6. Kolano

95 8 1
                                    

Tak jak umówiła się z Malfoyem, poszła zająć się Demonem na cały dzień. Jak zwykle wyszli wzdłuż klifów, ale tym razem Leta postanowiła zejść na dół na plażę. Już wcześniej widziała nieopodal domu metalowe schody, ale jak dotąd nigdy jeszcze z nich nie skorzystała. Pogoda była piękna i upalna. Zapakowała wodę, przekąski, wzięła pogryziony i mocno już zmęczony patyk Demona i poszli.

Gdy tylko zeszli na ciepły piasek, pies natychmiast wbiegł do wody jak szalony.

- Demon! Aport! - krzyknęła i rzuciła jego badyl do wody.

Owczarek natychmiast zaczął płynąć w jego stronę, po czym złapał go w pysk i przybył do Lety, która siedziała na piasku. Miała na sobie krótkie dżinsowe szorty i biustonosz od stroju kąpielowego, chciała złapać jeszcze trochę promieni słonecznych przed nadchodzącą jesienią. Ponownie rzuciła mu patyk.

Przybiegł koło niej i otrzepał się z oceanicznej wody. Zimne krople nieprzyjemnie zrosiły jej rozgrzaną słońcem skórę.

- Demon! Ty łobuzie! - krzyknęła z wyrzutem i odsunęła od siebie psa.

Szczeknął i położył się przy niej, szybko dysząc. Nie poleżał tak zbyt długo, bo już za chwilę zauważył lecącego obok nich motyla, więc pognał za nim, wzbijając w powietrze drobny piasek, który oczywiście zasypał Letę.

- Kurdę! - mruknęła i przetarła twarz - Jest niereformowalny. Demon, wracaj!

Owczarek na te słowa odwrócił się do niej, zostawił przerażonego motyla i wrócił. Spędzili na plaży sporo czasu. Kiedy zjedli ostatnie przekąski i wypili ostatni łyk wody, Leta uznała, że najwyższy czas wracać do domu. Szczęście było takie, że wystarczyło wejść po schodach w górę klifu, przejść kilkadziesiąt metrów łąką i już prawie byli na miejscu.

Słońce powoli zaczęło już zachodzić, miękkie, ciepłe światło oświetlało cały widok na przyrodę. Leta usiadła na chwilę przy wielkim oknie w domu Malfoya i delektowała się tą chwilą. Kornwalia była uznawana za najpiękniejsze hrabstwo i codziennie dostawała na to dowody.

Poszła wziąć szybki prysznic, a kiedy wróciła do salonu, kominek był już rozpalony. Podejrzewała, że był po prostu zaczarowany.

Klęknęła przy nim, wypowiedziała adres kominka w domu rodzinnym i włożyła głowę w płomienie.

- Mamo? - odezwała się.

Przed jej wyjazdem ustaliły dokładnie przy którym kominku w domu miała czekać na wiadomość jej matka. Wybrały jeden z trzech, który był najbezpieczniejszy, aby nie nakrył ich ojciec.

- Mamo, jesteś tam? - zapytała znowu.

Po chwili zobaczyła w płomieniach twarz matki.

- Jestem, Leta. Tak się cieszę, że w końcu się odzywasz! Bałam się o ciebie... - powiedziała zatroskana kobieta.

- Wszystko jest dobrze, mamo. Musiałam znaleźć kominek podłączony do sieci Fiuu, a w świecie mugoli to nie jest łatwe, dlatego tak długo to trwało - wytłumaczyła dziewczyna - Muszę was ostrzec. Wiem z pewnego źródła, że śmierciożercy czają się na was. Uważajcie z ojcem na siebie. Macie być przesłuchani ale nie wiem w jakiej sprawie i kiedy. Myślę, że to może się stać w każdej chwili...

Matka posmutniała i wybuchnęła płaczem.

- Byli tu parę dni temu... Zabrali ojca i do tej pory nie wrócił. Nie wiem... czy w ogóle wróci - szlochała.

Leta odrętwiała z przerażenia. Niestety, usłyszała jakieś odgłosy na zewnątrz domu i nie zdążyła o nic więcej zapytać.

- Mamo, muszę kończyć. Uważaj na siebie. Postaram się czegoś dowiedzieć o ojcu - powiedziała na prędce i w ostatniej chwili zdążyła wyciągnąć głowę z płomieni, zanim drzwi od domu otworzył Malfoy.

Gdy opadnie kurz | Draco Malfoy (18+). WZNOWIONA PO ROKU!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz