Od naszego ślubu minęło już pięć lat. Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem i rodzicami dwójki dzieci, które adoptowaliśmy dwa lata temu.
Mamy córkę i syna, którzy są prawdziwym rodzeństwem. Kiedy ich pierwszy raz zobaczyłem to już wiedziałem, że to ja będę dla nich mamą i tak się stało. Oni wtedy mieli po kilka lat.
Dzieci miały czarne włosy i fioletowe oczka i po małym pieprzyku przy lewym oku. Gdyby nie różnica wieku to można było by ich uznać za bliźnięta.
Mai, bo tak miała moja córeczka na imię, miała wtedy trzy latka (teraz ma pięć), a Yuma miał ledwo roczek (teraz nie całe trzy).
Na początku Mai bardzo robiła na złość, nie chciała jeść, ubierać czy kąpać i za każdym razem kiedy kładłem Yume spać to dziewczynka przychodziła i go budziła.
Na szczęście te czasy się już skończyły i jest już spokojniej. Mała nas zaakceptowała i jest bardzo grzecznym dzieckiem i zdolnym.
Zapisaliśmy ją do przedszkola jak miała cztery lata, a za rok pójdzie już do szkoły. Z Yumą trzeba jeszcze poczekać zanim zapiszemy go do przedszkola, bo był no niestety zacofanym dzieckiem.
Pani w ośrodku adopcyjnym powiedziała nam, że rodzice dzieci byli za młodzi (mieli po 15/16lat) i ich nie wychowywali, więc Yuma nie umiał mówić, więc musieliśmy z Shotą go wszystkiego uczyć. Z Mai nie było takiego problemu oprócz jej wulgarnego słownictwa.
Wracając obudziłem się jak zawsze pierwszy. Ogarnąłem się i poszedłem zrobić śniadanie dla każdego. Shota pewnie zaraz wstanie i obudzi naszą córkę. Mój mąż zawsze brał małą ze sobą by zawieść ją do przedszkola i sam już do pracy.
Ja nie chodziłem do pracy, bo ktoś musiał się zająć Yumą, ale nie przeszkadzało to nikomu, bo mieliśmy dużo zaoszczędzonych pieniędzy.
I tak jak powiedziałem to tak właśnie było. Do kuchni wszedł Shota z Mai na rękach i usiedli do stołu, a ja im dałem wybór co mogą jeść, czyli płatki z mlekiem, tosty lub zwykłe kanapki.
Po chwili poszedłem po syna, bo zaczął płakać. Wziąłem go na ręce i wróciłem do reszty rodziny. Posadziłem małego i dałem mu płatki z mlekiem, które uwielbiał, a ja miałem po tym sprzątania trochę, ale nie narzekam.
Po śniadaniu pomogłem się ubrać dzieciaką i jedno poleciało już do ojca, bo mieli już wychodzić, a drugie uczepiło się mojej nogi dla zabawy.
Do południa uczyłem z Yumą słówek i składania zdań, a później zrobiłem obiad. Wziąłem wózek, gdzie włożyłem syna i spacerek do przedszkola. Odebrałem córkę i wróciliśmy do domu, zachęcając o sklep, by zrobić szybkie zakupy i jak wiadomo po lizaku obowiązkowo.
Zjadłem z dziećmi obiad, położyłem na drzemkę Yume, a z Mai odrobiłem zadania, której jej zadali.
Posprzątałem w domu, naszykowałem już ciuchy dziewczynce na kolejny dzień i czekałem na męża, który ma zaraz wrócić z szkoły, bo dalej uczył tam.
Wieczorem pomogłem umyć się dziecią, które wcześniej już zjadły kolację i do łóżek, przeczytałem im jeszcze ich ulubione bajki.
Sam też się ogarnąłem i czekała mnie noc zabaw jak co drugi dzień, bym mógł w miarę możliwości funkcjonować.
I tak właśnie mijały mi dni, tygodnie, miesiące i lata, aż nagle zauważyłem jak moje dzieci wyrosły i już prawie są dorośli. Nie zauważyłem jak czas tak szybko minął i byłem już stary i miałem wnuki.
Niestety Shota nie zdążył ich poznać zmarł mając 53 lata, choroba.
Teraz mam już 78 lat i czuję że to raczej mój ostatni dzień spędzony z moimi dziećmi, wnukami i prawnikami, ale nie jestem smutny, bo wiem, że sobie poradzą, a ja ponownie spotkam się z moją miłością.
Zamknąłem oczy i zauważyłem Shotę, ale o wiele młodsze, a dokładniej jak miał te 30 parę lat, właśnie wtedy kiedy się poznaliśmy. Wyciągnął do mnie rękę i się uśmiechał najpiękniej na świecie. Złapałem go za rękę i usłyszałem jego jego głos.
- Witaj Izuś ponownie teraz już cię nie opuszczę.
----------------------------------------------------------
Ilość słów: 722A więc to już koniec.
Dziękuję za to że czekaliście tyle czasu, przyznaje się że na początku rozdziały były wtedy jak coś napisałam, czyli raz na dwa tygodnie, a czasem raz na miesiąc.Dlatego bardzo dziękuję za cierpliwość i wytrwałość.
Gdy nie pewne osoby, które non-stop wypytywały o kolejne rozdziały to zapewne te opowiadanie było by dalej w trakcie pisania i pewnie możliwe że porzucone, bo nawet już nie raz myślałam o tym.
Jeszcze raz wam dziękuję i życzę wam króliczki moje miłego dnia lub nocy.

CZYTASZ
I love pink / Aideku
FanfictionZakończone! Pewnego dnia Aizawa spotyka na Tinderze uroczego femboya, którego pragnie poznać. Izuku miał urodzić się dziewczyną i tak był traktowany przez swoją matkę. Przez takie wychowanie lubił chodzić w damskich ciuchach, lubił kolor różowy i je...