Rozdział 20

823 63 58
                                    

Pisze to drugi raz:*

Pov. Dream

Z poprzedniego dnia nie pamiętam wiele. Pamiętam że byliśmy w restauracji,spytałem się czy George zostanie moim chłopakiem, uchlaliśmy się z szczęścia bo oczywiście się zgodził,dołączył się do nas Karl I graliśmy w wyzwania. I tyle. Pustka.

W mój bok wtulał się chłopak. Postanowiłem że złapie go za tyłek na co cicho jęknął. Jeździłem moimi zimnymi dłońmi po tyle bruneta. W końcu postanowiłem otworzyć oczy. Popatrzyłem w dół i byłem.. No cóż.. bez ubrań. Ciekawe co robiliśmy w nocy. Spojrzałem na chłopaka i omal nie zakrztusiłem się własnym powietrzem. To nie był George. To był Karl. Również bez ubrań wtulał się we mnie,a raczej w moją prawą rękę. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. To był pokój Karla. Na jego brzuchu było coś lepkiego, białego. Myślałem że zemdleje. Chłopak miał liczne malinki I ślady po uderzeniach. Tak bardzo nie chce wiedzieć co się tu stało.

- Karl- cicho powiedziałem w jego stronę. Nie zareagował więc postanowiłem go szturchnąć. Jedyne co zrobił to otarł się swoim kroczem o moją noge co wywołało u mnie atak paniki.

- Karl!- mocno go szturchnąłem co skutkowało prawie zlecenie z łóżka chlopaka, ale w porę go złapałem.

Chłopak zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.  Po chwili spojrzał na mnie i na siebie. Szybko wziął ze mnie kołdrę i owinął się nią.

-czy my?...- zaczął,ale nie umiał dobrać słów.

- nie wiem- westchnąłem I położyłem się tak żeby patrzeć na sufit.- wiem jedno. Nie mówimy nic Georgowi. To co się stało było chorym oraz pijanym przypadkiem.

-aha...- stwierdził po czym wstał I poszedł do szafy aby się ubrać - prędzej czy później musisz mu to powiedzieć. Skoro go kochasz to należą mu się wyjaśnienia.

-no tak ale on mnie znienawidzi- powiedziałem, przeczesując ręką swoje włosy.

-wybaczy Ci jak mu to powiesz teraz niż jak sam się dowie za kilka miesięcy.-powiedzial I wyszedł z pokoju zaraz do niego wracając po nowe ubrania bo nawet nie popatrzył na swój brzuch.

                                ***

George już wstał i razem jedliśmy śniadanie przy stole. Karl cały czas się na mnie patrzył jakbym co najmniej zabił mu matkę, A ja nic nie zrobiłem!! Naprawdę... To był zwykły przypadek. Nie zdradziłbym go.....

-em...george- zacząłem- jest sprawa.....bo widzisz.. zdradziłem cię....ALE JA NIE WIEM JAK. NAWET TEGO NIE PAMIĘTAM!! RAZEM Z KARLEM OBUDZILIŚMY SIĘ W JEGO ŁÓŻKU.Przepraszam nie chciałem tego zrobić.- zacząłem mówić, A chłopak wpatrywal się we mnie niczym w obraz. Po chwili przestał jeść, wstał i wyszedł. Potrzebował to przemyśleć i go rozumiem.

-wow. To było okropne-stwierdził Karl kończąc jedzenie.

- mogłeś mi pomóc, A jedyne co robiłeś to wpatrywales się we mnie jakbym coś  Ci zrobił!-powiedziałem, Ale zaraz zrozumiałem że faktycznie coś zrobiłem. Tylko że razem to zrobiliśmy.  Co było rzeczą niestosowną I krytyczną.

-chciałam, ale nawet nie dałeś mi dojść do słowa. Zdaje sobie sprawe że zrobiliśmy tak głupią rzecz że szok. Jeszcze chce przypomnieć że wczoraj stał się twoim chłopakiem, A teraz jest to pod znakiem zapytania czy się ułoży.- wstał i odniósł talerz do zmywarki. Mówił to spokojnie. Tak jakby się tym w ogóle nie przejmował, A wręcz przeciwnie.

_______

No co tam kochani? Ale akcja się porobiła...

Find Yourself //Dnf//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz