki. Wypiłem je na dwa razy. Co mam ze sobą zrobić? Zgarnąłem telefon ze stolika. Wybrałem numer przyjaciela i umówiłem się z nim na wieczór. Na teraz, zajęcie musiałem sobie znaleźć. Usiadłem z laptopem na kolanach, postanowiłem, że dokończę wszystkie projekty, które mam zaczęte i wyślę je szefowi za jakiś czas. Mam zamiar cały urlop przepracować w domu. Mimo wszystko, mam jednak sporo roboty. Moje życie wyglądało każdego dnia tak samo. Dom, praca, w weekend impreza i tak w kółko. Nie miałem dziewczyny, żyłem tak jak chciałem. A moim życiem była praca i chęć wspinania się po szczeblach w mojej karierze zawodowej, która możliwe, że poszła się dzisiaj jebać.
Dzień dobry na moim nowym opowiadaniu! 🙈 Nie wiem co mnie naszło, ale naszło 😂 Mam nadzieję, że będzie się podobać!
Ostatnio na nocnej zmianie nie miałam co robić i wpadłam na ten pomysł 😂
Do zobaczyska! ❤️
CZYTASZ
Porzucone Marzenia [ZAKOŃCZONE]
FanfictionLuca od zawsze wiedział czego w życiu chcę i dążył do spełnienia celu. Nie wie jednak, że jedna wiadomość przewróci jego życie do góry nogami. Lucy od zawsze chciała rozwijać się w malarstwie, ciąża w młodym wieku jednak pokrzyżowała jej plany i zre...