Rozdział 3

390 22 21
                                    

- Wychodzę na spotkanie G3 - powiedział ZSRR i wyszedł.

Ja zaś postanowiłem że wykorzystam tą okazję i zwiedzę jego dom. Począłem od drugiego piętra, na którym był tylko strych pokaźnych rozmiarów oraz mały pokój który był chyba sprzątany wiek temu. Na pierwszym piętrze pięć pokoi całkiem dużych, w każdym po dwa łóżka, każdy inaczej zrobiony.
Tylko jeden z pięciu wyglądał na dziewczęcy pokój. 
Pierwsze piętro podobnie, pokoje dziecięce i ładnie urządzona łazienka w stylu japońskim.

Zszedłem na parter. Nic specjalnego, spora kuchnia w elegancki sposób urządzona, dwie łazienki, salon z dużą kanapą i paroma fotelami, trzy pokoje oraz jedno malutkie biuro ze stertą papierów na podłogach krzesłach czy szafkach. 

Gdy stwierdziłem że nie ma tu nic ciekawego, postanowiłem poszukać piwnicy, co mi trochę zajeło, gdyż najpierw musiałem ogarnąć że drzwi do piwnicy są pod dywanem w salonie. Trochę ciężko, ale jakimś cudem ją dostrzegłem.

Podniosłem dywan z czarnej metalowi klapy którą zaraz z trudem otworzyłem i zairzałem do środka.
Zapach wilgoci niemal od razu poczułem w nosie co mnie mocno zirytowało. Ten zapach jest nie znośny.

W środku było ciemno, było ledwo widać pierwsze kamienne schodki, na których leżało mnóstwo kurzu. Aby móc jakoś wejść do środka, zapaliłem małego błękitnego ognika, i machnąłem ręką w głąb przejścia piwnicy gdzie zaraz podleciały skrzące się na niebiesko iskry. Niemal od razu pomieszczenie rozjaśniło się na błękit. Położyłem z nieufnością nogę na pierwszym stromym schodku, mało się nie wywlając.
W ten sposób starając się nie wypieprzyć na ryj, doszedłem na sam koniec schodów. Na przeciwko znajdowały się drzwi z drewna wyraźnie zniszczone. Popchnąłem je lekko, a one niemal od razu się otworzyly. Nie było tam nic ciekawego, Pudła z zabawkami czy niepotrzebnymi rzeczami wypełniały pomieszczenie. Dywany leżały zwinięte pod ścianą, przy drzwiach jakaś pralka. Sporo gratów.

Wyszedłem z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi i poszedłem dalej zwiedzać.

Następne pomieszczenie było czymś w rodzaju spiżarni. Cała podłoga była zajęta przez pyry a na poniszczonych drewnianych półkach stały słoiki z dżemami, suszonymi grzybami i innymi wyroby z owoców. W samym pomieszczeniu było zimno jak cholera. 

Wyszedłem z piwnicy i poszedłem dalei po kamiennei drodze. 
Na samym końcu korytarza znaidowały się drzwi ktore wyglądały chyba na o wiele lepsze ieśli chodzi o stan zadbania.
Otworzyłem ie z trudem i zairzałem do środka. 
Na widok jaki tam ujrzałem, oczy niemal od razu mi się zaświeciły. 
Na podłodze stało mnóstwo skrzynek z trunkami wszelakiego rodzaju.
Rum, piwo, winko czerwone czy białe, sake w sporych ilościach i wódka której chyba było najwięcej. 

- Ach jak ja dawno piłem... - westchnąłem z uśmiechem.
Podszedłem do skrzynki z winem i wziąłem jedną z butelek do ręki.
Rocznik wyraźnie stary, a im starsze tym lepsze.
Otworzyłem szklaną butelkę i spróbowałem.
- Mmm! Ale pyszne! Delikatny słodki smak z lekką goryczą...- rozmarzyłem się w smaku. Niemal od razu wypróżniłem butelkę i zacząłem kolejną. 

Po trzeciei butelce przestałem liczyć a po jakimś czasie film mi się urwał.




































































































































































































































Przygotuicie się na segzy 7w7

Wspomnienia |Countryhumans IIIZSRR| ×ZAKOŃCZONE×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz