Nic nie mówiła

419 25 0
                                    

Po paru godzinach lekcji już mi się wszystkiego odechciało.
- Paweł ile jeszcze do końca naszego wyroku?- spytałam już ledwo siedząc na tych niewygodnych krzesłach.
- Czekaj chwile już Ci mówię- chłopak wyciągnął z kieszeni telefon i sprawdził godzinę.- Jeszcze tak około 2 godziny.
- O matko jak mi się nie chcę- wyciągnęłam ręce i położyłam się na ławce.
- Jakoś to przeżyjemy- chłopak wyciągnął się i położył nogi na ławce.
- Ostatnia ławka co tam się dzieje?- usłyszałam krzyk domyślając się że to o nas chodzi.
Podniosłam głowę i popatrzyłam się najpierw na Pawła który zdejmował nogi z ławki, a potem na  nauczycielkę idącą w naszym kierunku.
- Nic takiego proszę Pani- uśmiechnęłam się do niej.
- Obniżam wam oceny z zachowania- powiedziała idąc w stronę swojego biurka.
- Ale proszę pani, niech pani tego nie robi my będziemy już grzeczni- chłopak zaczął przekonywać nauczycielkę.
Popatrzyła się na nas chyba myśląc.
- No dobrze tym razem wam się upiecze.
- Dziękujemy proszę pani- powiedzieliśmy uśmiechając się.
Myślałam że uduszę się dusząc w sobie śmiech gdy gościówa zwróciła Pawłowi uwagę żeby zdjął czpkę. Jakiś czas potem dostałam wiadomość od Zosi.

Ej Karina masz dzisiaj czas po lekcjach bo mogłybyśmy się spotkać

W sumie możemy tylko do ciebie napiszę kiedy będę mogła bo jest u mnie moja kochana rodzinka i Szymon

Chwile po tym jak odpisałam zadzwonił dzwonek wyszliśmy na przerwę. Chłopak pociągnął mnie na dwór.
- Młoda czy ty jeszcze po lekcjach się spotykasz z Maćkiem?
- No tak bo trzeba przeczekać póki moja rodzinka nie odjedzie- usiadłam na schodach.
- Boże po co wam to było?- przyłączył się do mnie i poczęstował papierosem.
- No właśnie nie wiem...- wyciągnęłam zapalniczkę i odpaliłam swoją używkę.
Podałam przedmiot chłopakowi a on powtórzył moje czynności. Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy dopóki Paweł się nie odezwał:
- A to coś się stało że tak mówisz?
- W sumie nic wielkiego oprócz tego, że on czuje się chyba zbyt pewnie bo mnie pocałował wieczorem- odwróciła wzrok od chłopaka.
- Powiedz mi że go odepchnęłaś.
Nic nie odpowiedziałam tylko zaciągnęłam się używką. Strasznie się wkurzył ale to strasznie. Zaczęłam się bać zgasiłam papierosa o schody i się skuliłam. Ukucnął koło mnie i pogłaskał po plecach.
- Ja nie chciałam tego ale też nie chciałam kłótni...- zrobiłam przerwę.- On się spytał co się stało z moim tatą a ja mu tylko powiedziałam że umarł i że miałam trudne dzieciństwo, a potem zabrał mi papierosa i zaczęłam lekko na niego wyzywać a on mnie wtedy pocałował...
- Okej ale uważaj bo będzie sobie pozwalał na coraz więcej.
Z budynku wyszła pani dyrektor i popatrzyła się z najwyraźniej ździwieniem.
- Powinniście być w klasie teraz prawda?- powiedziała z przekonaniem w głosie.
- Powinniśmy chyba- powiedziałam ze zmieszną miną.
- Dobra idźcie i powiedzcie że musieliście mi pomóc.
- Dobrze i do widzenia- uśmiechnęłam się uprzejmie.
Weszliśmy do szkoły a Paweł patrzył się na mnie ze zdziwieniem.
- No co?- spytałam już nie wytrzymując.
- Co jest nie tak? Co tu się stało?- chłopak nie wierzył w to co się stało.
- Boże no znam się trochę z dyrką i mnie polubiła więc no mam czasem jakieś taryfy ulgowe poza tym nie pamiętasz jak byłam u niej wtedy na polskim? Też mi nic nie zrobiła.
Poszliśmy do sali i zaczęliśmy gościówie tłumaczyć że pomagaliśmy pani dyrektor. Kiedy w końcu zrozumiała usiedliśmy w naszej ławce. Po lekcji poczekaliśmy aż po nas przyjedzie Maciek. Czekaliśmy z jakieś 10 lub 15 minut ale w końcu przyjechał. Wsiedliśmy do środka.
- Sory że tak długo ale miałem coś do załatwienia- powiedział chłopak siedzący za kierownicą.
- A twoja sprawa mówiła z pełnymi ustami?- zaśmiałam się ścierając czerwoną szminkę z jego szyji.
Chłopak popatrzył się w lusterko i na mnie. Zdjął moją rękę i sam starł szminkę.
- Nic nie mówiła- chłopak głośno przełknął ślinę.- Była po prostu głośno.
- Oszczędź nam szczegółów- powiedział Paweł już zniesmaczony tym o czym rozmawialiśmy.- Nie chcę wiedzieć o tym co i jak z kim robisz.
Popatrzyłam się przez szybę i zatraciłam się w myślach. Gdy dojechaliśmy do domu chłopaków. Paweł otworzył mi drzwi a ja popatrzyłam się na niego ze zdziwieniem. Pociągnął mnie za rękę i zamknął za mną.
- Co robisz?- spytałam zdezorientowana.
- Młoda dasz radę?- nie zrozumiałam o co ci chodzi.- W sensie czy pozbierasz się po tym co robił z inną.
- My przecież nawet nie jesteśmy razem- zaśmiałam się ironicznie.- Paweł o czym ty do mnie mówisz.
- Gdy o tym zaczął mówić posmutniałaś.
- Dobra idę już- uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego.
Pożegnaliśmy się a ja wsiadłam do auta.
- Możesz już jechać- warknęłam i odwróciłam głowę od chłopaka.
Położył rękę na mojej nodze którą zaraz zdjęłam.
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
J

eżeli rozdział się podobał to zostaw gwiazdkę⭐

2 for you/ Maciej KacperczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz