35.

5.2K 178 10
                                    

Westchnęłam, przecierając dłońmi twarz. Nie mogłam uwierzyć, że w tak krótkim czasie sytuacja stała się, aż tak tragiczna. Wczoraj było tak pięknie... Wybrałam numer Ezekiela i odczekałam chwilę, w której leciały sygnały.

– Cześć. Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy jest u ciebie Edward? – spytałam cicho, gdy tylko odebrał. Przez chwilę panowała cisza, w której miałam nadzieję, że odpowiedź będzie twierdząca.

– Nie. Myślałem, że jest z tobą. Co się stało?

– Pokłóciliśmy się. Padły przykre słowa i młody wyszedł.

– Kiedy to było? – usłyszałam jakieś poruszenie, ale zaraz zamknął drzwi i zapadła cisza.

– Godzinę temu. Wiem, że powinnam szybciej zacząć działać, wyjść za nim, ale...

– Hej, hej, hej! – przerwał mi i byłam niemal pewna, że zmarszczył brwi, robiąc niezadowoloną minę. – O nic cię nie oskarżam. Jestem pewien, że Edward zatrzymał się u jakiegoś znajomego.

– Obdzwoniłam wszystkich, nigdzie go nie ma. Co jeśli potrącił go samochód? Co jeśli ktoś go porwał? Albo śpi teraz w jakimś opuszczonym budynku?

– Za dużo oglądasz telewizji. Dzwoniłaś do niego? Sprawdzałaś gps?

– Wyłączył lokalizację i nie odbiera. Martwię się – W oczach po raz kolejny pojawiły się łzy, chociaż do tej chwili myślałam, że już wszystkie wypłakałam.

– Na pewno niepotrzebnie. Wyślij mi jego numer sms'em, załatwię to.

– Dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.

– Nic, kochanie, absolutnie nic. Ale to działa w dwie strony, bez ciebie też wypadam marnie. Do jutra, skarbie i prześpij się trochę.

– Niczego nie obiecuję – Nie chciałam się rozłączać. Słysząc głos Ezekiela, czułam, że życie z powrotem wracało na odpowiednie tory. Wiedziałam jednak, że mężczyzna miał swoje życie, córkę, która wymagała uwagi, więc nie mogłam go męczyć w nieskończoność. Już i tak nic więcej nie mógłby zrobić.

– Jesteś tam? – usłyszałam jego cichy głos i zdziwiłam się, że po ostatnich słowach to on nie nacisnął czerwonej słuchawki.

– Jestem – Odpowiedziałam cicho, poprawiając się na łóżku. – Ale już niedługo, ponieważ idę do... – przerwałam, gdy telefon zawibrował,  sygnalizując kolejne połączenie. Odsunęłam urządzenie od ucha i zdziwiłam się zauważając, że to Delilah. – Poczekaj, dzwoni twoja mama.

– Nie odbieraj, to pewnie nic ważnego – Zmarszczyłam brwi na spanikowany głos Ezekiela. Co go aż tak przeraziło? Chciałam poznać odpowiedź, więc przełączyłam na drugie połączenie i zanim zdążyłam o cokolwiek zapytać, blondyna już mówiła sposępniałym tonem.

– Moje ty kochanie, słyszałam co się wydarzyło i nie mogłam powstrzymać się przed zadzwonieniem. Wszystko w porządku? Jak się czujesz? Przyjechać do ciebie? – po sercu rozlało się ciepło, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam. Delilah była taka kochana.

– Poczekaj, chwila moment. Skąd o tym wiesz?

O nie, mam bardzo złe przeczucie.

– Od Ezekiela. Byłam odwieźć Eli i wtedy w salonie zobaczyłam jakiegoś młodzieńca. Spytałam o niego, a Ez mi wszystko wytłumaczył. Zmartwiłam się, ponieważ wiem jak to jest kłócić się z synem i...

– Edward jest u Ezekiela? – przerwałam jej gwałtownie. Naprawdę miałam nadzieję, że zaprzeczy, ale ona tylko potwierdziła i zaczęła mówić dalej. Nie mogłam skupić się na słowach, ponieważ rozsadzała mnie złość. Ezekiel mnie okłamał. Słyszał jak bardzo przejęłam się zniknięciem brata, jak bardzo starałam się to odnaleźć, a i tak milczał, wmawiając jakieś głupoty. – Muszę kończyć, odezwę się kiedy indziej – Rozłączyłam się i od razu usłyszałam głos Ezekiela.

No tak, prowadziłam z nią rozmowę.

– I co tam? Już po rozmowie? – wzięłam głęboki wdech, by nie wybuchnąć.

– Elisabeth śpi?

– Nie, układa puzzle, ale co...

– Masz dokładnie trzydzieści minut, by przywieźć Edwarda do domu zanim zadzwonię na policję i powiem, że mi go ukradłeś.

– Abigail, przepraszam. Młody poprosił mnie bym ci nie mówił, że u mnie jesteś. Mogłem się go nie słuchać, ale nie chciałem zawieźć jego zaufania.

– Mniej mówienia, więcej jeżdżenia. Dwadzieścia dziewięć minut, tik tok, tik tok – Z tymi słowami nacisnęłam czerwoną słuchawkę i opadłam w dół na łóżko. Jakim cudem z beznadziejnej sytuacji, trafiłam do wręcz chujowej? I jak niby powinnam była teraz zareagować? Byłam zła, ale jednocześnie rozumiałam Ezekiela. Z tą różnicą, że ja na jego miejscu zachowałabym się inaczej.

Przecież mógł powiedzieć prawdę, a Edward, by się nie dowiedział. Kurwa!

Mój szef, burak (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz