Oj nie wiedziałem

404 27 0
                                    

Podniosłam się słysząc dźwięk budzika. Przejrzałam się w lustrze i zauważyłam parę krwistych śladów na mojej szyji. Japierdole jak ja to teraz zakryje żeby Paweł nie zauważył. Zlekceważyłam to narazie i wybrałam sobie ubrania.

 Zlekceważyłam to narazie i wybrałam sobie ubrania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dobra zobaczy czy nie i tak się dowie. Poszłam się ogarnąć i zjeść śniadanie. Po chwili z pokoju wyszedł Oskar.
-Młoda musimy pogadać- powiedział poważnym tonem.
- Oskar proszę nie teraz, muszę już wychodzić.
- Dobra to jak wrócisz- mówiąc to ziewnął.
- Czeeeść- nie wiedziałam czy odpowiedział bo wyszłam.
On będzie chciał porozmawiać o tym co się stało wczoraj. O matko co we mnie wtedy wstąpiło. Że ja nie zaprzestałam tego. Dobra jebać. Weszłam do szkoły i już po chwili byłam koło Pawła.
- Karina co się wczoraj działo?- zaśmiał się widząc malinki.
- Nie zaginął Ci wczoraj przypadkiem brat?- spytałam ignorując pytanie.
- Nie mów że on...- nawet nie dokończył bo pokiwałam na tak.- O kurwa, tak zniknął, powiedział że idzie zapalić i już go nie było. Zastanawiałem co się stało, ale znalazłem go w pokoju kiedy się obudziłem.
- Boże gdyby nie Oskar mogłoby... no wiesz o co chodzi- odwróciłam od niego wzrok.
- Nie, wy byście się przeruchali- prawie to krzyknął.
- Dzięki za podsumowanie- weszłam do klasy a on pobiegł za mną.
- Sorki źle to zabrzmiało- powiedział gdy ja już usiadłam do ławki.
- Zastanów się następnym razem co mówisz, a teraz siadaj- powiedziałam widząc że już wszyscy siedzą.
Chłopak usiadł i się rozpakował. Popatrzył na mnie i nagle się uśmiechnął jak głupi. Jak wpadł na jakiś pomysł to już się boję.
- Ej chcesz gdzieś ze mną iść?- spytał z tym głupkowatym uśmieszkiem.
- Zależy gdzie- powiedziałam bo wiem że to może być podchwytliwe pytanie.
- No gdzieś, dowiedziałabyś się gdzie chodzę po lekcjach ostatnio.
- O matko no niech Ci będzie- po chwili dodałam.- Tylko będę musiała jeszcze zadzwonić do Oskara bo coś ode mnie chciał.
- Okej, okej- uśmiechnął się jeszcze szerzej jeżeli to jest możliwe.
Po skończonych lekcjach zabrałam swoje rzeczy z szafki. Czekając na Pawła zadzwoniłam do Oskara.
- Cześć Oskarku.
- Hej młoda, kiedy będziesz?
- A no właśnie ja w tej sprawie, bo Paweł mnie zabiera dokładnie w miejsce zwane ,,gdzieś'' i będę później.
- Dobra mniej więcej o której godzinie mam się zacząć o ciebie martwić?
- Ty się już powinieneś martwić, nie no a tak serio to nie wiem, wrócę kiedy wrócę.
- Dobra to miłej zabawy.
- Dzięki, cześć.
- Cześć.
Schowałam telefon do kieszeni. Paweł już był gotowy. Wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy do domu chłopaków. Odłożyliśmy swoje rzeczy i wyszliśmy. Na szczęście w domu nie było Maćka. Zaczęliśmy kierować w jakąś stronę z dupy wyrwaną bo kompletnie nie wiedziałam gdzie idziemy.
- Pawełku głodna jestem chodźmy coś zjeść proszę- naprawdę byłam głodna i to bardzo.
- Dobra pojedziemy hulajnogami bo będzie szybciej- zdecydował.
Podeszliśmy do najbliższych hulajnog. Chłopak wyjął telefon.
- Ja na to nie wsiądę, chyba oszalałeś- chyba go pogibało.
- Karina tak będzie szybciej- powiedział i już wsiadał.
- Nie Paweł nie ja na to nie wsiądę.
- Niby czemu, coś jest z nią nie tak?- spytał mając już dosyć moich narzekań.
- Bo ja kiedyś się na tym cholerstwie tak wyjebałam i rozjebałam se tak nogi że miałam blizny przez parę miesięcy.
- Oj nie wiedziałem, ale możemy pojechać na jednej, ja będę kierować- uśmiechnął się zachęcając mnie.
- No dobra, ale nie będziesz jechał jakoś bardzo szybko?- spytałam stając za nim jednocześnie się przytulając.
- Nie będę, obiecuje.
Pojechaliśmy i jak się okazało wywiózł mnie na drugi koniec miasta. No zajebiście. Ciekawe jak my potem wrócimy.
- Zapraszam panią- otworzył mi drzwi.
Weszłam do budynku i pociągnięta przez Pawła doszłam do jakiegoś pokoju. Tam też mi otworzył drzwi i wpuścił pierwszą. Chwilę potem drzwi się zamknęły a ja spotkałam się ze wzrokiem jakiś chłopaków. Znałam dwóch z nich. Maćka no przecież bym musiała się poważnie zdziwić jeżeli by go tu nie było. No i ten Mateusz z domu chłopaków. A nie jednak znam jeszcze jednego. To był ten CatchUp z imprezy u Igora.
- Siema- Paweł się przywitał.- To jest Karina, Karina to jest Janusz, a to Grzesiek.
Pokazał mi który to który. Janusz podszedł do mnie i pocałował mnie dłoń. Uśmiechnęłam się na ten gest. Ale mina Maćka była niezbyt zadowolona.
- Czeeeść- CatchUp się do mnie uśmiechnął.
Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam to samo. Chłopak koło mnie popatrzył się z lekkim niezrozumieniem. Paweł usiadł z Grześkiem na kanapie gdzie nie było już dla mnie miejsca. Miejsce było tylko koło Maćka na drugiej kanapie. Mateusz siedział na fotelu tak jak Janusz. Usiadłam na tej kanapie i nawet się na niego nie popatrzyłam. Czułam jego spojrzenie na sobie i chciałam już stąd iść. Zaczęli gadać o muzyce i coś zapisywać. Mateusz i Paweł zamienili się miejscami i chwilę później słyszałam muzykę w wykonaniu Pawła. Ja nie wiedziałam że on ma taki talent. Przypomniałam sobie że przecież byłam głodna. Zaczęło mnie skręcać z bólu brzucha. Trochę głupio było mi powiedzieć że chcę mi się jeść. Siedziałam z grymasem. Po chwili zostałam przyciągnięta przez Maćka.
- Głodna jesteś?- szepnął mi do ucha.
Pokiwałam tylko na tak. Jak on się domyślił to ja nie wiem.
- Pizza?- uśmiechnęłam się na jego propozycję.- Ej zamawiam pizzę kto chcę?
Wszyscy chcieli. Kiedy moje i Pawła spojrzenie się spotkało chłopak patrzył się na mnie przepraszającym wzrokiem.
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Mam nadzieję że rozdział się podobał!
Będę wdzięczna za gwiazdki⭐️

2 for you/ Maciej KacperczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz