Rozdział 8

2.5K 209 162
                                    

Siedzę se w samolocie. Włączyłem tryb samolotowy, ale najpierw napisałem do Dream'a że nie będę aktywny przez co najmniej 10h. Nic nie odpisał. Nawet nie odczytał

Robilem różne rzeczy aby umilić sobie czas, ale lot trwał tylko 10 minut. Co ja mam robić przez kolejne 9h I 50 minut w tym samolocie? Pójdę spać. To zawsze zlatuje szybko.

Pov. Sapnap

No byłem na zakupach i kupiłem co potrzebne. Sms od Georga mnie zdziwił i zaciekawił, ale skoro to niespodzianka to nic nikomu nie będę mówił. Wróciłem do domu po męczących zakupach, a Pan maruda jak zwykle się do wszystkiego przyczepił. Trudno jedzenie jak jedzenie ma się cieszyć z tego co jest. Trzeba było se samemu iść do sklepu, a nie wysyłać mnie. Ja się nie znam

Było dość wcześnie. Jakaś 14 czy coś koło tego,a ja nie wiedziałem co mam robić. W końcu zająłem się czymś mało pożytecznym, czyli robienie quizu "jakim chlebem jesteś". Wyszedł mi żytni. Zajebiście. To teraz będę robił "jakim mlekiem jesteś" pewnie tym z dużą ilością laktozy pff. Czekaj ja mam nietolerancję latozy. Trudno.
Jestem zbyt zmęczony tymi zakupami żeby myśleć.

Time skip~

Dream znowu mnie o coś poprosił. Miałem pójść po jakieś części. Minęło chyba z 7 godzin od mojego przyjścia do domu, a ten każe mi znowu iść. Japierdole...

Pov. George

Została mi godzina. Na tym dupiastym ekraniku w fotelach pisze, a ja się zastanawiałem do czego do służy aż w końcu jakaś miła babeczka mi powiedziała jak to się obsługuje. Trochę żal mi siebie. Taki wstyd. Prawie cały lot przespałem i nie wiem co dalej mam robić. Dobra ide w coś pograć. Chwila minęła i usłyszałem głos chyba faceta.

-pasażerowie za chwilę będziemy lądować. Proszę się nie przestraszyć turbulencji, które mogą się przytrafić.- hehe nie śmieszne. Mogą? A nie muszą? Dobra walić. Ta chwila to nie chwilą. Czemu zawsze jak mówię że coś robię dosłownie chwilę to tu się okazuje że jednak nie?

Time skip~

Po wylądowaniu odebrałem swoją walizkę i wyszedłem jak najszybciej z lotniska. Jestem tak cholernie głodny. Jedynie co jadłem to chyba jakieś 7h temu. Idę do Dream'a niech da mi żarcie bo umieram. Chwila-
Co jak się pomylę z domem? Nie znam twarzy Dream'a... Co za chuj. Czemu on nie wysyła tak podstawowych rzeczy.

Dobra, ale trudno. Włączyłem transfer danych, a wyłączyłem tryb samolotowy. Wiadomości mi zaczęły przychodzić. W szczególności od Dreama. Trudno.

Wszedłem w konwersacje z Sapnapem i poszukałem wiadomości gdzie mieszka. Boże  zapomniałem o taksówce. Moje życie jest tak piękne, że piękniejsze być nie może.

Zanim popatrzyłem na adres zamieszkania Dream'a zadzwoniłem po taksówkę, która ma przyjechać za jakieś 10 minut.

Po 10 minutach byłem już w aucie i podawałem adres gdzie mam podjechać. Ja chce być już w domku....

Kilka minut później zobaczyłem ładny, jednorodzinny domek. Zapłaciłem kierowcy, wziąłem bagaż i przechodząc przez bramkę, podszedłem do drzwi. Wahałem się trochę.. Trudno raz kozi wjo czy jakoś tak.

Zapukałem kilka razy do drzwi. Potem ogarnolem swoją głupotę i zadzwoniłem dzwonkiem. Czemu jestem takim debilem? I czemu tego nie zauważyłem wcześniej? Po chwili otworzył mi wysoki Blondyn z zielonymi oczami i piegami. Był ubrany w obstawiam zieloną bluzę i czarne dresy. Sory nie rozróżniam kolorów bo jestem colorblind. CZEMU ON JEST TAKI PRZYSTOJNY!?!!
Jeżeli to dream i nie chciał mi wysłać swojej twarzy bo uważa ją za brzydką to obiecuje że zaraz go kopne.

Przypatrywaliśmy sobie tak z kilka sekund aż wydumałem cicho:
- C-Clay? - ta jeszcze się jąkam zajebiście
-Gogy!! - krzyknął a po chwili obydwoje byliśmy w przytulasie. Tak. To na stówę dream.

Po chwili go kopnąłem. Obiecałem? Obiecałem.
-aau!!! - krzyknął łapiąc się za piszczel-za co?!

-mówiłeś że jesteś brzydki, a jesteś... Całkiem przystojny -  ostatnie wypowiedziałem nieco ciszej, ale ten gałgan to usłyszał i na jego mordzie pojawił się wielki uśmiech.- jestem głodny. Mogę wejść? - spytałem dalej stojąc w przejściu drzwi.

-a no tak - zaśmiał się po czym gestem ręki wpuścił mnie do środka.- no więc co chcesz jeść? - zapytał. Ja się przyglądałem domie.

Był całkiem skromny, ale bardzo ładny. W holu były białe ściany, a w każdym praktycznie kącie widniał kwiat. Na lewo można było zobaczyć nowoczesną kuchnie, w której znajdował się prostakotny, drewaniany stol i cztery krzesła,. Natomiast na prawo salon. Były jeszcze trzy drzwi. Dream powiedział że na wprost od salonu jest łazienka, a od drzwi wejściowych na prawo jest jakiś składzik. Na samym końcu drzwi służyły jako spiżarnia. W salonie można było dostrzec szarą kanapę, szklany stolik, a pod tym wszystkim biały włochaty dywan. No i oczywiście na wprost kanapy telewizor. Obok niego po obydwu stronach, stały chyba jak się nie mylę trawy pampasowe.  Salon był w kolorach czarno-granatowy.Niedaleko były drzwi wyjścia na taras. Na lewo od telewizora kręcone schody na górę.

Wszedłem na górę i zobaczyłem cztery drzwi. Dream powiedział że pierwsze na lewo i drugie na prawo to pokój sapnapa i jego. Pierwsze na prawo to mój pokój, a drugie na lewo to łazienka. Fajnie bo nie będę miał pokoju obok sapnapa. Zszedłem po moja torbę i poszedłem się rozpakowywać. Znaczy trochę się rozpakowałem bo Dream zawołał mnie na jedzonko.

                                ×××

-propo sapnapa - zacząłem siedząc już przy stole i za jadając się makaronem z brokułem.- gdzie on jest?

-wysłałem go gdzieś. Sam nie wiem gdzie. Porostu mnie wkurza swoim irytującym zachowaniem. Cały czas coś mu nie pasuje. Lub się na mnie gapi,co jest dziwne. - przytaknąłem mu kończąc jedzenie. Dream wstał chcąc zabrać ode mnie talerz, ale ja od traciłem mu rękę i kazałem usiąść, sam dając naczynie do zmywarki. Nie będzie mi tutaj wysługiwał.

Find Yourself //Dnf//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz