2.

1K 58 42
                                    

No cóż w końcu pojawił się tu rozdział. Mam nadzieję, że jednak ktoś tu jeszcze został i będzie czytać to coś zwane moim opkiem.

A i jeszcze rozdziały będą mieć od 700- 1200 słów, ale postaram się wstawiać dwa rozdziały w tygodniu (te dni będą różnie się zdarzać).

A teraz zapraszam do czytania króliczki.

----------------------------------------------------------

Poniedziałek, bo niedziela była nudna.

----------
Obudził mnie mój budzik o 6:40, bo dziś idę do nowej szkoły, więc nie wypada się spóźnić ani brzydko wyglądać dlatego tak wcześnie wstałem. Do szkoły mam jakieś pięć minut drogi.

Wstałem z łóżka, które od razu pościeliłem, by mieć więcej czasu później i dlatego, że nie będzie mi się chciało.

Podszedłem do szafy i zacząłem się zastanawiać co ubrać. W szkole nie obowiązuje mundurek, czyli mogę ubrać co chce, ale nie wiem jak mogą nauczyciele zareagować gdy ubiorę spódniczkę.

Więc wyjąłem czarne jeansy i różowy sweterek. Zabrałem przygotowane ciuchy do łazienki, gdzie od razu się rozebrałem i wszedłem pod prysznic.

Wziąłem mój szampon o zapachu truskawki i zacząłem porządnie myć moje zielone loczki. Kiedy skończyłem to wziąłem żel pod prysznic o takim samym zapachu i się dokładnie umyłem.

Spłukałem całą pianę z siebie i wyszedłem cały mokry. Złapałem za duży ręcznik i się nim odkryłem, po czym wziąłem mniejszy ręcznik i zacząłem wycierać włosy.

Kiedy dokładnie się osuszyłem to ubrałem się w naszykowane ciuchy i zacząłem układać włosy. Kiedy skończyłem to była już 7:24, więc umyłem jeszcze zęby.

Kiedy skończyłem wróciłem do swojego pokoju i zabrałem stamtąd swój żółty plecak i zszedłem na dół do kuchni.

Mamy już nie było w domu, bo od poniedziałku do piątku jest ona od 6 do 22 w firmie, więc zazwyczaj tylko w weekendy widzimy się trochę dłużej.

Otworzyłem lodówkę, a tam już czekały na mnie naleśniki zrobione przez moją kochaną mamę. Wyjąłem je i włożyłem do mikrofali, by je trochę podgrzać.

Kiedy były już ciepłe, to zabrałem je i usiadłem przy stole zajadając się nimi z uśmiechem na twarzy. Kiedy zjadłem to włożyłem talerz do zmywarki.

Spojrzałem się jeszcze raz na zegarek, który wisiał w kuchni na ścianie. Miałem jeszcze trochę czasu, ale postanowiłem, że będę trochę wcześniej, bo muszę iść do dyrektora.

Więc skierowałem się do wyjścia, założyłem moje trampki i kurtkę, wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi na klucz, który schowałem od razu do plecaka.

Droga do szkoły nie była długa, bo już po kilku minutach byłem pod dość dużym budynkiem, w którym od dziś będę się uczyć.

Wszedłem do środka i od razu zacząłem szukać sekretariatu albo biura dyrektora. Jako że ta szkola jest dość duża to się zgubiłem.

Nagle podszedł do mnie jakiś czarno włosy mężczyzna. Miał wory pod oczami i zmęczony wyraz twarzy, ale wyglądał bardzo przystojnie.

- Izuku Midoryia? - zapytał się mnie facet.

- Tak.

- Chodź ze mną do dyrektora - powiedział i odwrócił się by iść w wyznaczone miejsce.

Bez słowa poszedłem za nim, bo nic innego mi nie pozostało. Po chwili stanęliśmy pod jakimiś drzwiami, w które zapukał ten facet. Z środka można było usłyszeć zgodę na wejscie do środka, co od razu zrobiliśmy.

I love pink / AidekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz