14. Bratanek

79 6 13
                                    

- Weź wyluzuj, stary - rzucił Zabini.

Draco popatrzył na niego, jakby nie dowierzał w to, co usłyszał.

- No co? Charakterna ta twoja panna, zadziorna i uparta... Prawie tak samo jak ty - zaśmiał się i wzruszył ramionami.

- Zabini... Ech - westchnął i zamknął na chwilę oczy - Ona nie jest moja...

- Przestań pieprzyć, Draco - przerwał mu, mrużąc oczy - Myślisz, że nie widzę jak na nią patrzysz? Myślisz, że udaje ci się ukryć to, jak bardzo ci na niej zależy? Masz mnie za idiotę? Za dobrze cię znam, stary.

Słowa przyjaciela chyba w końcu dotarły do blondyna i przebiły jego głowę na wylot. Nie umiał ukryć tego, co czuł, gdy Leta znajdowała się w jego pobliżu. Czuł się słaby, gdy ktokolwiek widział jego uczucia. Zwłaszcza te dobre.

- Nie wiem co się między wami teraz wydarzyło, ale te twoje gierki z udawaniem twardego i oziębłego... Ja tego nie kupuję. Może ona odbiera to inaczej, ale to dlatego, że jej też na tobie zależy. Widziałeś jak zaciskała pięści? Widziałeś jak popatrzyła na ciebie, zanim wyszła? Czy ty niczego nie rozumiesz, durniu? - mówił Blaise - Myśl i rób sobie co chcesz. Ja po prostu wiem, że oboje coś do siebie czujecie.

Zabini skrzyżował ręce na piersi i spoglądał na Malfoya, czekając aż odpowie coś konkretnego.

- To mugolka, Blaise...

Czarnoskóry mężczyzna przewrócił oczami i opuścił ręce bezsilnie.

- No i co z tego?!

- Jak to co, kurwa?! Nie mogę związać się z kimś, kto nie jest czystej krwi!

- Bo...?

Malfoy nie wierzył w to, o co pytał go kumpel. Popatrzył na niego wnikliwie, jakby oczekiwał, że zaraz wybuchnie śmiechem i powie, że żartował. Nic takiego się nie stało. Zabini miał poważny wyraz twarzy.

- Czy ty upadłeś na głowę, co? Skoro czystość krwi nie ma dla ciebie znaczenia, nie powinieneś służyć Czarnemu Panu, a jednak jesteś jednym z jego najlepszych żołnierzy. Czy ty w ogóle wierzysz w to, co wyznajesz? Zdajesz sobie sprawę z tego, co oznacza bycie śmierciożercą? Po czyjej ty stoisz stronie, Zabini, co? - blondyn mówił do niego ze zmrużonymi oczami.

Przyjaciel patrzył na niego z łagodnym wyrazem twarzy i dopiero po chwili odpowiedział.

- Po twojej stronie, Draco... Po twojej. Jesteś dla mnie jak brat i widzę jak ta dziewczyna na ciebie wpływa. Dla ciebie byłbym gotowy wyzbyć się wszystkich swoich przekonań i sprzeciwić Voldemortowi, jeśli to miałoby ciebie uratować, dobrze o tym wiesz. Jeśli twoje szczęście oznaczałoby życie z mugolską dziewczyną, odrzucił bym nawet przekonanie o konieczności zachowania czystości krwi - mówił szczerze.

Zwykle uśmiechnięty i robiący sobie żarty z wszystkiego Zabini, teraz miał bardzo poważny wyraz twarzy i mówił niezwykle zdecydowanie. W ogóle się nie uśmiechał.

Dracona poruszyły jego słowa. Zawsze uważał go za najlepszego przyjaciela, ufał mu bezgranicznie we wszystkim. Nie sądził jednak, że byłby on gotowy do takiego poświęcenia. Nigdy dotąd nie rozmawiał z nim tak szczerze.

- Nie martw się, Zabini. Nie będziesz musiał się tak dla mnie poświęcać. Nigdy bym nie pozwolił, żeby jakaś kobieta stanęła między nami i wystawiła naszą przyjaźń na tak wielką próbę - odpowiedział Draco.

- Tu nie chodzi o jakąś tam laskę, tylko o Letę. Zdaje się, że jest wyjątkowo ważna dla ciebie, stary - powiedział - Nawet ona?

- Nawet ona - odpowiedział Malfoy po krótkiej chwili zastanowienia - Nasza przyjaźń jest dla mnie ważniejsza.

Gdy opadnie kurz | Draco Malfoy (18+). WZNOWIONA PO ROKU!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz