A dasz buzi?

406 27 0
                                    

Przesiedziałam już połowę dnia na kanapie z Oskarem. Około 15 zadzwonił mi telefon, a na wyświetlaczu pojawiło się imię "Igor". Odebrałam od razu.
-Halo?- usłyszałam głos chłopaka po drugiej stronie telefonu.
-Cześć co tam?- spytałam siadając bo leżałam.
- Chciałem się spytać czy nie masz może chwili, żeby wyjść ze mną na zakupy?
-A po co?- pytałam bo średnio mi się chciało wyjść z mieszkania.
-Chciałbym przygotować niespodziankę Patrycji ale kompletnie nie wiem co jej kupić ani jak wszystko przygotować- mówił ciszej niż wcześniej.
-Okej, przyjedziesz po mnie czy mam do ciebie przyjść?- zastanowiłam się.
- Przyjadę po ciebie, dobra ja muszę kończyć, siema- powiedział i szybko skończył.
Schowałam telefon do kieszeni spodni, poszłam do swojego pokoju i wybrałam sobie ubrania.

Schowałam telefon do kieszeni spodni, poszłam do swojego pokoju i wybrałam sobie ubrania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wychodząc z pokoju wpadłam na Oskara, który najpewniej był w łazience. 
-Ooo... młoda wychodzisz gdzieś?- powiedział chyba dosyć zdziwiony.
-No wychodzę, a co?- spytałam zakładając buty.
-A mogę chociaż wiedzieć gdzie i z kim? Czyżby znowu Maciek?- zaczął wypytywać.
-Nieee no chyba oszalałeś, wychodzę z Igorem, bo poprosił mnie żebym mu pomogła kupić coś dla Patrycji i naszykować dla niej niespodziankę- mówiłam wiążąc buty.
- Jeszcze niedawno ja mu pomagałem...- w głosie chłopaka można było wyczuć nostalgię.- Widać bardzo mu się spodobałaś, ale masz nie odbić go Patrycji, bo ona jest naprawdę spoko.
- Ej spokojnie ja tylko idę mu doradzić, poza tym jak miałam mu się spodobać jak widzieliśmy się maksymalnie 5 razy w czym raz odbierał mnie i byłam zapłakana, raz byłam u niego na imprezie gdzie w ogóle nie rozmawialiśmy i raz kiedy odbierał mnie totalnie zezgonowaną i było to wczoraj no i z 2 razy kiedy przyszedł po ciebie- zaczęłam wyliczać na palcach.
- No dobra, ale musiał cię bardzo polubić- uniósł brwi, a naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
Otworzyłam drzwi a w nich stał uśmiechnięty Igor.
- Cześć- powiedział witając się ze mną a potem przywitał się z moim współlokatorem.
Wyszliśmy z mojego mieszkania i poszliśmy do samochodu chłopaka.
- To co zamierzasz wyjść z nią do restauracji, naszykować kolację w domu, randka w plenerze?- spytałam bo chciałam wiedzieć jaki mogę mieć punkt zaczepienia.
- Ymmm... no w sumie to może kolacja w domu wieczorem było by romantycznie- uśmiechnął się po wypowiedzeniu zdania.
- Dobra czyli ma być turbo romantycznie- zaśmiałam się.
- No tak.
Chodziliśmy trochę po sklepach. Oczywiście bez jedzenia się nie obeszło. Po zjedzeniu zaczęliśmy szukać czegoś dla Patrycji. Po drugiej stronie korytarza szedł Maciek. Japierdole co zrobić? Nie chcę go spotkać. Był coraz bliżej więc wciągnęłam Igora do jakiegoś sklepu.
- Karina co my tu robimy?- spytał śmiejąc się jak opętany.
- Coś tu dla niej znajdziemy- powiedziałam patrząc przez szybę zamiast rozejrzeć się.
- W sklepie z garniturami?- nadal się śmiał.
- O chuj, sory nie zauważyłam- zrobiłam się czerwona bo zdałam sobie sprawę z mojej głupoty.
- Co takiego ciekawego jest za tą szybą?- spytał kiedy się uspokoił.
- Tam szedł Maciek i ja go chyba nie chcę spotykać...
- To ten Maciek prawda?- chłopak chyba domyślał się o kim mówię.
- No ten właśnie- powiedziałam siadając na jakimś siedzeniu.
- A to nie właśnie on wszedł do sklepu?
- O kurwa, bierz jaki kolwiek garniak i do przymierzalni- rozkazałam.
Chłopak wykonał moje polecenie i weszliśmy obydwoje do przymierzalni. W sumie to się zaczęliśmy śmiać z tego co robimy. Usłyszeliśmy głos zakładam że ekspedientki.
- Przepraszam, czy mogli by państwo wyjść z przymierzalni. To nie plac zabaw.
Obydwoje z Igorem wyszliśmy i przeprosiliśmy. Lecz koło niej stał Maciek. Odezwać się czy nie? O Jezu musiał akurat dzisiaj wyjść na zakupy?
- Cześć kotku- usłyszałam za sobą.
Stwierdziłam że on może coś pamiętać więc poprosiłam Igora żeby na mnie poczekał.
- Maciuś...- weszłam do przymierzalni, ale wcześniej tego nie przemyślałam.
Chłopak stał już rozebrany w samych bokserkach. Stałam przy zasłonie, tyle że właśnie była w połowie odsunięta. Złapał mnie za rękę wciągając mnie do środka i zasłaniając zasłonkę. Przytulił mnie i pocałował.
- Co tam?- spytał uśmiechając się.
- Ymm... Chciałam się spytać jak ja wczoraj wróciłam do domu, bo nic nie pamiętam- powiedziałam lekko się wahając.
- Ja nie wiem ja też nic nie pamiętam, ale wiem kto pamięta- czy mu z tej mordki nigdy nie schodzi uśmiech?
- A możesz powiedzieć?- spytałam już wiedząc że z tym też będą problemy.
- A dasz buzi?
Wywróciłam oczami ale chcąc to szybko załatwić pocałowałam go a ten złapał mnie za dupę i zaczął namiętnie całować. Znowu to samo. Japierdole. Oderwałam się od niego.
- Mateusz- uśmiechnął się i zaczął zakładać koszulę.
- Co?- spytałam nie wiedząc o co mu chodzi.
- Mateusz wie jak wróciłaś do domu on jako jeden z niewielu cokolwiek pamięta.
- Dzięki, cześć- rzuciłam i szybko wyszłam z tej przymierzalni.
Podeszłam do Igora i poszliśmy naprawdę coś poszukać na prezent. Chłopak stwierdził że najlepsze będą ciuchy lub bielizna. Co w sumie było prawdą. W pierwszej kolejności poszliśmy do sklepów z bielizną. Było zajebiste body które sama bym sobie w sumie kupiła ale szkoda mi trochę pieniędzy.
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Mam nadzieję że rozdział się podobał!
Będę wdzięczna za gwiazdki⭐️
Z góry przepraszam za następny rozdział😔
Pisałam go ze świadomością że nigdy nie ujrzy światła dziennego.

2 for you/ Maciej KacperczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz