(3 osoba pov) [sad end]
Mężczyzna i 2 kobiety stały za drzwiami i patrzyli przez nie co się dzieje. W tym czasie lekarze ratowali życie młodej kobiecie. Reanimowali ją mimo małych szans na przeżycie. Nie oddycha, kwiaty zajęły całą powierzchnię płuc. Matka dziewczyny płacze na korytarzu jak i w sumie mężczyzna. Brunet nie wytrzymał. Wbiegł na salę i przebił się przez lekarzy. Spojrzał na dziewczynę z łzami w oczach. Krzyczał niezrozumiałe słowa a ochrona wyrzuca do z sali. Po kilkunastu minutach na korytarzu wchidza lekarze z sali. Niestety, dzisiaj stracili kogoś ważnego. Jasna straciła córkę, druga znajomą, a trzeci osobę, która go skrycie kochała. Mężczyzna usiadł na krześle zamurowany z łzami w oczach. Gdyby nie on, dziewczyna jeszcze by żyła. Gdyby nie to, że zapraszał ją do domu, starał się z nią mieć dobrą relacje, ona jeszcze by żyła. Wszystko to była jego wina i czuł się z tym strasznie. Niestety czasu nie da się cofnąć. Matka zamknęła się w sobie, nie wychodziła z domu. Will nie umiał wytrzymać presji i rzucił pracę jako nauczyciel, zmienił też swoje miejsce zamieszkania i starał się zapomnieć o tej tragedii, która niestety była jego przyczyną.
(3 osoba pov) [happy end]
Na salę wbiegł kolejny lekarz z książką. Znalazło sposób jak ja uratować, znalazło sposób żeby kobieta przeżyła. Jedyną opcją było wycięcie kwiatów z płuc, lecz już nigdy nie poczuje do kogoś miłości. Lekarze podjęli to ryzyko i na szczęście im się udało. Dziewczyna przeżyła. Starsza kobieta wbiegła na salę i zaczęła płakać patrząc na swoją córkę. Wysoki brunet wszedł od razu za nią, usiadł obok łóżka na krześle i chwycił ją za ręke. Zrozumiał na co była chora, wiedział że to jego wina ale mimo wszystko był szczęśliwy że żyje. Zrozumiał też że już nigdy nic do nikogo nie poczuje, wiec stwierdził że zniknie z jej życia. Żeby się nie męczyła, by po kilku miesiącach, latach zapomniała o nim i o uczuciach do niego. Ostatnia kobieta weszła na salę ostatnia i oparła rękę o bark bruneta. Szepnęła do niego kilka słów po czym oboje wyszli. Matka i córka już nigdy więcej ich nie widziały, zostały tylko wspomnienia, nic więcej. Na szczęście młodsza dalej żyła, a starsza miała dla kogo spełniać swoją funkcję.
___________________
No więc hej! Wróciłem po przerwie z nowa książką. Pisana była od początku roku ale w połowie motywacja i chęci posłuży w dupę tak wiec no ten. Dzięki za przeczytanie i jak będę mieć motywację to będzie jakaś nowa :]
CZYTASZ
"Hanahaki Disease" ~ Wilbur X Reader
Fanfiction[Zakończone] Tym razem było inaczej, zakrwawione płatki kwiatów, było ich więcej, były większe, piękniejsze. Właśnie zdałam sobie sprawę że jednak naprawdę ciężko mi się oddycha, coś serio jest ze mną nie tak.. Lekarze natychmiast wzięli mnie na prz...