Obudziłam się jak zwykle o 20, mama już była w pracy więc mogę na spokojnie grać do 5. Wstałam z łóżka i odpaliłem komputer. Oczywiście standardowo włączyłam Minecrafta i Spotify bo jak że by inaczej. Wyjęłam z mojej "tajnej" szafki kilka Red Bull'i i zaczęłam grać.
~~~
Około 4.50 moja mama wróciła do domu więc szybko wyłączyłam komputer i schowałam puszki do szafki. Niby za bardzo nie wchodzi mi do pokoju ale na wszelki wypadek. Wzięłam telefon do ręki i skoczyłam na łóżko. Około godziny 6 oczy wkońcu mi się zamknęły i zasnęłam, za 2 godziny szkoła ;)
- Y/N DO JASNEJ CHOLERY ZNOWU ZASPAŁAŚ - zawołała.
- NO OKEJ - niechętnie wstałam, ubrałam mundurek i wybiegłam z pokoju. Standardowo wzięłam mamie kanapce, chwyciłam za deskę i wyszłam z domu.Przejechałam przez park i wyjechałam na parking strzeżony - miejmy nadzieję że strażnik mnie nie zacznie gonić. Byłam już w połowie gdy z moim szczęściem zobaczyłam za sobą mężczyznę który biegł w moją stronę - cudnie po prostu. Przyśpieszyłam na desce żeby mnie nie złapał ale ten cham był cały czas blisko mnie. Jakiś kurde biegacz zawodowy! Już miałam wyjeżdżać z miejsca postoju samochodów gdy wjechałam na jakiś kamyk i wywróciłam się na desce. Nie dość że kolana całe zdarte przez spódniczkę z mundurku i leżałam na ziemi.
- Mam cię młoda damo - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i podnosząc z ziemi.
- Gratuluję - odparłam ironicznie.
- Masz mi zaraz podać numer do twoich rodziców! - zawołał zdenerwowany.
- Mam lepszy plan - lekko go odepchnęłam, chwyciłam za deskę i uciekłam z parkingu. Najlepsze co mi przyszło teraz do głowy więc to zrealizowałam. Ignorując krew spływająca po nogach ze zdartych kolan wbiegłam do szkoły. Schowałam deskę do szafki a z plecaka wyjęłam chusteczki. Usiadłam pod moją skrytką na rzeczy i zaczęłam wycierać krew z kolan.- Y/N wszystko dobrze? - spytał Will kucając przede mną.
- O hej, tak wszystko git - odparłam patrząc na niego.
- No nie wydaje mi się, pożądanie zdarłaś sobie skórę - powiedział wyjmując z kieszeni chusteczki.
- Nic mi nie jest serio, tylko się wywróciłam na parkingu - wstałam z ziemi.
- Trudno, idziemy do pielęgniarki - wziął mnie za rękę i poszedł do pielęgniarki.
- No weeee - powiedziałam idąc za nim.
Około 3 minuty potem znaleźliście się u pielęgniarki.
- Co się stało? - spytała.
- Nic, on dramatyzuje - przewróciłam oczami.
- Nie dramatyzuje mała, zdarła kolana na parkingu - usiadł naprzeciw ciebie.
- MAŁA? CHYBA CIE COŚ BOLI - wykrzyczałam z oburzeniem.
- Dobra dobra - uśmiechnął się do mnie.Przez jego uśmiech poczułam jakieś fajne uczucie w brzuchu. Nie mam pojęcia czemu ale jego twarz wywoływała u mnie uśmiech. Przeraża mnie tylko fakt że jest nauczycielem a ja uczennicą-.
- Nic się jej nie stało, wystarczą tylko plastry - powiedziała pielęgniarka do chłopaka.
- Mówiłam - zasmiałam się lekko.
- Dobra dobra - przewrócił oczami.
- Możemy już wracać? - spytałam wstając z kozetki.
- Tak, możecie iść ale niech pan o nią zadba - otwarła nam drzwi.
- Postaram się - chwycił cię ponownie i wybiegł.
Puścił mnie dopiero w pokoju nauczycielskim.
- Co ja tu robię? - spytałam.
- Czekaż aż wezmę bluzę i wychodzimy stąd - zaśmiał się.
- Przecież mam lekcje - powiedziałam siadając na stole.
- Dzisiaj masz zwolnienie, w końcu muszę cię pilnować - puścił do ciebie oczko.
- Ach tak? - zaśmiałam się.
- Dokładnie, idziemy na kawę - ubrał bluzę.
- Proszę Cię, nie możesz mnie tak po prostu zwolnić z głupiego powodu - przewróciłam oczami.
- Ajtam ajtam, już zdecydowałem - powiedział chwytając mnie za nadgarstek i wychodząc z pomieszczenia.
- Weeee co ludzie pomyślą, ty jesteś nauczycielem a ja uczniem - odparłaś niechętnie.
- Przestań, kto wie że jestem nauczycielem, zresztą mam dopiero 25 lat - przewrócił oczami.
- Dobra chodź już - wyrwałam rękę z jego chwytu i wyjęłam z szafki deskę.
- Tym razem się nie wywróć - zażartował.
- Postaram się proszę pana - zaśmiałaś się wychodząc ze szkoły.
CZYTASZ
"Hanahaki Disease" ~ Wilbur X Reader
Fanfiction[Zakończone] Tym razem było inaczej, zakrwawione płatki kwiatów, było ich więcej, były większe, piękniejsze. Właśnie zdałam sobie sprawę że jednak naprawdę ciężko mi się oddycha, coś serio jest ze mną nie tak.. Lekarze natychmiast wzięli mnie na prz...