Od sytuacji w jaskini minęło już kilka dni, a Leta codziennie tam przychodziła i ćwiczyła różne zaklęcia. Ciągle było jej mało, uważała, że sama nie da rady nauczyć się wszystkiego, czego by chciała. W jej głowie zakiełkowała myśl, że powinna wybrać się na Pokątną i kupić jakąś książkę do nauki magii w Esach i Floresach. Na pewno byłoby jej łatwiej, gdyby miała jakieś podręczniki używane w szkole. Na naukę w Hogwarcie było dla niej już zdecydowanie za późno, więc musiała sobie radzić sama.
Podróż do Londynu pociągiem zajęłaby jej sporo czasu, ale nie widziała innego wyjścia. Pomyślała oczywiście o sieci Fiuu u Malfoya, ale było to poza jej zasięgiem.
Pewnego razu, kiedy kończyła już swoje ćwiczenia, zebrało się na deszcz. Jak zazwyczaj, ulewa nadeszła nagle i niespodziewanie. Tym razem jednak postanowiła zostać w jaskini, która wydawała jej się stosunkowo bezpieczna. Było w niej w miarę sucho i nie padało jej na głowę, więc postanowiła przeczekać deszcz.
Zerwała się potężna wichura, a duże krople zacinały prosto do jamy w klifie, więc Leta schowała się głębiej. Niestety, przeliczyła się, bo ocean zaczął falować niebezpiecznie mocno, a woda wpływała coraz bardziej do środka, aż w końcu zaczęła zalewać jaskinię.
- Kurwa - rzuciła Leta, kiedy woda dotarła do jej butów, a jej poziom zaczął się niebezpiecznie podnosić.
Była w pułapce. Zrobiło się zimno, a ulewa przybierała tylko na sile. Najgorsze miało dopiero nadejść. Wspięła się na niską półkę skalną kilkanaście centymetrów wyżej i liczyła na cud. Jak można się było tego spodziewać, woda szybko zaczęła docierać coraz wyżej. Leta była już cała mokra od deszczu i fal, które rozbijały się o klif.
- Cholera! Nie mogę się tu utopić! Nie teraz! - błagała zrozpaczona.
Była nieźle wystraszona ale nie miała szans aby wyjść z jaskini, bo ocean szybko wtłoczyłby ją tam z powrotem. Kiedy woda zaczęła podmywać jej buty, skała na której stała, zrobiła się bardzo śliska, i Leta po chwili z niej spadła. Udało jej się wydostać na powierzchnię i złapać oddech, ale ocean nie miał dla niej litości. Co chwilę wbijał do środka coraz więcej słonej wody. W pewnym momencie dziewczyna została pchnięta z taką siłą, że uderzyła głową o skalną ścianę.
- Leta!
Zanim straciła przytomność usłyszała jeszcze krzyk mężczyzny, ale nie wiedziała już, czy był on prawdziwy, czy był to tylko wytwór jej wyobraźni.
___
Obudziła się na kanapie tuż przy kominku, zawinięta w gruby koc. Kiedy otworzyła oczy, w jednej chwili zorientowała się gdzie jest. Obok niej, w fotelu siedział blondyn - morderca - bohater.
- Czy możesz mi powiedzieć, co ty do cholery robiłaś w jaskini podczas takiej ulewy? - zapytał ostro nie zważając na to, że dopiero co się ocknęła i wróciła do żywych.
Poprawiła się na kanapie, podciągając na rękach z pozycji leżącej do siadu. Bardzo bolała ją głowa. Musiała nieźle przygrzmocić w skałę.
- Schowałam się przed burzą, ale po chwili okazało się, że to nie było najlepsze miejsce na kryjówkę - odparła cicho.
- Kurwa, oczywiście, że to nie jest dobre miejsce na przeczekanie! Mogłaś zginąć! - prychnął Malfoy.
Leta spuściła wzrok. Czuła się strasznie głupio, że postąpiła tak lekkomyślnie.
- A jak ty się tam znalazłeś? Bo nie uwierzę, że byłeś na spacerku w taką pogodę... - powiedziała w końcu.
- To w ogóle nie jest istotne jak się tam znalazłem, Morton! Powinnaś się cieszyć, że tam byłem i dałem radę uratować twój cholerny tyłek! - Malfoy był na nią wściekły.
CZYTASZ
Gdy opadnie kurz | Draco Malfoy (18+). WZNOWIONA PO ROKU!
FanficMłoda dziewczyna postanawia zmienić swoje życie, odciąć się od rodziny i wyprowadzić... dla ich dobra. I tak od pewnego czasu nie była uważana za godną aby nosić nazwisko rodowe ojca. Przez przypadek, a może zrządzenie losu dostaje pracę u pewnego a...