16. Włam

72 8 3
                                    

Do poniedziałku było jeszcze kilka dni, więc Leta chciała je wykorzystać jak najlepiej. Postanowiła użyć nachalną pomoc Tima do swoich celów. Codziennie podrzucał ją rano w pobliże posiadłości Malfoya, a ona chodziła do starego domu, który znalazła w zaroślach. Wysiadała jednak znacznie bliżej, żeby nie natknąć się na Dracona pod jego domem.

- Może wybralibyśmy się na jakiś spacer? O której dzisiaj kończysz? - zaproponował Tim.

Leta w ogóle się tego nie spodziewała. Ich stosunki polepszyły się, już nie denerwował jej tak, jak na samym początku, ale ta propozycja trochę ją zaskoczyła.

- Yyy... spacer? - zapytała, jakby upewniając się czy dobrze usłyszała.

Tim zaśmiał się i spojrzał na nią.

- Co cię tak dziwi? Przyjechałem tu tydzień temu i cały czas tylko siedzę w pracy albo w domu ciotki. Przydałoby mi się spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. Zwłaszcza w dobrym towarzystwie - dodał, podnosząc brwi porozumiewawczo - To jak będzie? Dasz się zaprosić?

Leta stała z lekko otwartą buzią i spoglądała na mężczyznę siedzącego w samochodzie. Dlaczego nie? Przecież to tylko spacer.

- Kończę o drugiej. Widzimy się w domu - odparła i poszła w swoją stronę.

- Do zobaczenia, Leta! - krzyknął Tim i odjechał.

Dziewczyna dotarła do zarośniętego budynku, spojrzała jeszcze w prawo i w lewo i weszła do środka. Zatrzymała się i nasłuchiwała odgłosów przez krótką chwilę aby upewnić się, że jest tam sama. Przychodziła tu regularnie, a jednak za każdym razem dom wywoływał w niej uczucie zagubienia, niepokoju i roztaczał aurę tajemniczości. Wciąż nie wiedziała do kogo należał i dlaczego został opuszczony. Nie chciała pytać o to pani Mayne, bo mogłaby się wygadać bratankowi, że tam chodzi, a póki co chciała to miejsce zatrzymać dla siebie.

Postanowiła w najbliższym czasie iść do pobliskiej biblioteki i poszukać jakichś informacji o starym domu. Kto wie, moze będzie miała to szczęście i coś znajdzie.

Póki co, nie mogła skupić się na niczym, bo cały czas w głowie obijały jej się słowa Tima z zaproszeniem na spędzenie razem czasu po południu. Niby nie było w tym nic dziwnego ale jednak, zważywszy na to, jak niemiłe pierwsze wrażenie na niej wywarł, miała pewien niesmak i opory.

____

Wracając do domu czuła dziwny niepokój, którego w żaden sposób nie potrafiła sobie wytłumaczyć. Nie był to ten łaskoczący żołądek stres przed spotkaniem z Timem. Zdecydowanie było to coś poważniejszego. Nasilał się z każdym krokiem, który zbliżał ja do domu pani Mayne. W pewnym momencie nawet zatrzymała się na chwilę aby odetchnąć głęboko ale na niewiele się to zdało.

Będąc już blisko zauważyła, że samochodu Tima nadal nie ma na podjeździe. Weszła więc po schodach i już chciała naciskać klamkę, kiedy zorientowała się, że drzwi są lekko uchylone.

- Co jest? - zmarszczyła brwi z niepokojem.

Pani Mayne nigdy nie zostawiała uchylonych drzwi frontowych, mimo tego, że jej dom stał daleko od miasta i naprawdę rzadko ktokolwiek tu się zapuszczał. Teraz Leta nie czuła się już tak bezpiecznie, jak mogłoby się wydawać.

- Pani Mayne?! - zapytała głośno, delikatnie pchnęła drzwi i weszła powoli do środka - Pani Mayne, jest tu pani?

Cisza. Wchodząc dalej do domu zauważyła, bałagan. Na podłodze leżały książki, serwety, potłuczone filiżanki w kwiatowe wzory, które tak lubiła starsza pani. Szuflady w meblach były powysuwane, jakby ktoś czegoś szukał w pośpiechu. W kuchni na blacie i podłodze rozsypane były herbaty.

Gdy opadnie kurz | Draco Malfoy (18+). WZNOWIONA PO ROKU!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz