19. Nieporozumienie

37 3 1
                                    

Uwaga! Scena dla dorosłych.
___

Leta stała w milczeniu. Nie zrozumiała w pierwszej chwili o czym ta kobieta do niej mówi. Jaką panią domu niby jest? Czy to miało oznaczać, że jest... żoną Draco?!

Astoria uniosła brwi i spojrzała na miejsce, gdzie przed chwilą Demon wytrzepał się z deszczu.

- Zamierzasz to posprzątać, czy będziesz tak stać i się na mnie gapić? - zapytała niemiło - Kto ci w ogóle pozwolił przyprowadzić tego kundla do domu?

- Jak to? Ale przecież... - dukała dziewczyna.

- Przecież co?

- Przecież Demon tu mieszka razem z Draco... On nigdy by mu nie pozwolił zostać na zewnątrz w taką pogodę - odrzekła trochę śmielej.

- Czyżby? Więc teraz posłuchaj mnie uważnie - zbliżyła się do niej i spojrzała prosto w oczy - Dopóki ja tu jestem, pies nie ma tu wstępu, czy to jest jasne? A skoro już o tym mowa... Jeśli pies będzie na zewnątrz, to będzie miał gdzie pobiegać, więc sama rozumiesz, ale twoje usługi już nie będą nam potrzebne - skwitowała bezczelnie z delikatnym uśmiechem na ustach.

- Zwalniasz mnie?! - powiedziała Leta zszokowana.

- Na to chyba wygląda, prawda?

Leta nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Ta kobieta pojawia się w domu Draco znikąd, mówi, że jest jego żoną (no, może nie dosłownie, ale "pani domu" właśnie to oznacza), wyrzuca Demona na deszcz i chłód i teraz jeszcze na dodatek zwalnia ją z pracy. Cyrk.

- Wybacz, ale ja mam umowę podpisaną z Draco i to z nim będę omawiać moje ewentualne zwolnienie. To on jest moim szefem, a dopóki nie wróci, ja mam opiekować się Demonem najlepiej jak potrafię. Skąd w ogóle pomysł, żeby go wyrzucić na zewnątrz?! To najlepszy przyjaciel Dracona! - Leta straciła panowanie nad sobą.

- Słuchaj, dziewucho! Po pierwsze, nie będziesz do mnie mówić takim tonem. Po drugie, jako pani tego domu, nie życzę sobie, żeby ten kundel tu przebywał. A po trzecie... - przerwała na chwilę, jakby nie chciała powiedzieć o kilka słów za dużo - posprzątaj ten syf, który zrobiliście przed drzwiami. Jeśli tak bardzo zależy ci na tym... - popatrzyła na Demona z odrazą - śmierdzielu, to zabieraj go stąd do siebie.

Leta zaciskała pięści z nerwów, a jej oddech stał się płytki i szybki. Serce waliło jej jak młotem i czuła pulsującą na szyi tętnicę.

- Gdzie jest Draco i kim ty w ogóle jesteś?! - powiedziała przez żeby, zachowując jeszcze resztki spokoju i klasy.

- Już chyba mówiłam. Jestem panią tego domu, a Draco... jest chwilowo nieobecny. Chyba wiesz o tym, bo miałaś się zajmować sierściuchem - odpowiedziała już zdenerwowana Astoria.

- Skąd ty się tu nagle wzięłaś? Draco nigdy nie wspominał, że ma żonę - pytała dalej podniesionym głosem Leta.

Jedyne, co jej przyszło do głowy to to, że trwała wojna. Astoria mogła na co dzień przebywać gdzieś indziej ze względów bezpieczeństwa, a teraz po prostu przyjechała do domu, bo przecież miała do tego prawo.

- A czy musiał o mnie wspominać? - zapytała, zmrużyła oczy i podniosła brwi - Czy musiał się tłumaczyć ze swojego życia zwykłej służącej? Bo wydaje mi się, że jako twój szef musi ci tylko wydać polecenia i zapłacić, nic poza tym. Chyba, że się mylę?

Leta była już całkowicie zdezorientowana i zdenerwowana. Tysiące myśli kłębiło się w jej głowie. Nic jej tu nie pasowało. Czyżby Dracon żył na dwa fronty? Przecież, to co było między nimi... nigdy w życiu by nie pomyślała, że on może mieć żonę. Ale z drugiej strony, jest jeszcze kwestia tego jak doskonale ukrywa to, kim naprawdę jest. Jak perfekcyjnie potrafi kłamać, kręcić, zmieniać fakty i zwodzić. W końcu jest śmierciożercą, a im nie powinno się ufać. Mógł po prostu, zwyczajnie wykorzystać Letę, z tęsknoty za żoną. To byłoby chyba w jego stylu.

Gdy opadnie kurz | Draco Malfoy (18+). WZNOWIONA PO ROKU!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz